Sport

Dolegliwości po zgrupowaniu

Maxi Oyedele nie trenował z zespołem Legii przed meczem w Lidze Konferencji.

Tylko 45 minut spędził na boisku w Gdańsku Maxi Oyedele. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

Jednym z ważniejszych nieobecnych podczas czwartkowego meczu wyjazdowego Legii z TSC Baczka Topola będzie Maximilian Oyedele. Reprezentant Polski zagrał w piątkowym spotkaniu ligowym z Lechią Gdańsk, ale zszedł z boiska już po pierwszej połowie. Nie brał też udziału w środowym treningu przygotowującym do spotkania w Serbii. Sprawę starał się wyjaśnić trener warszawian Goncalo Feio. - Maxi wrócił z kadry z dolegliwościami w okolicy stawu skokowego. Boisko w Gdańsku było dosyć grząskie. W jednej akcji poczuł ból. To jest piłkarz, który zawsze będzie walczył o drużynę i nawet w przypadku dolegliwości zrobi wszystko, aby grać dalej. W tym przypadku ból był zbyt silny, a Maxi zasygnalizował, że nie da rady – stwierdził po spotkaniu na Pomorzu portugalski szkoleniowiec. Przy okazji uspokajał kibiców, mówiąc, że uraz Oyedele nie jest zbyt poważny. Tymczasem okazało się, że do środy był wykluczony z treningów z drużyną. Także z uwagi na kontuzję w najbliższej kolejce Ligi Konferencji nie zagra Juergen Elitim, który od połowy lipca dochodzi do siebie po operacji uszkodzonej łąkotki.

Kto w pomocy?

Fakt ten powoduje, że trudno przewidzieć, kto zagra w środku pola Legii w nadchodzącej rywalizacji. W minionej kolejce ligowej w środku pola od pierwszej minuty zobaczyliśmy Oyedele, Bartosza Kapustkę oraz Wojciecha Urbańskiego. Co ciekawe, ostatni z wymienionych także nie będzie mógł zagrać z TSC Baczka Topola, ponieważ nie jest zgłoszony do rozgrywek Ligi Konferencji. Zapowiada się więc na to, że najprawdopodobniej obok Kapustki zobaczymy w środku pola defensywnie usposobionego Rafała Augustyniaka oraz Luquinhasa. Brazylijczyk nie będzie już musiał pełnić funkcji skrzydłowego, jak to było podczas spotkań z Górnikiem i Jagiellonią na przełomie września i października. Trener Feio nie może narzekać na to, jak radzili sobie na tej pozycji w piątek Kacper Chodyna oraz Ryoya Morishita, którzy zdobyli po bramce w spotkaniu z Lechią. Dla Polaka było to pierwsze trafienie ligowe odkąd zamienił Zagłębie Lubin na stołeczny klub.

W bramce Tobiasz

Pewne miejsce w składzie podczas zmagań w Serbii ma Kacper Tobiasz. Golkiper otrzymał dzień odpoczynku, gdy zespół rywalizował z Lechią, a między słupkami zameldował się Gabriel Kobylak. Można było sądzić, że taka decyzja podyktowana jest błędem Tobiasza podczas spotkania z Jagiellonią, które odbyło się przed przerwą reprezentacyjną. Bramkarz źle wyprowadził piłkę, podając do przeciwnika, z czego zrodziła się bramka dla mistrzów Polski. Goncalo Feio wytłumaczył, że to nie był powód posadzenia 21-latka na ławce. – Nie będę potępiać piłkarzy za tego rodzaju zagrania – wyjaśnił trener. - W czwartek „Tobi” wraca do bramki, nic się nie zmieniło. Decyzję podjęliśmy rozsądnie i uczciwie z trenerami bramkarzy – przekazał szkoleniowiec „Wojskowych”. Wyjaśnił, że decyzja o tym, żeby Kobylak bronił w Gdańsku, została podjęta z uwagi na docenienie dobrej pracy zmiennika. Ponadto Portugalczyk przypomniał, że Tobiasz podczas przerwy reprezentacyjnej dostał się z kadrą U-21 na mistrzostwa Europy, a dla bramkarza dający awans mecz z Niemcami (3:3) był trudny. Dostał więc dzień wolnego, ale doskonale wiedział o tym, że przed nim kolejne wyzwania w roli pierwszego bramkarza.

Kacper Janoszka

Czwartek, 24 października, godz. 21.00

TSC Baczka Topola – Legia Warszawa

Sędzia - Julian Weinberger (Austria)