Sport

„Diabły” szalały nad Wełtawą

Zespół New Jersey na inaugurację NHL zaliczył dwa zwycięstwa, ale do końca sezonu zasadniczego pozostało jeszcze 80 meczów.

Ondrej Palat w maju wznosił w górę puchar za mistrzostwo świata. W piątek wystąpił w inauguracyjnym meczu NHL, a potem wrócił do USA, by być przy narodzinach dziecka. Fot. SIPA/PressFocus

NHL

Praga, stolica aktualnych mistrzów świata, była w centrum zainteresowania hokejowych fanów. Po raz siódmy w miejscowej Arenie O2 został inaugurowany sezon najlepszej ligi świata NHL w ramach tzw. Global Series. Tym razem zaszczyt przypadł zespołom New Jersey Devils i Buffalo Sabres. Nim obie drużyny rozpoczęły rywalizację, na tafli było niezwykle uroczyście. Jaromir Jagr, niewątpliwie czeski hokeista nr 1 w NHL, symbolicznie zainaugurował spotkanie, rzucając krążek na lód. W Pradze było odświętnie i na galowo. Natomiast na tafli „Diabły" potwierdziły, że w tym sezonie mierzą wysoko i awans do play off jest obowiązkiem. Zespół z New Jersey wygrał oba spotkania 4:1 i 3:1.

Powody do radości miał Sheldon Keefe, który zaliczył dwa zwycięstwa w roli trenera. Keefe miał trochę obaw przed tymi potyczkami, bowiem w okresie przygotowawczym jego drużyna prezentowała się poniżej oczekiwań. Jednak podczas inauguracji spisała się wybornie. - Kreowaliśmy wiele sytuacji i, co najważniejsze, potrafiliśmy wykorzystywać podbramkowe okazje – stwierdził 44-letni trener, który zaliczył udany debiut w nowej drużynie.

W pierwszym spotkaniu, wygranym 4:1 (2:0, 1:0, 1:1), na wysokości zadania stanął bramkarz „Diabłów” Jacob Markstrom, który obronił 30 strzałów i mocno wsparł zespół. Na dobrą sprawę wszystko rozstrzygnęło się w ciągu dwóch pierwszych tercji. Zaczęło się od trafienia Stefana Noesena (9 min). Ukko-Pekka Luukkonen (19 obron) w 1. tercji został pokonany jeszcze przez Jonathana Kovacevicia (16), który przy pierwszym trafieniu zaliczył podanie. A potem do bramki „Szabel” trafiali jeszcze Nico Hischier (24) oraz Paul Cotter (58, do pustej). Rywale zrewanżowali się tylko jednym trafieniem - Markstroma pokonał Owen Power (51).

- To było niezwykłe wydarzenie, bo wygraliśmy pierwsze spotkanie pod kuratelą naszych rodzin oraz przyjaciół – perorował po meczu Ondrej Palat, mistrz świata z Frydka-Mistka, który błyskawicznie wrócił do New Jersey, by być przy narodzinach dziecka.

W rewanżu po bezbramkowej premierowej odsłonie w drugiej za sprawą Tage'a Thompsona „Szable” objęły prowadzenie (29), ale potem trafiały „Diabły”, wygrywając 3:1 (0:0, 1:1, 2:0). Wyrównującego gola zdobył Semus Casey (32, w przewadze), grając po raz drugi w NHL. Potem Devona Leviego (34 skuteczne interwencje) pokonali Paul Cotter (48) oraz Timo Meier (55).

JJ Peterka, napastnik Buffalo, w 1. tercji po uderzeniu przez obrońcę New Jersey Brendena Dillona doznał wstrząśnienia mózgu, nie pojawił się na tafli i teraz czeka go dłuższa przerwa. Obie drużyny wróciły za ocean i będą przygotowywać się do kolejnych występów. „Diabły” zagrają u siebie z Toronto, zaś „Szable” z Los Angeles. 

(ws)