Sport

Dramat kapitana

Piątkowy wieczór byłby dla Białej Gwiazdy idealny, gdyby nie kontuzja Alana Urygi, który nie zagra w barażach.

Alan Uryga rozegrał w tym sezonie 40 meczów. Był jednym z najbardziej eksploatowanych zawodników. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

WISŁA KRAKÓW

Kontuzja kolana 32-latka jest dużym ciosem dla niego samego, bo być może czeka go operacja. To też poważny problem dla trenera i drużyny, bo Wiślacy zostali zaledwie z dwójką zdrowych stoperów, a także tracą walczaka.

Dziś decyzja

Alan Uryga zakończył udział w zwycięskim spotkaniu ze Stalą Stalowa Wola na pierwszej połowie. Trener Mariusz Jop mówił, że to jedyna zła wiadomość po bardzo udanym wieczorze, okraszonym wynikiem 5:0. Jeszcze w trakcie meczu Uryga pojechał na badanie tomografem komputerowym. W sobotę po południu Wisła potwierdziła, że był to ostatni występ kapitana zespołu w najbliższym czasie. Tuż przed przerwą położył się na murawie, gdy poczuł ból w kolanie bez kontaktu z przeciwnikiem, ale krytyczny moment nastąpił wcześniej – w czasie jednego z pojedynków. „Diagnoza wykazała uraz więzadłowy. W poniedziałek zapadnie decyzja dotycząca dalszego postępowania. Wstępne wyniki badań wskazują na konieczność dłuższej przerwy Alana w grze i wykluczają go z gry w barażach”– poinformowała Wisła.

Tylko dwóch zdrowych

Dla klubu próbującego wydostać się z 1. ligi to bardzo zła wiadomość. W ostatnim czasie sytuacja wśród środkowych obrońców nie była komfortowa, a uraz lidera na boisku i poza nim tylko ją pogorszył. Trener Jop został z dwoma zdrowymi stoperami: Igorem Łasickim i Josephem Colleyem, który dopiero co wrócił na boisko po zerwaniu ścięgna Achillesa i nie występował w pierwszej drużynie przez dziewięć i pół miesiąca. Przeciwko Stalówce radził sobie dobrze, jednak po tak długiej przerwie nie jest jeszcze w optymalnej formie. Trzech innych nominalnych środkowych obrońców jest kontuzjowanych. Kacper Skrobański rehabilituje się po operacji kolana, ale on nie był kluczowym piłkarzem. Niedostępni są także Wiktor Biedrzycki i Mariusz Kutwa. O ich gotowości do gry w barażach szkoleniowiec mówił w piątek: – Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo po prostu nie wiem, czy któryś z nich będzie do dyspozycji.

Kolejny cios

Poważny uraz to także osobisty dramat Urygi, który po powrocie do krakowskiego klubu w połowie 2021 roku stracił przez problemy ze zdrowiem ponad dwa lata, a wcześniej był nie do zdarcia. Odkąd wrócił do gry w sierpniu 2023, problemy go omijały. W 2024 roku zdobył z Białą Gwiazdą Puchar Polski, a w tym miał ją poprowadzić do ekstraklasy.  – Wiele nerwów, pracy, poświęconych na nią świąt. Gdy koledzy mieli wolne, pracowałem w Myślenicach z Marcinem Bisztygą i Danielem Michalczykiem, za co jestem im bardzo wdzięczny. Runda jesienna skończyła się szybciej przez mistrzostwa w Katarze, a kontuzjowani nie mogli sobie pozwolić na tak długą przerwę. Jeżeli wracasz po urazie, to tak naprawdę nie masz wakacji. Czasem trenerzy wypychali nas, zachęcali, by odpuścić chociaż na tydzień i się zresetować – mówił kapitan o swojej walce, by wrócić do gry. – To był też trudny okres dla mojego życia rodzinnego, ponieważ problemy odbijały się na relacjach. Nieobecność, nerwy, frustracja... Mam nadzieję, że już nie wróci, bo miałem naprawdę dużego pecha. On był ze mną bardzo długo. Można wierzyć w pecha lub nie, ale mocno odcisnął na mnie swoje piętno. Liczę, że karta się odwróci, fortuna w końcu się uśmiechnie – skwitował Uryga.

Teraz otrzymał kolejny mocny cios od życia. Znając go, nie ma mowy o nokaucie, ale przed barażami to dla Wisły bardzo zła wiadomość.

Michał Knura