Sport

Do trzech razy sztuka

Przyjechałem bardzo dobrze przygotowany. Czuję się dobrze jak nigdy i gotowy jak zawsze – zapewnił Michał Gierżot, największy pechowiec w talii Nikoli Grbicia.

Michał Gierżot wierzy, że wszystko co najgorsze już za nim. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

REPREZENTACJA POLSKI MĘŻCZYZN

Przyjmujący już po raz trzeci został powołany do reprezentacji Polski, ale wciąż czeka na debiut w niej. Przed dwoma laty i rok temu na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne, które nie opuszczają 23-latka. - To jest jak klątwa. Naprawdę mam nadzieję, że Michał wreszcie będzie miał szansę zagrać w reprezentacji i pokazać, co potrafi – odpowiadał pytany o Michała Gierżota trener Biało-czerwonych Nikola Grbić.

Pechowe początki

Gierżot, który był etatowym reprezentantem Polski w rozgrywkach młodzieżowych – ma brązowy medal mistrzostw świata (2021) i Europy (2022) juniorów oraz srebro Letniej Uniwersjady (2021) – po raz pierwszy otrzymał powołanie na zgrupowanie kadry seniorów już w 2023 roku. Długo się jednak nim nie nacieszył. Tuż po rozpoczęciu przygotowań doznał urazu mięśni brzucha i szansa na debiut prysła. Rok później sytuacja się powtórzyła, z tym, że zamiast mięśni brzucha złamał palec.

Powódź i zapalenie płuc

Miniony sezon też nie był dla niego szczęśliwy. Najpierw przeżył powódź, która mocno dotknęła Nysę, następnie zachorował na zapalenie płuc. Chorobę przeszedł ciężko, nie grał blisko dwa miesiące. Na koniec przyszedł spadek jego drużyny PSG Stali Nysa do I ligi. – Sezon był trudny. Staraliśmy się walczyć, robiliśmy co mogliśmy, ale nie wyszło. Z moją chorobą przyszły przegrane mecze. Wyniki jeszcze dobijały, a nie pomagały. Nasz spadek długo będę jeszcze przeżywał, ale byliśmy gorsi. To fakt i lekcja na przyszłość. W wielu meczach było na styku, ale było sprawiedliwie. Nie jest tak, że ktoś komuś wygrał albo przegrał mecz. Sami jesteśmy sobie winni – przyznał Michał Gierżot.

Mimo tak trudnych doświadczeń siatkarz do Spały przyjechał pełen nadziei i dobrych przeczuć. - Pechowy 2024 rok już za mną. Przyjechałem bardzo dobrze przygotowany. Czuję się dobrze jak nigdy i gotowy jak zawsze – podkreślił.

Podejmie rękawicę

Gierżot zamierza walczyć w kadrze o swoje. A czy zaliczy wreszcie upragniony debiut…? Na jego pozycji konkurencja w reprezentacji jest jednak ogromna. - Trzeba szukać szansy w każdym możliwym sezonie. Teraz jest najbliższa okazja. Liczę, że się uda, że dobrze się pokażę i przede wszystkim, że zdrowie mnie nie opuści – zadeklarował. – Miejsce w reprezentacji to nie jest coś, co spada z nieba. Trzeba je sobie wywalczyć na treningach. Oczywiście, chcę pojechać wszędzie, gdzie się da. Nie jest tak, że przyjeżdżam tutaj z opuszczoną głową i satysfakcjonuje mnie minimum. Przyjechałem zdobywać wielkie rzeczy, wiem, że mnie na to stać, ale trzeba to sobie najpierw wypracować. To będzie bardzo trudne, patrząc na zawodników, obok których będę stać. Jest konkurencja. To wyzwanie, któremu wcześniej czy później każdy siatkarz musi sprostać. Nie chcę mieć do siebie żadnego żalu, że odpuściłem. Chcę trenować najlepiej, jak potrafię, a na ile to wystarczy, zobaczymy. W każdym razie niczego się nie boję, jestem gotowy, żeby podjąć rękawicę – zadeklarował.

23-latek przyznał, że przyjazd na kadrę to zarówno ekscytacja, jak i nerwy. - Będąc trzy lata w jednej drużynie, z małymi zmianami personalnymi, człowiek troszeczkę przyzwyczaja się do tego środowiska. Faktycznie, jak przyjeżdża się na kadrę, gdzie są inni zawodnicy, jest ich więcej, jest inny sztab ludzi, z którymi pracujesz pierwszy raz, to jest nerwowo, bo chcesz się pokazać jak najlepiej. Czasami masz na to nie cały sezon, a tydzień, dwa albo miesiąc. Każdy trening i każde powtórzenie ważą o wiele więcej – przekonywał.

Pod okiem perfekcjonisty

Podczas treningu medialnego w Spale można było zauważyć, że trener Grbić poświęca wiele czasu na indywidualne rozmowy z zawodnikami. Takie podejście docenia Gierżot.

- Skupiamy się na każdym elemencie. Trener jest perfekcjonistą i widać, że nie satysfakcjonują go słowa bardzo dobrze, bo zawsze może być lepiej. To jest fajne, bo wyciąga z dobrych zawodników to, co jeszcze dodatkowo mogą dać. Czuć jego spojrzenie. Na pewno dobrze się z nim pracuje i mówi bardzo, bardzo dobre rzeczy - zauważył 23-latek.

Biało-czerwoni zmagania w Lidze Narodów rozpoczną 11 czerwca turniejem w chińskim Xi'an. Wcześniej, w dniach 28-31 maja, rozegrają mecze towarzyskie z Bułgarią, Niemcami i Ukrainą.

(mic)