Sport

Dobra znajoma z Warszawy

Magdalena Fręch poznała rywalkę w drugiej rundzie China Open. W Pekinie spore zainteresowanie wzbudza nowy duet zawodniczo-trenerski.

Naomi Osaka liczy na kolejny przełom w karierze. Fot. Anthony Behar/SIPA USA/PressFocus

Turniej w stolicy Chin ma rangę 1000 i zgromadził na starcie sporo tenisistek ze światowej czołówki, ale nie wszystkie. Niektóre – jak liderka rankingu Iga Świątek, czwarta na świecie Jelena Rybakina, nr 9 Danielle Collins, ta która wypadła z „dziesiątki” Maria Sakkari czy nr 13 Jelena Ostapienko - odpoczywają, trenują nowe zagrywki, leczą ciało i ducha lub właśnie zmieniają trenerów.

Absencja jednych jest szansą dla innych, w tym dwóch Polek. Magdalena Fręch (31. WTA) i Magda Linette (45. WTA) zostały w Pekinie rozstawione i zaczną rywalizację dopiero od drugiej rundy. W środę rywalkę poznała na razie Fręch – została nią czarnoskóra Alycia Parks (128. WTA), która ma świeże i dobre wspomnienia z Warszawy, gdzie pod koniec lipca wygrała turniej 125 WTA Polish Open.

Przedtem i potem 23-latce rodem z Atlanty (jeszcze rok temu 40. w rankingu) wiodło się kiepsko – nie wygrała meczu w tourze, nie przebiła się też przez eliminacje US Open. Ale we wtorek zanotowała progres, pokonała byłą nr 12 na świecie Chinkę Qiang Wang 1:6, 6:4, 6:2 i teraz stanie naprzeciw 26-letniej łodzianki. Fręch wraca na korty po wielkim triumfie – swoim pierwszym w karierze – w turnieju WTA, w Guadalajarze. Ich jedyny poprzedni mecz – dwa lata temu w eliminacjach Indian Wells – zakończył się pewnym zwycięstwem tenisistki Górnika Bytom, która oddała Parks tylko 5 gemów.

Magda Linette swoją przeciwniczkę pozna w czwartek – będzie nią lepsza w meczu Japonki Moyuki Uchijimy (63. WTA) z Chinką Han Shi (240. WTA).

W drugiej rundzie jest już Naomi Osaka, która pokonała Włoszkę Lucię Bronzetti 6:3, 6:2. W Pekinie po raz pierwszy w boksie 27-letniej Japonki zasiada Patrick Muratoglu, który zastąpił Belga Wima Fissette. Francuz poprowadził Serenę Williams do 10 tytułów w latach 2012-22, a Osaka zawsze żywiła niezwykłą admirację do Amerykanki.

- Fakt, że Patrick był trenerem Sereny sprawił, że go unikałam, bo jego osobowość jest tak silna. Potem go poznałam, porozmawialiśmy, pracowaliśmy na korcie. Zdecydowanie jest naprawdę dobrym trenerem. Bardzo się cieszę, że on również podejmuje się tego projektu – mówiła Osaka.

Japonka, była numer 1 na świecie, wygrała turniej w Pekinie w 2019 roku, obecnie – po urodzeniu córki w styczniu – jest 77. w rankingu. Teraz wiąże spore nadzieje na długą i owocną współpracę z Muratoglu. - To była szansa, której nie mogłam zmarnować. Jestem na takim etapie kariery, że ​​nie chcę niczego żałować, czuję, że naprawdę muszę nauczyć się jak najwięcej, a Patrick jest facetem z odpowiednią wiedzą. Podoba mi się sposób, w jaki prowadzi coaching. Mam nadzieję, że wkrótce znów będę mogła podnieść trofeum - stwierdziła czterokrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych, która po raz ostatni cieszyła się z triumfu w Australian Open 2021.

Jej najbliższym celem jest uzyskanie rozstawienia przed styczniowym szlemem w Melbourne. Na razie zbliża się do powrotu do Top 50.

(t)

24 PORAŻKI  i koniec – taką niechlubną serię w imprezach tenisowego cyklu WTA zakończyła w środę Zhang Shuai. 35-letnia Chinka pokonała w Pekinie Amerykankę McCartney Kessler 7:6 (7-5), 7:6 (7-1); od jej poprzedniego zwycięstwa minęły 603 dni. W styczniu ubiegłego roku Zhang zajmowała najwyższe w karierze 22. miejsce w światowym rankingu, ale potem nie zdołała pokonać ani jednej przeciwniczki w 24 próbach i spadła na 595. pozycję. Dłuższą serię bez zwycięstwa w erze Open (od 1968 roku) miała tylko Szwedka Madeleine Pegel, która między 1968 a 1972 rokiem przegrała 29 spotkań z rzędu.