Górnik Wałbrzych wraca do ekstraklasy. Po meczu w Bydgoszczy radość była ogromna. Fot. Facebook Górnik Zamek Książ Wałbrzych


Do czterech razy sztuka

Po 15 latach do ekstraklasy wrócili koszykarze z Wałbrzycha.


I LIGA MĘŻCZYZN

Dwie wygrane w Bydgoszczy przesądziły o awansie koszykarzy Górnika Zamek Książ Wałbrzych do ekstraklasy. Po niedzielnym spotkaniu rozpoczęło się świętowanie - Witalij Kowalenko obciął siatkę przy jednej z tablic, na trenera wylała się woda z mineralnej, a potem także szampan. Pod halą wałbrzyscy kibice do śpiewów dorzucili kilka efektownych rac. MVP finału został Damian Durski. To wychowanek Górnika, w decydującym spotkaniu zdobył 16 punktów. Puchar wręczał Łukasz Koszarek, prezes Zarządu Polskiej Ligi Koszykówki. 

- Cała drużyna zagrała świetne spotkanie! Bardzo się z tego cieszę, tak mocno, że nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć. Jestem szczęśliwy, chyba najszczęśliwszy w życiu - to jest spełnienie marzeń. Wspaniała historia, emocje wciąż we mnie buzują i na pewno długo się nie uspokoję. Cały sezon wyrwaliśmy dzięki górniczemu charakterowi oraz kibicom, którzy nas napędzali do gry - mówił po spotkaniu szczęśliwy Durski.

Górnikowi ten awans zwyczajnie się należał. To był czwarty kolejny finał rozgrywek pierwszej ligi z udziałem klubu z Wałbrzycha! Przed rokiem przegrał w wielkim finale z Dzikami Warszawa. Dwa lata temu lepszy od wałbrzyszan okazał się Sokół Łańcut. Trzy lata temu złoto zabrali sprzed nosa Czarni Słupsk. Dodatkowo w sezonie 2019/20 z powodu pandemii koronawirusa PZKosz zdecydował, ze żaden zespół nie awansuje do ekstraklasy, a na czele tabeli był wtedy... Górnik.

Górnik Wałbrzych to w polskiej koszykówce marka. W latach 80-tych minionego wieku klub z Dolnego Śląska był jednym z najmocniejszych w rodzimej ekstraklasie. Drużyna, w której grali min. Mieczysław Młynarski, Tadeusz Reschke, Wojciech Krzykała, Jerzy Żywarski czy Stanisław Kiełbik, zdobyła w tamtym okresie dwa tytuły mistrzowskie oraz trzykrotnie stawała na drugim stopniu podium. W 1982 roku wspomniany Młynarski w barwach Górnika ustanowił niebotyczny rekord zdobytych punktów - 90 zdobytych oczek w meczu przeciwko Pogoni Szczecin.

 Teraz Górnik chce nawiązać do wielkich tradycji. Strzałem w dziesiątkę okazało się zakontraktowanie latem ubiegłego roku na stanowisku trenera Andrzeja Adamka. To człowiek z Wałbrzycha, tu zaczynał koszykarską karierę. Jako trener pracował już w ekstraklasie (Zgorzelec, Gdynia, Zielona Góra, Wrocław), ale zdecydował, że zaryzykuje i wróci szczebel niżej, by przełamać niemoc w swoich rodzinnych stronach. Kibice go uwielbiają, jeden z nich po niedzielnym sukcesie w mediach społecznościowych napisał krótko: "trenerze, rozwaliłeś system".

W trakcie sezonu zasadniczego klub dokonał radykalnego i bardzo ryzykownego posunięcia.  W marcu władze Górnika zawiesiły Amerykanina Francisa Hana, który miał być liderem drużyny. Rozgrywający miał niezły początek sezonu, potem jednak popadł w konflikt z kibicami, a w niektórych spotkaniach - zdaniem wielu fanów - wyraźnie sabotował grę. Bez Hana Górnik wcale nie grał gorzej, pokazał charakter i zespołową walkę. Po odejściu Hana w zespole nie było gwiazd, siłę stanowiła drużyna. Ważne postacie to wspomniany Damian Durski, środkowy Piotr Niedźwiedzki (był w pierwszej piątce ligi w sezonie zasadniczym) oraz 38-letni David Jackson, zadomowiony od lat w naszym kraju Amerykanin. Latem Górnik będzie musiał się bardzo solidnie wzmocnić, by nie skończyło się na jednym sezonie w PLK.

Warto wspomnieć o sponsorze. Klub bardzo mocno wspiera miasto. W nazwie jest Zamek Książ - zabytkowa twierdza, której pierwszym właścicielem był książę Bolko I Surowy, teraz należy do gminy Wałbrzych. – Rodzina Hochbergów, dawnych właścicieli zamku wspierała górników, my też chcemy to robić - zapowiedziała swego czasu Anna Żabska, prezes Zarządu gminnej spółki Zamek Książ. Współpraca klubu ze sponsorem układa się od lat bardzo dobrze, niewykluczone, że pozostanie też w ekstraklasie.

(pp)