Sport

Dolna część tabeli

Remis w ostatniej kolejce oznacza, że Ruch zakończył sezon dopiero na 10. miejscu.

Filip Starzyński rozegrał ostatni mecz w barwach Niebieskich. Fot. Press Focus

Na zamkniętym częściowo Stadionie Śląskim ostatni mecz oglądało 5768 osób (na ok. 6200 dostępnych miejsc). Zaczęło się od szpaleru, którym pożegnano odchodzącą z Ruchu trójkę: Macieja Sadloka, Filipa Starzyńskiego i Łukasza Monetę. Ten pierwszy był kontuzjowany, ale dwaj pozostali pojawili się na murawie po 60 minucie. „Monet” przejął od Martina Konczkowskiego opaskę kapitana i razem z „Figo” został przywitany przez kibiców przyśpiewką.

Ślązak gonił Rodado

Ruch nie grał o nic, a Polonia o niewiele więcej. Czarne Koszule mogły nieznacznie poprawić swoją pozycję w tabeli, by mieć teoretycznie ciut łatwiej w barażach. Walczyć indywidualnie miał o co pochodzący z Pszczyny napastnik warszawiaków Łukasz Zjawiński. 23-latek przed ostatnią kolejką tracił bowiem tylko gola do lidera klasyfikacji strzelców Angela Rodado, który w równolegle rozgrywanym meczu Wisły Kraków nie wystąpił. Napastnik potrzebował 27 minut, aby po raz drugi w tym sezonie trafić do chorzowskiej siatki. Dobrze ustawił się podczas zamieszania w polu karnym Niebieskich, otrzymał podanie od najaktywniejszego Marcela Predenkiewicza i było 1:0. Hiszpana Zjawińskiemu wyprzedzić się jednak nie udało. Opuścił boisko w 68 minucie.

Trzy poprzeczki

14-krotni mistrzowie Polski również stwarzali sytuacje, choć bliżej byli straty drugiej bramki, gdy w 32 minucie poprzeczkę uderzeniem musnął Michał Grudniewski. Ta sytuacja jakby zmotywowała Ruch, który przejął inicjatywę. Aktywny był rozgrywający dopiero piąty mecz wiosną od początku Bartłomiej Barański, który miał dwie okazje. Pierwszą zmarnował, ale drugą – gdy dograł mu Soma Novothny – już wykorzystał! Tuż przed przerwą Niebiescy mogli nawet prowadzić, jednak Andrej Lukić trafił w poprzeczkę.

Na początku drugiej połowy dwie dobre okazje miał Predenkiewicz, na co trzecim strzałem w poprzeczkę w tym meczu odpowiedział Szwoch. Ruch po chwili złapał wyraźną przewagę nad Polonią, która prawie w ogóle nie gościła na połowie chorzowian. Dużo było szumu w stołecznej „szesnastce”, a najlepszą okazję miał Miłosz Kozak, który sprawdził niepewnego wczoraj w bramce młodzieżowca Adriana Sandacha, efektownie uderzając wolejem po dośrodkowaniu z rożnego. Końcówka była dość mierna, goli już więcej nie było. Kiedy obrońca Czarnych Koszul Przemysław Szur opuścił boisko z powodu kontuzji, otrzymał owacje od chorzowskiej publiki, która cały czas darzy go sympatią za okres spędzony w Ruchu. Po finałowym gwizdku okazało się, że Polonia w barażach zmierzy się w Płocku z Wisłą.

Piotr Tubacki

GŁOS TRENERÓW

Mariusz PAWLAK: Przyjechaliśmy do Chorzowa spróbować wygrać. Wiemy, że nie musieliśmy zająć 6. miejsca, bo mogliśmy się pokusić o trochę lepsze. Z pierwszej połowy jestem zadowolony, bo byliśmy odważniejsi. Stworzyliśmy 2-3 sytuacje, prowadziliśmy, ale w piłce przeciwnik też walczy o swoje. Ruch po przerwie miał dogodniejsze sytuacje i mógł wygrać. Druga połowa w wykonaniu Polonii nie była taka, jak byśmy chcieli.

Dawid SZULCZEK: Chcieliśmy zakończyć nieudaną rundę zwycięstwem. Widać było, że do niego dążymy, mieliśmy dużo sytuacji. Ten mecz wyglądał tak, jak cała runda. Próbujemy, próbujemy, a efekt jest niesatysfakcjonujący. Chcielibyśmy, aby ten sezon jeszcze trwał i żebyśmy szykowali się do baraży, ale nie było nam to dane.


OCENA MECZU ⭐

◼  Ruch Chorzów – Polonia Warszawa 1:1 (1:1)

0:1 – Zjawiński, 27 min, 1:1 – Barański, 39 min

RUCH: Turk – Konczkowski, Lukić, Karasiński, Preisler – Mezghrani – Szwoch (90+3. Rosół), Barański (62. Moneta) – Kozak (90+3. Wawrzyniuk), Novothny (90. Myszor), Adkonis (62. Starzyński), Trener Dawid SZULCZEK

POLONIA: Sandach – Olszewski, Grudniewski, Szur (81. Terpiłowski), Hoxhallari (56. Kołodziejski) – Wasin (46. Wojciechowski), Poczobut – Predenkiewicz, Bajdur, Durmus (56. Młyński) – Zjawiński (68. Śpiewak). Trener Mariusz PAWLAK.

Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 5768. Żółte kartki: Starzyński – Poczobut

Piłkarz meczu – Marcel PREDENKIEWICZ