Do... pięciu razy sztuka
Krzysztof Górecko doczekał się pierwszego punktu w roli trenera GKS-u Jastrzębie, a mógł nawet sięgnąć po pełną pulę.
Kamil Koczy (z prawej) napędzał akcje jastrzębian, ale to jego zmiennik zdobył bramkę na wagę remisu. Fot. Arkadiusz Kogut/GKS Jastrzębie
Słabo, a momentami nawet bardzo słabo, na tle outsidera prezentowało się Podbeskidzie. Mimo tego w 24 minucie, za sprawą Kacpra Gacha, objęło prowadzenie. Nie utrzymało się ono długo, bo po 11 minutach akcję miejscowych sfinalizował Jerzy Tomal. Początek drugiej odsłony to trwająca kilkanaście minut kompletna dominacja GKS-u, który w 69 minucie - po starciu Dawida Ściuka z Kamilem Koczym - domagał się rzutu karnego. Sędzia, który był blisko tej sytuacji, pozwolił grać dalej, a Górale ruszyli z kontrą, którą wykończył Lucjan Klisiewicz. Gdy wydawało się, że goście sięgną po wygraną, wyrównującego gola zdobył rezerwowy Marcel Bykowski, a po dośrodkowaniu z rzutu rożnego lepiej w bramce powinien zachować się Szymon Brańczyk.
Po końcowym gwizdku w szatni pojawił się prezes bielskiego klubu Krzysztof Sałajczyk i spekulowano, czy misja trenera Tomasza Pawliczaka zakończy się na trzech meczach. - Wiem, ale nie powiem - odpowiedział w stylu dyrektora Mieczysława Klonisza z „Kilera” szkoleniowiec Podbeskidzia, który ma pracować co najmniej do końca rundy, odsyłając do działaczy. - Zespół włożył w ten mecz dużo zdrowia i serca, prowadził do 93 minuty, ale nie wygrał. Wiemy, jak trudno się gra przeciwko drużynie, która jest underdogiem, a sami potrzebujemy punktów. Wierzyliśmy mocno, że dotrwamy i wygramy, ale tym razem nie wyszło - dodawał trener bielszczan.
Krzysztof Górecko natomiast zwrócił honor sędziemu, który w 69 minucie nie gwizdnął faulu na Koczym. - Byliśmy pewni, że był karny, ale arbiter się nie pomylił - mówił trener jastrzębian, który miał ciut radości. - Udało nam się zremisować w doliczonym czasie gry, więc los nam oddał to, co zabrał w meczach z Resovią i Zagłębiem, w których straciliśmy gole w ostatnich akcjach. Mimo to uważam, że powinniśmy zgarnąć komplet punktów, bo mieliśmy kilka naprawdę dobrych okazji. Podbeskidzie w drugiej połowie wykorzystało pierwszą sytuację i musieliśmy gonić wynik. Dogoniliśmy, ale wszyscy czekamy na zwycięstwo... - dodawał trener jastrzębian.
(gru)
42 DNI czekał GKS Jastrzębie na pierwszą zdobycz.
OCENA MECZU ⭐ ⭐
◼ GKS Jastrzębie - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (1:1)
0:1 - Gach, 24 min, 1:1 - Tomal, 35 min, 1:2 - Klisiewicz, 70 min, 2:2 - Bykowski, 90+3 min
JASTRZĘBIE: Neugebauer - Mroczko, Kriegler (86. Kąkolewski), Wybraniec, Zieliński (75. Gościniarek) - Tomal, Baranowicz, Maszkowski, Gromek (71. Jakuć), Koczy (86. Bykowski) - Gębala (46. Matysek). Trener Krzysztof GÓRECKO.
PODBESKIDZIE: Brańczyk - Bieroński (58. Ściuk), Biernat, Majsterek, Gach - Sitek (77. Słomka), Urynowicz (83. Takacz), Kizyma, Szumilas, Zawada (58. Martosz) - Górski (58. Klisiewicz). Trener Tomasz PAWLICZAK.
Sędziował Maciej Kuropatwa (Katowice). Widzów 645.
Żółte kartki: Mroczko, Wybraniec, Zieliński - Sitek, Bieroński, Kizyma, Urynowicz.
