Dramat Bartosza Białka

Po powrocie do zdrowia Bartosz Białek zdążył jeszcze strzelić w Belgii gola. Fot. Belga/SIPA USA/PressFocus 

Dramat Bartosza Białka

Fatalne wieści dotarły z Wolfsburga.

NIEMCY

Po wypożyczeniu do belgijskiego KAS Eupen Bartosz Białek wrócił do niemieckiego Wolfsburga. Liczył, że pokaże się z dobrej strony trenerowi Ralphowi Hasenhuettlowi, który objął zespół w trakcie rundy wiosennej, kiedy Polaka nie było w klubie. Nie będzie to jednak możliwe. W trakcie treningu zerwał więzadła krzyżowe i ponownie czeka go wielomiesięczna przerwa. Ponownie, bo choć mowa o zawodniku, który w listopadzie skończy dopiero 23 lata, taka kontuzja przytrafiła mu się już po raz trzeci w karierze!

Uznawani za największych pechowców Arkadiusz Milik, Bartosz Bielik czy Bartosz Kapustka zrywali więzadła po dwa razy. Białek „pobił ich” w tym względzie (i doścignął Patryka Sikorę z Ruchu Chorzów). Gorzej dla niego, że po raz kolejny straci wiele miesięcy, co najprawdopodobniej będzie oznaczało koniec jego przygody z Wolfsburgiem. Umowa napastnika wygasa po sezonie, a klub raczej nie widzi sensu zatrzymywania mierzącego 191 cm napastnika. - Jest nam bardzo przykro, że Bartosz musi zmagać się z kolejną taką kontuzją. W nadchodzących tygodniach rekonwalescencji może liczyć na nasze pełne wsparcie. Trzymamy kciuki, aby jak najlepiej poradził sobie w tym trudnym okresie - powiedział Peter Christiansen, dyrektor sportowy „Wilków”.

Białek trafił do Dolnej Saksonii latem 2020 roku za 5 mln euro z Zagłębia Lubin. Początkowo małymi kroczkami przebijał się do składu, strzelił nawet 2 gole w Bundeslidze. Pod koniec rozgrywek zerwał jednak więzadła po raz pierwszy i wrócił do gry dopiero w połowie następnej kampanii. Zaliczył kilka epizodów w Niemczech, a następnie udał się na wypożyczenie do holenderskiego Vitesse, gdzie spotkał się z innym Polakiem, Kacprem Kozłowskim. W 25 występach w Eredivisie 2022/23 strzelił 5 goli i zanotował 2 asysty, a w kolejnych rozgrywkach udał się do wspomnianego Eupen. Wtedy... znowu zerwał więzadła i stracił cały sezon regularny. Wrócił na końcówkę, gdy drużyna walczyła w grupie spadkowej. W 5 z 6 spotkań grał od początku, strzelił nawet gola, ale jego drużyna spadła.

Już kilka miesięcy temu w niemieckich mediach można było przeczytać, że Wolfsburg nie wiąże z nim przyszłości. Prolongata wygasającej umowy jest więc raczej mało prawdopodobna, tym bardziej że znowu zerwał więzadła. Przypomnijmy, że gdyby Białek był zdrowy, w barwach „Wilków” moglibyśmy oglądać trzech Polaków. Prócz niego występuje tam bowiem duet pochodzący z Rudy Śląskiej -Jakub Kamiński oraz nowy bramkarz Kamil Grabara.

Piotr Tubacki