Dorabianie teorii
Aleksandar Vuković nie uważa, że ogłoszenie decyzji o odejściu po sezonie było jego błędem. - Nie potrafię udawać i mam zaufanie do piłkarzy - mówi trener, którego być może zastąpi Daniel Myśliwiec.
Aleksandar Vuković musi sporo główkować, jak przerwać passę porażek Piasta. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus
Piast ma za sobą trzy porażki z rzędu, a choć każdy mecz wyglądał inaczej, to nastroje nie są najlepsze, bo zamiast spokojnego utrzymana, niedosyt jest ogromny i coraz bardziej nerwowo kibice wypatrują jakże potrzebnych punktów. Nie tak dawno ogłoszona decyzja Aleksandara Vukovicia o odejściu po sezonie dodatkowo wzbudziła kontrowersje i oczywiście powstało wiele teorii, z którymi musi się zmierzyć wciąż aktualny szkoleniowiec drużyny z Okrzei. - To był świadomy wybór, aby ogłosić decyzję wcześniej. Nie umiałbym przy zawodnikach udawać, że nic nie jest przesądzone. Mówiłem też już o tym, że mam duże zaufanie i przekonanie do piłkarzy. Jestem pewien, że nie miało to negatywnego wpływu. Nie mogłem i nie mogę jednak zagwarantować, że będziemy wygrywali mecze. Takie jest życie trenera, który podejmuje pewne decyzje. Zdaję sobie sprawę, że różnie się mówi i pisze - wyjaśnia Vuković.
Polowanie na Myśliwca?
Co ciekawe, różnie mówi się nie tylko o postawie drużyny po ogłoszeniu odejścia „Vuko”, ale również o możliwym następcy. Spekulacje narastają i pewnie narastać będą, bo zmiany kadrowe przy Okrzei obejmą nie tylko ławkę trenerską, ale i sporą część szatni. Wracając jednak to osoby nowego szkoleniowca, to dwoma pierwszymi nazwiskami na giełdzie są Daniel Myśliwiec i Patryk Czubak. Obaj związani są z Widzewem. Ten pierwszy do niedawna prowadził łodzian, a drugi jest asystentem obecnego szkoleniowca Widzewa, z przeszłością w… Piaście Gliwice. Czubak jednak musiałby uzyskać papiery do samodzielnego prowadzenia gliwiczan. - Żadnych oficjalnych rozmów nie było - stwierdził niedawno w rozmowie z TVP Sport Czubak. Na razie jednak za wcześnie, aby mówić o konkretach. Władze śląskiego klubu rozmawiają i rozmawiać będą z kilkoma potencjalnymi kandydatami, bo wybór nowego szkoleniowca ma być kluczowy przy rewolucji, jaka szykuje się w Piaście.
Nie wierzył w Jagę
Wracając jednak do spraw sportowych, to przed Piastem trudne zadanie. W niedzielę gliwiczanie zawitają na wymagający teren, do Białegostoku. Trener Vuković nie ukrywa, że jest… zaskoczony tak dobrą postawą Jagiellonii w tym sezonie. - Nie wierzyłem, że w drugim sezonie nadal będą tak mocni i będą walczyli na kilku frontach. Posypuję głowę popiołem. To jest drużyna tak dobrze funkcjonująca, że przerwanie passy tam będzie wyzwaniem. My jednak w Białystoku możemy więcej zyskać niż stracić - mówi trener Piasta, który podziwia rywali również za to, że potrafią sprostać trudnemu terminarzowi i grze na kilku frontach. - Jagiellonia ma napięty terminarz, ale dość długo sobie radzi z takimi okolicznościami. Na pewno nie liczymy na taryfę ulgową, bo przecież walczą o obronę mistrzowskiego tytułu. Musimy się skupić na sobie, zdając sobie sprawę z klasy rywala - dodaje.
Goście osłabieni
Gliwiczanie, mimo że nie grają w innych rozgrywkach, to jednak mają spore problemy kadrowe. W niedzielę ich skład daleki będzie od optymalnego. Za żółte kartki pauzować będzie Akim Zedadka, ale to nie koniec absencji. - Mam trochę ból głowy, ale nie takie problemy miewaliśmy. Liczę, że wyjdzie jedenastu zawodników gotowych powalczyć o punkty z Jagiellonią. Jorge Felix jest po zabiegu, ale na szczęście jest nadzieja, że wróci na następny mecz z Pogonią, a jeśli nie, to na kolejne spotkanie z Koroną Kielce. Dwa tygodnie musi odpoczywać i unikać kontaktu z rywalami, ale trenować może i to jest dobra wiadomość. Maciej Rosołek jest z kolei pod znakiem zapytania, decyzja zapadnie po ostatnim treningu przed wyjazdem do Białegostoku - wyjawił trener Vuković, który nie uważa, że zespół jest w kryzysie. - Każdą porażkę należy rozpatrywać inaczej. Najbardziej boli ta u siebie z Widzewem. Mamy coś do odrobienia, udowodnienia i musimy szukać okazji na terenie mistrza Polski. W najbliższych meczach gramy z silnymi rywalami, ale wiemy, co możemy robić lepiej. Trzeba to jednak pokazać na boisku -kończy szkoleniowiec Piasta Gliwice.
(KRIS)