Rafael Nadal ciągle nie może dojść do siebie... Fot. Mike Frey-USA TODAY Sports/SIPA USA/PressFocus


Deszcz padał w Kalifornii?!

  

WTA I ATP W INDIAN WELLS

Opady storpedowały plan gier pierwszego dnia turnieju WTA rangi 1000 na twardych kortach w kalifornijskim Indian Wells. Z tego powodu nie odbył się m.in. mecz 1. rundy między Magdą Linette a Amerykanką Taylor Townsend.

W kobiecym turnieju udało się dokończyć tylko dziewięć spotkań, a wyznaczony na godziny wieczorne czasu lokalnego pojedynek 32-letniej poznanianki z cztery lata młodszą amerykańską kwalifikantką znalazł się wśród tych, których nie udało się nawet rozpocząć, zanim organizatorzy poinformowali o całkowitym przerwaniu gier i przełożeniu ich na czwartek (noc z czwartku na piątek czasu polskiego).

Wczoraj miała zostać także wyłoniona rywalka w 2. rundzie Igi Świątek, która - jak wszystkie 32 rozstawione zawodniczki - zacznie rywalizację od tego etapu. Potyczka Danielle Collins z Eriką Andriejewą został przerwany przez stanie 7:6 (7-3), 6:5 dla Amerykanki i przy przewadze w 12. gemie drugiej partii Rosjanki, która serwuje, więc jedna piłka dzieli ją od doprowadzenia do drugiego tie-breaka.

Niespodzianką pierwszego dnia zmagań w turnieju głównym była natomiast porażka wyżej notowanej 18-letniej siostry Andriejewej - Mirry, która uległa plasującej się prawie sto miejsc niżej w światowym rankingu mającej ukraińskie korzenie, ale urodzonej w Kalifornii Amerykance Katie Volynets 5:7, 5:7.

W nocy jako pierwsza z biało-czerwonych na korcie miała się pojawić Magdalena Fręch, by zmierzyć się z nieco niżej notowaną Lucią Bronzetti. To byłby pierwszy pojedynek na korcie nr 6. Na tym samym obiekcie jako trzecie mają zagrać Linette i Townsend.

Tymczasem Hiszpan Rafael Nadal wycofał się z turnieju ATP 1000 właśnie w Indian Wells. Jak przekazał, nie czuje się odpowiednio przygotowany, by podjąć wyzwanie w tej prestiżowej imprezie.

- Z wielkim smutkiem muszę wycofać się z tego niesamowitego turnieju. Wszyscy wiedzą, jak bardzo kocham to miejsce i jak bardzo uwielbiam grać tutaj, w Indian Wells. Dlatego podjąłem wyzwanie, by wcześniej tu przyjechać, potrenować i odpowiednio się przygotować. Ciężko pracowałem, ale nie czuję się gotowy, aby zagrać tu najwyższym poziomie - oświadczył tenisista z Majorki. - To nie jest łatwa decyzja, ale nie mogę okłamywać siebie i tysięcy fanów - podsumował.

Trzykrotny zwycięzca turnieju w Kalifornii miał zagrać w 1. rundzie z Kanadyjczykiem Milosem Raonicem. 37-letni Nadal, były lider światowego rankingu, a obecnie 652. zawodnik tego zestawienia, z powodu kontuzji stracił niemal cały poprzedni rok. W tym czasie Nadal zapowiedział, że wróci w 2024, by rozegrać prawdopodobnie ostatni sezon w profesjonalnej karierze.

W styczniu w Brisbane dotarł do ćwierćfinału, ale następnie wycofał się z wielkoszlemowego Australian Open. Później miał wystąpić w Dausze, ale również zrezygnował. Przyjechał do Stanów Zjednoczonych, w niedzielę zagrał w Las Vegas mecz pokazowy ze swoim młodszym rodakiem Carlosem Alcarazem, a w czwartek miał zacząć rywalizację w Indian Wells.

Dyrektor turnieju Tommy Haas powiedział, że oczywiście decyzja Nadala wszystkich mocno rozczarowała, a w drabince zastąpi go tzw. szczęśliwy przegrany, czyli Sumit Nagal z Indii.