Sport

Do trzech razy sztuka

Bułgarska Arda Kyrdżali jest ostatnią przeszkodą Rakowa na drodze do fazy ligowej Ligi Konferencji.

Marek Papszun liczy, że w końcu uda mu się przejść europejskie eliminacje. Fot. Marta Badowska/Press Focus

RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Specyfika eliminacji europejskich pucharów jest taka, że czasami najtrudniejsza przeszkoda wypada wcześniej niż na końcu. Losowanie kolejnej rundy eliminacyjnej jeszcze przed rozegraniem poprzedniej sprawia, że trafiając na rywala z odpowiednio wysokim współczynnikiem, można przejąć jego rozstawienie. Z taką historią mamy właśnie do czynienia w przypadku Rakowa. Dzięki wyeliminowaniu Maccabi Hajfa, które mogło liczyć na rozstawienie w decydującej rundzie, częstochowianie trafili teraz na teoretycznie zdecydowanie słabszą Ardę. W Rakowie nie powinni myśleć jednak, że awans to formalność. Na szczęście o odpowiednią koncentrację dba Marek Papszun . - To bardzo doświadczony zespół z zawodnikami po przejściach o wysokich umiejętnościach, którzy przyszli tam się odbudować. Są nastawieni na grę w piłkę i musimy wskoczyć na wysokie obroty, aby wygrać. Podchodzimy do nich bardzo poważnie - powiedział na środowej konferencji prasowej.

"To nie jest trzeci świat"

Nie da się jednak ukryć, że rywal Rakowa na europejskim rynku jest niemalże anonimowy. PFK Arda 1924 Kyrdżali zajęła czwarte miejsce w poprzednim sezonie bułgarskiej ekstraklasy. Jej największym sukcesem jest... występ w ćwierćfinale Pucharu Bułgarii w 1960 roku. W tym sezonie dopiero drugi raz w historii gra w europejskich pucharach.

Na boisku podopieczni Aleksandrija Tunczewa na pewno się jednak przed Rakowem nie położą. Doskonale zaznajomiony w realiach bułgarskiej piłki jest doradca zarządu ds. sportowych Rakowa, Artur Płatek, który blisko dwa lata pracował jako dyrektor sportowy w Botewie Płowdiw. Zwraca uwagę, że choć liga bułgarska nie cieszy się specjalną renomą, to tamtejszych drużyn nie można lekceważyć. - W poprzednim sezonie z Botewem graliśmy w eliminacjach Ligi Europy, ostatecznie odpadliśmy w III rundzie Ligi Konferencji po bardzo wyrównanych meczach ze Żrinjskim. Z ligi bułgarskiej niektórzy się śmieją, ale są tam naprawdę dobrzy zawodnicy na niezłym poziomie technicznym. Na pewno nie jest to liga tak intensywna i wybiegana jak nasza, nie ma również takiego poziomu taktycznego, ale nie jest to też znowu trzeci świat, jak się niektórym może wydawać. W tym sezonie bułgarskie kluby potwierdzają to zresztą w europejskich pucharach - mówi nam Płatek.

Czyny, nie słowa

Morale pod Jasną Górą zdecydowanie wzrosło po wygranych z Maccabi (2:0) oraz Bruk-Betem (3:2). Te zwycięstwa miały zresztą zdecydowanie wyższą wartość niż awans do kolejnej rundy pucharów czy trzy punkty do ligowej tabeli. W Debreczynie Raków musiał mierzyć się nie tylko z rywalem na boisku, ale i na wielu innych płaszczyznach z wrogo nastawionymi osobami związanymi z klubem z Izraela. W Niecieczy Papszun w końcu mógł skorzystać z Iviego Lopeza czy Jeana Carlosa, z którymi jak sam podkreślił po meczu - odnosił w Rakowie największe sukcesy.

W obu przypadkach drużyna poradziła sobie bez Jonatana Brunesa, który przedkładając swój egoizm i próbę wymuszenia zgody na transfer, zostawił drużynę w jednym z kluczowych momentów sezonu. A w przypadku europejskich pucharów nawet mających ogromne znaczenie dla przyszłości klubu. Norweg znalazł się jednak w kadrze na dwumecz z Ardą. Czy szkoleniowiec jednak jeszcze mu zaufa? - Co się stało, to się nie odstanie, ale sytuacja została wyjaśniona i traktuję go jak każdego innego gracza. Na pewnych warunkach wrócił do drużyny i czekamy na to, jak zareaguje. Liczymy, że pomoże zarówno nam, jak i sobie. Teraz jednak ważniejsze od słów będą czyny - odpowiada Papszun. 

Raków w sezonie 2023/24 występował w fazie grupowej Ligi Europy, ale prowadził go wówczas Dawid Szwarga. Za Papszuna częstochowianie dochodzili najdalej do IV rundy eliminacji LK, odpadając z Gent (2021) oraz Slavią Praga (2022). - Mam nadzieję, że tym razem sprawdzi się powiedzenie "do trzech razy sztuka" - z optymizmem zauważył szkoleniowiec.

Mariusz Rajek

LIGA KONFERENCJI

CZWARTEK, 21 SIERPNIA, GODZ. 21.00
◼ RAKÓW CZĘSTOCHOWA - ARDA KYRDŻALI
Sędzia Michal Ocenas (Słowacja)