Dobrze, ale bez szału
W Warszawie są raczej zadowoleni z rundy jesiennej, choć nie obyło się bez lekkiego kryzysu.
Bartosz Kapustka jest najskuteczniejszym Polakiem w ekstraklasie, strzelając w niej 7 goli. Fot. Tomasz Jastrzębowski/Press Focus
O potrójną koronę
Bo faktycznie jest Legię za co chwalić. Mimo ostatniej porażki warszawiacy radzą sobie w Lidze Konferencji powyżej oczekiwań. Warty uwagi jest fakt, że jako jedyny pucharowicz nie przekładali meczów ligowych, aby mieć więcej czasu na przygotowania do zmagań w Europie. Trener Goncalo Feio od początku wierzył w swój zespół, co powtarzał raz za razem. – Jestem zadowolony z drużyny, którą budujemy, która rozwija się nie tylko piłkarsko, taktycznie, indywidualnie, technicznie. Myślę, że rośniemy mentalnie i jesteśmy coraz lepsi w zarządzaniu meczem – mówił ostatnio portugalski szkoleniowiec. W lidze jest dobrze, ale mogłoby być lepiej, choć z perspektywy czasu 6 punktów straty do liderującego Lecha nie wygląda źle, mimo że aktualnie Legia nie łapie się nawet na podium. Pozostaje jednak jeszcze w grze o Puchar Polski, a więc w walce... o potrójną koronę.
Uderzył się w pierś
– Jestem zadowolony z tej rundy i tego, że nadal jesteśmy we wszystkich rozgrywkach. Dalej walczymy o zwycięstwo w Pucharze Polski, w ekstraklasie i wciąż rywalizujemy w Europie. Z punktu widzenia celów wynikowych idzie to w dobrym kierunku. Oczywiście, na każdym froncie mogło być lepiej, ale żyjemy i walczymy o wszystko – analizował chłodno Feio. Portugalczyk wskazał także to, co mu się w tej rundzie bardziej czy mniej nie podobało. Wymienił liczbę straconych bramek, sposób zarządzania meczem, wyniki z ligowym top6 oraz... swoje zachowanie. – Muszę i chcę być lepszy – nie po raz pierwszy uderzył się w pierś 34-latek.
Sprawa dla dyrektora
Co na pewno budzi pytania w warszawskim klubie, to... dyrektor sportowy Jacek Zieliński, o którym w ostatnich tygodniach (właściwie miesiącach) dyskutowało się bardzo dużo. Letnie transfery Legii w wielu przypadkach nie sprawdziły się. Claude Goncalves, Migouel Alfarela, Sergio Barcia w ogólnej skali sprawdzali się słabo, a Jean-Pierre Nsame... został przesunięty do rezerw. Ci gracze zwracają największą uwagę, bo mają największe nazwiska. Oczywiście wybitnym transferem okazał się Ruben Vinagre, a dobrze (lub co najmniej przeciętnie) spisują się Luquinhas, Kacper Chodyna i leczący długą kontuzję Maxi Oyedele. Stołeczne doniesienia podkreślają, że Zieliński nigdzie się z klubu nie ruszy, ale na pewno jego zimowe poczynania będą pod obserwacją. Mając na uwadze wiosenną grę na trzech frontach i zapewne jeszcze jakieś pieniądze z pucharów, wzmocnienia mogą być potrzebne.
Piotr Tubacki
4. LEGIA WARSZAWA
STRZELCY (36)
7 – Kapustka, 4 – Augustyniak, Gual, Morishita, 3 – Kramer, 2 – Chodyna, Luquinhas, Urbański, Wszołek, 1 – Alfarela, Barcia, Kapuadi, Nsame, Pankov, samobójczy – Jędrych (GKS)
PLUS
Wiedzą, jak się strzela
W ekstraklasie tylko Cracovia dorównuje Legii w liczbie zdobytych bramek. „Wojskowi” strzelili ich 36, co daje średnią równo 2 trafień na spotkanie. Do tego należy dorzucić 5 goli w dwóch meczach Pucharu Polski, a także co najmniej jedną bramkę w każdym starciu pucharowym, wliczając w to eliminacje. Ba, nie zabrakło pogromów, jak dwumeczowy bilans 11:0 z Caernarfon, 10 goli w trzech kolejnych grach Ligi Konferencji (Backa Topola, Dinamo, Omonia), no i też koncerty w ekstraklasie – 4:1 z Radomiakiem, 5:2 z Motorem oraz 4:1 z GKS-em Katowice.
MINUS
Pesymistyczna klamra
Każda formacja piłkarska zaczyna się od bramkarza, a kończy na wysuniętym napastniku. W Legii obie te pozycje nie należą do najlepiej obsadzonych. Kontuzjowany Kacper Tobiasz nie zanotował spodziewanego progresu i nieobce są mu błędy, zresztą w wieku 22 lat nie przebiera w wielomilionowych ofertach. Jego rówieśnik Gabriel Kobylak na razie zawodzi. Co do „dziewiątek”, Alfarela ma gola, Nsame dwa, Pekhart trzy. Owszem, Marc Gual zdobył 12 bramek w 29 występach, rozkładając je jednak na wszystkie rozgrywki, strzelając głównie słabym i nie gwarantując regularności oraz przekonującej gry. Blaż Kramer, którego już dawno w Legii nie ma, strzelił... 5 goli.