Triumfujący Brooks Koepka.


Dominacja kontrolowana

Brooks Koepka złapał formę w momencie, kiedy zbliża się turniej wielkoszlemowy, w którym broni tytułu!


GOLF

Najbardziej utytułowany golfista na arenie wielkoszlemowej w ostatniej dekadzie, zwyciężając w turnieju LIV Singapore, pokazał, że sprawy wyglądają poważnie. Wielkimi krokami nadchodzi PGA Championship – turniej, w którym triumfował trzy razy w ciągu ostatnich sześciu lat! Od 2017 roku dziewięć razy plasował się w najlepszej dwójce Wielkich Szlemów, z czego pięć wygrał. Żaden inny golfista nie był w tym okresie w TOP 2 więcej niż cztery razy. Brooks jest też jedynym zawodnikiem, który jako gracz LIV zwyciężył w turnieju wielkoszlemowym.


Syn patrzy

Pięciokrotny triumfator wielkoszlemowy wygrał w ostatnią niedzielę w dominującym stylu. Rundy 66-64-68 dały mu dwupunktowe zwycięstwo przed dwoma Australijczykami, rzucającymi się w szalony pościg za trofeum. Marc Leishman - starszy z nich, wciąż bez wygranej w saudyjskiej lidze - popisał się wynikiem 66. Młodszy, Cameron Smith, z trzema zwycięstwami i mulletem na głowie, wykręcił nawet na tę okazję rezultat dnia 64, który zdołali wyrównać jeszcze tylko zajmujący dalsze miejsca w klasyfikacji - Kalle Samooja i Carlos Ortiz. Był to dla Brooksa już czwarty tytuł LIV, w czym jest niedościgniony w lidze: „Wszystko zaczyna do mnie docierać. Włożyłem w to dużo pracy. Czuję się, jakbym był na polu golfowym poza polem golfowym. To były co najmniej dobre dwa tygodnie. Weź tydzień wolnego, a potem przez kilka ostatnich dni dość mocno popracuj z trenerem - pomyślałem, że to bardzo ważne. Zacząłem widzieć, jak to się zmienia może w środę, czwartek w Adelajdzie. Przekonanie się, że to się opłaciło, jest bardzo ważne”. Było to także pierwsze zwycięstwo Koepki, które na miejscu oglądać mogła jego żona Jena oraz syn Crew, który pojawił się na świecie zaledwie w lipcu ubiegłego roku: „To naprawdę fajne uczucie. Wspaniale jest ich tu gościć. Ukończyłem lepiej niż 40. czy 45. miejsce, jak kilka ostatnich razów, gdy tam był. Przynajmniej mógł zobaczyć, jak robię to lepiej”.


Meronk na wznoszącej

Adrian Meronk pokazał pazur w spektakularnym Sentosa Golf Club. Rozpoczął od wyniku 67, który usadowił go na dzielonej ósmej pozycji. W sobotę dorzucił skwierczącą rundę 66, zawierającą pięć birdie, co wystrzeliło go na dzielone z trzema rywalami drugie miejsce, trzy uderzenia za szalejącym Koepką. Dało mu to miejsce w grupie finałowej, w której wystąpił razem z Thomasem Pietersem i oczywiście z Brooksem. W niedzielę nie było już tak dobrze. Po świetnym początku, gdzie na dołkach piątym i ósmym trafił dwa kolejne birdie, od dziesiątki do piętnastki nadeszła czarna seria, gdzie Polak stracił cenne pięć uderzeń. Kontratak na trzech ostatnich dołkach, każdy z trafionym birdie, pozwolił ukończyć rundę na par, a cały turniej z -9, sześć strzałów za Koepką. Dziesiąta pozycja dzielona z Jonem Rahmem, Abrahamem Ancerem i Eugenio Chacarrą, była trzecim TOP 10 w siedmiu występach wrocławianina w LIV. Na półmetku rozgrywek zajmuje on 18. miejsce w rankingu ligi. Polak też szykuje się na przyszłotygodniowy PGA Championship, rozgrywany tym razem w legendarnym Valhalla Colf Club. Będzie to jego ósmy występ wielkoszlemowy. Rok temu zajął w Oak Hill Country Club 40. miejsce.


Cleeks na podium

Adrian mógł po raz pierwszy cieszyć się z podium, wywalczonego przez swoją drużynę. Finiszowała na 2. miejscu, z wynikiem -29, a był to jej najlepszy rezultat sezonu. Oczywiście do sukcesu teamu znacząco przyczynił się Polak, finiszując najwyżej z całego zespołu. Znaczący wkład w ten rezultat miał też Fin Kalle Samooja, który fantastyczną niedzielną rundą 64 zrównoważył słabszą dyspozycję Polaka, zajmując 14. miejsce w klasyfikacji końcowej. Trzeci rezultat w drużynie uzyskał kapitan Martin Kaymer, kończąc na 19. miejscu. Triumfowała ekipa Rippers GC, w składzie: Cam Smith, Marc Leishman, Matt Jones i Lucas Herbert. Z wynikiem -32 wyprzedzili oni trzema uderzeniami Fireballs GC, z kapitanem Sergio Garcią, i Cleeks. Następny turniej LIV Golf rozpocznie się 7 czerwca w Houston, w Golf Club of Houston.


Nasi na Challenge Tour

W tym tygodniu polscy kibice zdecydowanie powinni trzymać kciuki za Mateusza Gradeckiego i debiutującego w Challenge Tour – Michała Bargendę. Polacy zagrają od czwartku w Hiszpanii, w turnieju Challenge de Espana, na fantastycznym polu, w Real Club Sevilla Golf. Również w czwartek rozpocznie się turniej PGA Tour - Wells Fargo Championship, gdzie obrońcą tytułu będzie Wyndham Clark. Transmisje ze słynnego Quail Hollow Club, gdzie po pierwszy tytuł PGA Tour 14 lat temu sięgał Rory McIlroy, na antenie Eurosport 2.

Kasia Nieciak


Adrian Meronk już myśli o PGA Championship.  Zdjęcia archiwum