Dreszczowiec przy Łazienkowskiej
Legia wymęczyła zwycięstwo w dwumeczu z Hibernianem, w dogrywce zapewniając sobie awans do fazy ligowej.
Juergen Elitim został bohaterem Wojskowych. Fot. Tomasz Jastrzębowski / Foto Olimpik / Press Focus
ELIMINACJE LIGI KONFERENCJI
Trener Legii Edward Iordanescu wysyłał sygnały ostrzegawcze przed czwartkowym meczem, przypominając, że do tej pory w kwalifikacjach do europejskich pucharów Hibernian nie przegrywał na wyjeździe. I przyjezdni z Wysp już na początku spotkania w Warszawie pokazali, że mają zamiar ostro walczyć o odwrócenie losów rywalizacji. Kacper Tobiasz musiał być bardzo czujny. Legia przetrwała chwilowy napór rywali, dzięki czemu dostała szansę na odpowiedź.
Jeszcze przed upływem kwadransa Bartosz Kapustka ruszył przebojowym rajdem środkiem boiska. Kolejni przeciwnicy próbowali odebrać mu piłkę, ale on cały czas utrzymywał się na nogach i w końcu wypatrzył dobrze ustawionego Wahana Biczachczjana. Podał do 42-krotnego reprezentanta Armenii, a ten spokojnym uderzeniem wyprowadził Legię na prowadzenie. Tym samym podopieczni trenera Iordanescu mieli dwubramkową przewagę w dwumeczu i wydawało się, że mogą spokojnie dobrnąć do ostatniego gwizdka, broniąc wyniku. Niektórzy kibice Legii zapewne już się rozluźnili, wybiegając myślami w przyszłość i marząc o kolejnej udanej kampanii w Lidze Konferencji. W jakim byli błędzie...
Słowa Iordanescu sprzed rozpoczęcia spotkania zaczęły się potwierdzać zaraz po zmianie stron. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zupełnie niepilnowany w polu karnym był Rocky Bushiri i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Hibernian zauważyło, że obrona Legii jest dziurawa. Niedługo potem Martin Boyle skorzystał na błędzie w obronie warszawian i wówczas Szkoci doprowadzili do wyrównania w dwumeczu. A Hibernian, gdy już zauważył, jak niemrawo poruszają się gospodarze w okolicach własnego pola karnego, ukarał ich po raz trzeci. I właśnie ten cios był najbardziej bolesny dla Legii i przy okazji najbardziej upokarzający. Miguel Chaiwa przejął piłkę na prawym skrzydle, tam bez większego wysiłku ograł dwóch rywali, po czym wszedł w pole karne i oddał strzał, którego nie zatrzymał Tobiasz. W ten sposób w ciągu 11 minut Legia z nieba wpadła do piekła.
Nie straciła jednak nadziei. Musiała zdobyć chociaż jedną bramkę, żeby doprowadzić do dogrywki. Długo zapowiadało się na to, że misja ta jest niemożliwa do wykonania, ale w końcu jedno dośrodkowanie zakończyło się trafieniem Juergena Elitima. Kolumbijczyk doprowadził do wyrównania w dwumeczu i Legia wciąż była w grze.
W dogrywce przydał się natomiast Mileta Rajović. Trener Iordanescu wprowadził go w 67 minucie, a on odpłacił się za zaufanie golem na wagę awansu do Ligi Konferencji, odnajdując się w polu karnym. Legia wywołała u swoich kibiców szybsze bicie serca, kończyła mecz w osłabieniu po czerwonej kartce dla Jana Ziółkowskiego, ale ostatecznie osiągnęła wyznaczony cel. Teraz ma czas do 2 października na przygotowanie się do fazy ligowej. A mecz z Hibernian pokazał, że ma nad czym pracować.
Kacper Janoszka
◼ Legia Warszawa – Hibernian 3:3 (2:3, 1:0). W pierwszym meczu 2:1. Awans – Legia
1:0 – Biczachczjan (14), 1:1 – Bushiri (50), 1:2 – Boyle (59), 1:3 – Chaiwa (61), 2:3 – Elitim (90+3), 3:3 – Rajović (98)
LEGIA: Tobiasz – Jędrzejczyk (90. Szkurin), Ziółkowski, Kapuadi – Wszołek (79. Alfarela), Elitim, Augustyniak (67. Szymański), Vinagre – Biczachczjan (79. Stojanović), Nsame (91. Urbański), Kapustka (67. Rajović). Trener Edward IORDANESCU.
HIBERNIAN: Smith – Cadden (57. Hoilett), O'Hora, Bushiri, Obita (101. Klidje) – Mulligan, Levitt (91. Youan), Cadden (79. Iredale) – Boyle (90. Megwa), Bowie, McGrath (57. Chaiwa). Trener David GRAY.
Sędziował Lawrence Visser (Belgia). Widzów 27659. Żółte kartki: Augustyniak, Jędrzejczyk, Ziółkowski, Elitim, Szymański – Mulligan, Chaiwa, Hoilett, Obita, Boyle. Czerwona kartka Ziółkowski (115. druga żółta).
