Derby na remis
Nastroje kibiców Chrobrego można uznać za mieszane - zadowolenie, ale niedosyt i złość...
Kartka? Za co?!! Fot. Gleb Soboliew/PressFocus
Kibice Chrobrego mogli mieć nadzieję na zwycięstwo, bo przecież ich klub jest wyżej w tabeli, a poza tym prowadził już po trzech minutach. Kibice Miedzi mogli mieć nadzieję, bo passa meczów bez punktu ich klubu musiała się kiedyś skończyć, a poza tym prowadził jeszcze minutę przed końcem. Dolnośląskie derby skończyły się polubownie. Myślę, że niedosyt jest jednak najwłaściwszym słowem, by opisać co się stało.
A jeszcze poprzeczka
Mecz zaczął się z przytupem. Po rzucie rożnym gospodarzy swoje zrobił niepilnowany w polu karnym Jakub Grić i było 1:0. Miedź odegrała się niedługo po przerwie, też po kornerze - dobrym strzałem głową popisał się Kamil Kościelny. W 77 min goście wyszli na prowadzenie po szybkim ataku. Podrażniony w ambicjach Chrobry rzucił się do ataku. Najpierw gospodarze trafili w poprzeczkę, a na minutę przed końcem regulaminowego czasu z bliskiej odległości na 2:2 wyrównał Ozimek.
- Czekałem na tę bramkę w Miedzi długo, myślę, że długo za długo - mówił klubowym mediom Mateusz Bochnak, strzelec drugiej bramki dla gości. - W dodatku przyszła na wyjątkowym dla mnie terenie, na stadionie Chrobrego, gdzie przeżywałem najlepszy czas w mojej przygodzie z piłką. Pozostaje jednak duży niedosyt z końcówki - przyznał piłkarz, który w Chrobrym grał w latach 2021-22, a potem był zawodnikiem Cracovii.
Zapisać się w historii
Dla kibiców to było ciekawe spotkanie, rzeczywiście dużo się działo. My oczywiście czujemy niedosyt, bo straciliśmy bramkę w samej końcówce i uciekły nam dwa punkty - przyznał po spotkaniu Janusz Niedźwiedź, nowy trener Miedzi. - Pracujemy ze sobą krótko, ale druga połowa przyniosła wiele pozytywów. Nie jesteśmy jednak jeszcze tak stabilni, jak bym sobie wyobrażał. Ten pierwszy punkt to jednak pozytyw, myślimy już o kolejnym spotkaniu, przygotujemy się jeszcze lepiej - dodał Niedźwiedź.
- Niesamowity mecz dla kibiców. Muszę powiedzieć, że spotkaliśmy się jak dotąd z najlepszym zespołem, tak przynajmniej ocenili to moi zawodnicy i sztab. Wiedzieliśmy, że to będzie wyjątkowo trudny mecz i to się potwierdziło. Na pewno jesteśmy zadowoleni z pierwszej połowy, ponieważ ją kontrolowaliśmy. Po raz ostatni Chrobry wygrał u siebie z Miedzią w 2016 roku. Teraz też chcieliśmy się w tej historii zapisać, ale przeciwnik pokazał dużo jakości - powiedział z kolei Łukasz Becella, trener gospodarzy
(pacz)
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Chrobry Głogów - Miedź Legnica 2:2 (1:0)
1:0 – Grić, 3 min, 1:1 – Kościelny, 53 min, 1:2 – Bochnak, 77 min, 2:2 – Ozimek, 89 min
CHROBRY: Arndt – Tupaj, Grić, Mazur, Bartolewski - Ibe-Torti (85. Laskowski), Mandrysz, Grzelak (85. Janczukowicz), Strózik, Ozimek - Bartlewicz (68. Nowakowski). Trener Łukasz BECELLA.
MIEDŹ: Wrąbel – Podgórski (46. Bochnak), Kwiecień (78. Stępiński), Kościelny, Grudziński, Kuczko - Antonik (89. Engvall), Drygas (72. Serafin), Letniowski, Cordoba (89. Mioc) - Stanclik. Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ.
Sędziował: Szymon Łężny (Kluczbork). Widzów: 1023. Żółte kartki: Mandrysz, Strózik, Mazur, Grić - Drygas, Antonik, Serafin, Letniowski.
