Dawid Dulski, zdobywając 34 punkty, mocno dał się we znaki blokującym GieKSy. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Do tchu ostatniego

GKS Katowice nie wykorzystał dwóch piłek meczowych i w Częstochowie wywalczył tylko punkt. „Jurajscy rycerze” kontynuują zwycięską serię.

 

PLUSLIGA

W pierwszej rundzie we własnej hali katowiczanie pokonali beniaminka z Częstochowy 3:2, choć byli blisko porażki 1:3. W rewanżu byli o krok od powtórzenia tamtego wyniku.

 

Darmowe punkty

Znów mieli problemy i musieli gonić rywali. Dwa pierwsze sety przegrali, prezentując słabą dyspozycję. W ofensywie słabo spisywali się Jakub Jarosz i Marcin Waliński. Ten drugi miał też kłopot z przyjęciem zagrywki. Był „ostrzeliwany” przez rywali i kilka razy został „ustrzelony”. Znacznie poniżej oczekiwań grał także Davide Saitta.


Gospodarze takich problemów nie mieli. Grali prostą, ale za to bardzo skuteczną siatkówkę. Na skrzydłach niezawodny był Dawid Dulski, wiele punktów zdobywali też środkowi.

 

Końcówka jak z horroru

W trzecim secie role się odwróciły. W GieKSie bardzo dobrą zmianę dał Damian Domagała, który w ataku zastąpił Jarosza. Coraz lepiej prezentowali się też Waliński, poprawił dokładność w przyjęciu, oraz Lukas Vasina.


Zwycięzcę wyłonił tie-break. Goście długo przeważali Wygrywali już 12:8. Leszek Hudziak, trener Exactu Systems Hemarpol, poprosił o przerwę. Chciał wstrząsnąć swoimi zawodnikami, bo ci wyglądali na zrezygnowanych. Udało mu się, choć rywale byli o krok od świętowania zwycięstwa. Mieli dwie piłki meczowe, ale ich nie wykorzystali. Stracili za to cztery kolejne punkty i z Częstochowy wracają tylko z punktem.

 

Wykrzesana energia

Zawiercianie do Gdańska przyjechali tuż po zdobyciu Pucharu Polski. Ich trener Michał Winiarski, w porównaniu z turniejem finałowym zdecydował się tylko na jedną zmianę. Oszczędził borykającego się z problemami zdrowotnymi Trevora Clevenota i na jego miejsce w pierwszej szóstce wyszedł Thibault Rossard.


Zawiercianie zaczęli w wielkim stylu. W pierwszym wręcz „zmietli” Trefl z parkietu. Czym dłużej trwał jednak mecz, tym mieli coraz większe problemy. Zawodzili przede wszystkim w ataku. Środkowy Mateusz Bieniek nie kończył piłek nawet gdy nie miał przed sobą bloku. Słabo spisywał się też Rossard. Gościom drugą partię udało się jeszcze wygrać, ale w trzeciej dopadł ich kryzys. Wygrywali 7:2, potem 22:19, a mimo to przegrali seta. A sił mieli coraz mniej. Na ich postawie odbijały się trudy weekendowego turnieju Pucharu Polski. Widać było, że z każdą kolejną akcją wyczerpuje się im energia. Ataki nie były już tak dynamiczne, brakowało też szybkości.


Trefl wykorzystał okazję. Doprowadził do tie-breaka. Zaczął go od 5:1. Zawiercianie wykrzesali z siebie jeszcze resztki sił. Zerwali się do walki. Wywalczyli pięć kolejnych punktów, co dodało im pewności siebie. Znów złapali rytm i konsekwentnie budowali przewagę. Decydujący punkt wywalczył Miłosz Zniszczoł udanym atakiem z krótkiej.

(mic)

 

Exact Systems Hemarpol Częstochowa – GKS Katowice 3:2 (25:21, 25:19, 22:25, 21:25, 16:14)

CZĘSTOCHOWA: Kowalski (2), Kogut (10), Janus (10), Dulski (34), Sobański (13), Hain (7), Jaskuła (libero) oraz Espeland, Borkowski (1), Bouguerra (1). Trener Leszek HUDZIAK.

KATOWICE: Saitta (2), Waliński (12), Usowicz (9), Jarosz (3), Vasina (29), Krulicki (7), Mariański (libero) oraz Mielczarek, Fenoszyn, Domagała (12). Trener Grzegorz SŁABY.

Sędziowali: Mariusz Fiutek (Będzin) i Piotr Król (Katowice). Widzów 1053.

Przebieg meczu

I: 8:10, 14:15, 20:17, 25:21.

II: 10:9, 15:12, 20:15, 25:19.

III: 6:10, 10:15, 17:20, 22:25.

IV: 8:10, 11:15, 17:20, 21:25.

V: 5:4, 8:10, 16:14.

Bohater – Dawid DULSKI.

 

Trefl Gdańsk – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (11:25, 22:25, 25:23, 25:22, 11:15)

GDAŃSK: Kampa (1), Franchi Martinez (16), Niemiec (3), Sasak (16), Sawicki (5), Urbanowicz (7), Koykka (libero) oraz Gałązka, Czerwiński, Orczyk (11), Zaleszczyk (6). Trener Igor JURICIĆ.

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (4), Kwolek (19), Zniszczoł (11), Butryn (24), Rossard (9), Bieniek (11), Perry (libero) oraz Gąsior (2), Kozłowski, Łaba. Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Maciej Maciejewski i Jarosław Makowski (obaj Szczecin). Widzów 2700.

Przebieg meczu

I: 5:10, 7:15, 10:20, 11:25.

II: 9:10, 11:15, 19:20, 22:25.

III: 10:9, 14:15, 17:20, 25:23.

IV: 9:10, 15:14, 20:16, 25:22.

V: 5:1, 7:10, 11:15.

Bohater – Luke PERRY.

 

PSG Stal Nysa – Barkom Każany Lwów 3:0 (25:23, 25:18, 25:18)

NYSA: Szczurek (1), El Graoui (10), Kramczyński (2), Muzaj (20), Gierżot (16), Zerba (7), Szymura (libero) oraz Kapica. Trener Daniel PLIŃSKI.

LWÓW: Petrovs (2), Kowalow (9), Gueye (8), Tupczij (8), Palonsky (7), Szczurow (5), Pampuszko (libero) oraz Mazenko (1), Darżans (2), Kuczer. Trener Ugis KRASTINS.

Sędziowali: Marek Lagierski (Czeladź0 i Piotr Kasprzyk (Libiąż). Widzów 910.

Przebieg meczu

I: 7:10, 11:15, 20:18, 25:23.

II: 10:9, 15:13, 20:15, 25:18.

III: 10:9, 15:9, 20:12, 25:18.

Bohater – Maciej MUZAJ.

 

PGE GiEK Skra Bełchatów – Asseco Resovia zakończył się po zamknięciu wydania.

 

1-8 - awans do play offu; 16 – spadek do I ligi

 

Następne mecze 7.03.: Jastrzębie – Lublin, Suwałki – Warszawa;

9.03.: Katowice – Rzeszów, Sopot – Jastrzębie, Lwów – Olsztyn;

10.03.: Lublin – Kędzierzyn-Koźle, Warszawa – Zawiercie, Lubin – Nysa;

11.03.: Radom – Częstochowa.