Sport

Derby bez ognia

Pomocnik Damian Tront (na pierwszym planie) w Głogowie rozegrał setny mecz w barwach klubu z Legnicy. Fot. Ernest Kołodziej/miedzlegnica.eu

 

Derby bez ognia

Przetrzebiona kontuzjami „miedzianka” wywiozła punkt z Głogowa.

 

Dodatkowego smaczku derbowemu pojedynkowi w Głogowie nadawała obecność na ławce gości Ireneusza Mamrota. Nowy szkoleniowiec „miedzianki”od 16 grudnia 2010 roku do 12 czerwca 2017 roku, prowadził właśnie Chrobrego. Teraz wrócił na „stare śmieci”, ale w charakterze gościa.


Trener gospodarzy Piotr Plewnia nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Alberta Zarównego oraz pauzującego za żółte kartki Roberta Mandrysza, natomiast Ireneusz Mamrot przy ustalaniu składu nie mógł uwzględnić Floriana Hartherza, Kamila Drygasa, Bartosza Guzdka oraz dość niespodziewanie Damiana Michalika. Miedzy innymi z tego powodu w podstawowej jedenastce drużyny znad Kaczawy znalazło się aż czterech młodzieżowców. Wśród nich był 20-letni pomocnik Iwo Kaczmarski, dla którego był to pierwszy oficjalny mecz w barwach Miedzi w podstawowym składzie. Bardziej doświadczony pomocnik, Damian Tront, rozegrał setny mecz jako piłkarz legnickiego klubu.


W początkowej fazie spotkania Miedź oddała inicjatywę gospodarzom. W 8 min po dośrodkowaniu z prawej strony główkował Mikołaj Lebedyński, ale Jakub Mądrzyk pewnie złapał piłkę. W 21 min próbował szczęścia uderzeniem z rzutu wolnego Iban Salvador Edu, lecz Damian Węglarz nie dał się zaskoczyć. W 39 min w dobrej sytuacji w polu karnym Miedzi znalazł się Mateusz Ozimek, jednak przestrzelił. W 45 min zielono-niebiesko-czerwoni stworzyli najgroźniejszą okazję w I połowie. Salvador posłał znakomite długie podanie, a w sytuacji sam na sam z golkiperem Chrobrego znalazł się Wiktor Bogacz. Młodzieżowiec posłał jednak futbolówkę nad poprzeczką.


Po przerwie trwała wymiana ciosów, lecz żaden z nich nie przyniósł wymiernych korzyści. Najlepszą okazję zmarnował w 86 min Lebedyński, który w polu karnym rywali otrzymał piłkę od Patryka Muchy, lecz posłał ją minimalnie nad poprzeczką.

Na zakończenie garść statystyk: posiadanie piłki - 44:56%, strzały celne 1:5, strzały niecelne 7:8, rzuty rożne 4:3, spalone 1:2, faule 9:10.

 


GŁOS TRENERÓW

Ireneusz MAMROT: - Z perspektywy całego meczu czujemy niedosyt. W mojej opinii stworzyliśmy sobie więcej sytuacji, w tym dwie naprawdę bardzo dobre. Z drugiej strony był to pierwszy mecz po tygodniu mojej pracy z drużyną, część rzeczy udało się „wpleść”, jeżeli chodzi o działania zespołu, ale na pewno są rzeczy, na które będziemy zwracali uwagę. Mimo wszystko uważam, że zespół wyszedł na boisko dobrze zmotywowany, ta energia była pozytywna, więc nie ma powodu do narzekania, chociaż zdaję sobie sprawę, że remisy w tej lidze nic nie dają.


Piotr PLEWNIA: - Cieszę się, że zagraliśmy w tej rundzie pierwszy mecz z czystym kontem, aczkolwiek paradoksalnie nie przyniósł nam trzech punktów. Miedź miała optyczną przewagę, nie ma sensu o tym dyskutować, ale byliśmy w stanie podejść pod pole karne rywali, było duże zaangażowanie do ostatniej minuty. Żałuję tylko, że nie udało nam się wykorzystać 3-4 przejść do ataku szybkiego, ponieważ Miedź w pewnym momencie była tak wysoko, że za plecami zostawiała bardzo dużo przestrzeni. Nie zapominajmy jednak, że Miedź miała 2-3 klarowne sytuacje, żeby ten mecz wygrać. Szanujemy ten punkt i koncentrujemy się na meczu z Odrą Opole.

 

Bogdan Nather