Doprowadzić do dogrywki
Wicelider Betclic 1. Ligi nie pęka przed faworyzowaną Legią.
MIEDŹ LEGNICA
Dzisiaj „Miedzianka” zmierzy się na własnym stadionie z Legią Warszawa w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. Podopiecznych trenera Ireneusza Mamrota czeka trudne zadanie, ponieważ los przydzielił im jednego z najtrudniejszych przeciwników na tym etapie rozgrywek. Po wyeliminowaniu Rakowa Częstochowa w 1. rundzie na drodze drużyny znad Kaczawy staje Legia Warszawa, która - bez dwóch zdań - jest faworytem tej potyczki.
Standardowe przygotowania
- Przygotowujemy się jak do każdego meczu - powiedział trener Miedzi, Ireneusz Mamrot. - Wiadomo, że skala przeciwnika jest inna niż w lidze, bo to rywal z najwyższej półki w Polsce, tak samo jak Raków Częstochowa. Mimo to podchodzimy do tego spotkania z optymizmem. Patrzymy na mocne strony rywala, szukamy też mankamentów, ale przede wszystkim koncentrujemy się na sobie. Gramy z zespołem o dużym potencjale, ale chcemy się pokazać z jak najlepszej strony i pozostać wierni swojemu stylowi gry. Zdecydowanie los nas nie oszczędza. Przed poprzednim losowaniem nie mogliśmy trafić na zespoły grające w europejskich pucharach, więc ze ścisłej ligowej czołówki mogliśmy wylosować Raków, Lecha Poznań czy Pogoń Szczecin. W tym momencie również trafiliśmy na jednego z najmocniejszych rywali. Z drugiej strony możemy się cieszyć, że wystąpimy u siebie, dzięki czemu przyjdzie wielu kibiców, a dodatkowo unikamy wyjazdu. Przygotowania do pojedynku z Legią koncentrują się na aspektach stricte taktycznych, sfera mentalna jest bowiem na takim poziomie, że na takie spotkanie nikogo nie trzeba motywować. Zawodnicy chcą grać w takich meczach i przy takiej atmosferze.
Starzy znajomi
W ekipie Legii kibice z Legnicy z łatwością zauważą kilka znajomych twarzy, związanych w przeszłości z „Miedzianką”. Jednym z nich jest Rafał Augustyniak. Grzegorz Mokry z kolei, były trener Miedzi, pełni obecnie funkcję asystenta Goncalo Feio. W sztabie szkoleniowym stołecznego zespołu jest też były trener przygotowania motorycznego drużyny znad Kaczawy, Dawid Goliński. - W piłce takie sytuacje są dość częste - stwierdził trener Mamrot. - To już nie są czasy, kiedy piłkarze czy trenerzy spędzali po 10 lat w jednym klubie. Dziś zawodnicy i szkoleniowcy przechodzą do innych drużyn i to może być dla nich dodatkowa motywacja. Zobaczymy, jakie decyzje podejmie trener Legii. Rafał Augustyniak może zagrać, ale nie musi, zwłaszcza że zespół z Warszawy uczestniczy także w europejskich pucharach. Obecność trenera Mokrego to dodatkowy smaczek dla kibiców, ale my podchodzimy do tego meczu jak do każdego innego.
Bez presji
Ostatnie potyczki Miedzi ze stołecznym zespołem były bardzo interesujące. W sezonie 2022/23 w Legnicy Zielono-niebiesko-czerwoni prowadzili 2:1 niemal do końca meczu, ale zremisowali 2:2 w kontrowersyjnych okolicznościach. Teraz kibice gospodarzy liczą na podobne emocje, lecz z pozytywnym zakończeniem dla ich drużyny. - Każdy wychodzi na boisko, żeby wygrać, ale nie pozwolę, aby zespół czuł nadmierną presję - powiedział Ireneusz Mamrot. - Fajnie, że wszyscy liczą na zwycięstwo, jednak dla nas to ma być atut. Przeciwnik ma postawiony cel w postaci zdobycia Pucharu Polski, my chcemy go pokonać. Tym się od niego różnimy, że na nim ciąży większa presja, a my powinniśmy mieć ogromną chęć wygrania spotkania.
Swojemu szkoleniowcowi wtóruje pomocnik Damian Tront, który 27 października obchodził 30. urodziny. - My możemy wygrać w czwartek, natomiast Legia musi - stwierdził filozoficznie „Drucik”. - Oczywiście faworytem jest nasz przeciwnik, ale my przed meczem nie złożymy broni, a na boisku skóry tanio nie sprzedamy. W mojej ocenie Legia jest lepszą drużyną niż Raków, ale to nie oznacza, że nie mamy szans. Gdyby udało nam się doprowadzić do dogrywki, to kto wie...
Bogdan Nather
1/16 FINAŁU PUCHARU POLSKI
Czwartek
- Lechia Zielona Góra - Widzew Łódź 13.00
- Warta Poznań - Zagłębie Lubin 17.30
- Miedź Legnica - Legia Warszawa 20.30