Sport

Do trzech razy z Coco

Magdalena Fręch o 3. rundę zagra z Coco Gauff. Mistrzyni US Open sprzed dwóch lat o pomoc przy mocno kulejącym serwisie poprosiła biomechanika.

Magdalena Fręch spróbuje sprawić w Nowym Jorku sensację. Fot. IMAGO/PressFocus

Jeszcze w środę Magdalena Fręch odpoczywała pływając łódką wokół Manhattanu, ale już w czwartek rozegrała dwa spotkania w US Open - singlowe i w deblu - i oba wygrała. Na korcie spędziła w sumie ponad cztery godziny.

Najpierw rozstawiona z nr 28 łodzianka stoczyła zacięty bój z reprezentantką gospodarzy Payton Stearns (54. WTA) w 2. rundzie gry pojedynczej. Polka przegrała pierwszego seta 6:7 (6-8), ale swoją wyższość pokazała w kolejnych dwóch partiach. Rozstrzygnęła je na swoją korzyść 6:3 i 6:2. - Ten pierwszy set był na noże, a sytuacja rozstrzygnęła się w dwóch, trzech piłkach w tie-breaku. W drugim secie już miałam przewagę i mentalnie było mi łatwiej. A w trzecim złapałam dużo większą pewność gry - zanalizowała po meczu Fręch.

Po kilku godzinach ponownie wyszła na kort - tym razem partnerując Rosjance Annie Blinkowej. I tu także wszystko ułożyło się po myśli Polki, bo pokonały Rosjanki Polinę Kudermietową i Anastazję Potapową 7:5 6:4.

Mistrzyni się męczy

Jak przyznała Fręch, taka intensywność gry jest jej potrzebna. - Takie cztery godziny na korcie to jest zdecydowanie lepsze niż treningi. Dobrze, że pod koniec sezonu zaczynam mieć więcej meczów, bo do tej pory było ich trochę za mało. Każde granie na punkty mi się przyda i zaprocentuje w przyszłości - zapewniła.

Teraz na jej drodze w turnieju singlowym stanie z rozstawiona z „trójką” Coco Gauff, która w 2. rundzie pokonała Chorwatkę Donnę Vekić 7:6 (7-5), 6:2. Mistrzyni US Open 2023 przyznała, że zwycięstwo było wynikiem mentalnej walki o zaufanie do swojego nowego sposobu serwowania.

Bo 21-letnia Amerykanka męczy się latem. Od triumfu w Rolandzie Garrosie do US Open wygrała tylko cztery z kolejnych ośmiu meczów i spadła za Igę Świątek w rankingu - na 3. miejsce. W Montrealu w dwóch meczach popełniła 37 niewymuszonych błędów serwisowych, zanim odpadła z turnieju, przegrywając z Victorą Mboko. W Cincinnati dotarła do ćwierćfinału, jednak 16 kolejnych podwójnych błędów serwisowych sprawiło, że uległa Jasmine Paolini.

Zapomnieć o nawykach

Do Nowego Jorku przyleciała po rozstaniu z trenerem Mattem Dalym i po zatrudnieniu specjalisty od biomechaniki, który wcześniej współpracował z liderką światowego rankingu, Aryną Sabalenką - Gavinem MacMillanem. Ma on za zadanie rozwiązać utrzymujące się problemy Gauff z serwisem. Ale w pierwszym meczu US Open, z Australijką Alją Tomljanovic, podanie Amerykanki było dalekie od ideału, w trzech setach została przełamana sześciokrotnie, zanotowała 10 podwójnych błędów serwisowych. - Najważniejsze jest to, żeby nie wracać do starych nawyków w trudniejszych momentach. Mam nadzieję, że za rok o tej porze będę serwować znacznie lepiej - mówiła po meczu.

Z Vekić tylko w pierwszej partii popełniła 7 podwójnych błędów, w pewnym momencie w jej oczach pojawiły się nawet łzy; w drugiej partii znacząco się poprawiła, myląc się podwójnie tylko raz.

Bezpośredni bilans spotkań Amerykanki z Fręch to 2-0 dla mistrzyni US Open 2023 - w ubiegłym roku w Australian Open w Melbourne i w zawodach WTA w Rzymie Polka nie ugrała seta, ale taki sam bilans miała ze Stearns. - Do trzech razy sztuka. Postaram się dobrze przygotować do tego spotkania - podkreśliła podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego.

Powtórka z Cincinnati

W 3. rundzie wystąpi też oczywiście rozstawiona z numerem 2 Iga Świątek. Polka w czwartek męczyła się ponad 2 godziny i trzy sety z 66. na świecie Holenderką Suzan Lamens (6:1, 4:6, 6:4). - Korzyści z tego, że rozegrałam tu trzy sety? To, że musiałam grać pod presją i rozwiązać problemy. A także to, że spędziłam na Arthur Ashe trochę więcej czasu, bo nawierzchnia jest tu inna niż na kortach treningowych - oceniła triumfatorka US Open z 2022.

Kolejną rywalką raszynianki będzie w sobotę Anna Kalinska. Rozstawiona z nr 29. Rosjanka pokonała w czwartek reprezentującą Kazachstan Julię Putincewą 6:1, 7:5. Bilans Świątek z Kalinską to 1-1. Była liderka światowego rankinguw połowie sierpnia wygrała z nią w ćwierćfinale w Cincinnati, gdzie dwa tygodnie temu wywalczyła swój ostatni na razie, 24. tytuł.

(t, PAP)