Derby bez iskry
W półfinałowych derbach Łodzi górą ŁKS. Zawodniczki PGE Grot Budowlanych nie były w stanie przebić się przez blok rywalek.
Dla Weroniki Gierszewskiej blok PGE Grot Budowlanych nie był zbyt trudną przeszkodą. Fot. PAP/Marian Zubrzycki
Pierwsze półfinałowe starcie ŁKS-u z PGE Grotem Budowlanymi rozczarowało. Spodziewano się, że jak to zwykle w derbach bywa, będą długie wymiany, wielkie emocje i nagłe zmiany akcji. Tymczasem w dwóch pierwszych setach walki i emocji nie było w ogóle. Zawodniczki spod znaku ŁKS miały olbrzymią przewagę. Grały wyśmienicie. Marlena Kowalewska z łatwością oszukiwała blokujące PGE Grot Budowlanych, a Anna Obiała, Natalia Mędrzyk czy Lana Scuka kończyły ataki. Przede wszystkim jednak siatkarki ŁKS-u grały wybornie w bloku (zdobyły 14 pkt), zwłaszcza Klaudia Alagierska, która aż 7 razy zastopowała zbicia przeciwniczek, które nie potrafiły złapać rytmu. Alicja Grabka nie potrafiła zgrać się z idącymi do ataku koleżankami. W efekcie Terry Enweonwu, Paulina Damaske czy Karolina Drużkowska zamiast mocno zbijać, ratowały się lekko przebijając piłkę.
Zawodniczki PGE Grot Budowlani dopiero w trzecim secie zaczęły grać lepiej. Miały szansę nawet na przedłużenie meczu. Nie wykorzystały jednak aż pięciu piłek setowych. ŁKS był konkretny. Już za pierwszą okazją Scuka zakończyła spotkanie.
(mic)
Półfinał (do 2 wygranych)
◼ ŁKS Commercecon Łódź -PGE Grot Budowlani Łódź 3:0 (25:17, 25:21, 29:27). Stan rywalizacji 1-0.
ŁKS: Kowalewska (2), Scuka (12), Alagierska (12), Gierszewska (9), Mędrzyk (11), Obiała (14), Stenzel (libero) oraz Bidias (1), Górecka, Hryszczuk, Gajer. Trener Zbigniew BARTMAN.
BUDOWLANI: Grabka (2). Damaske (6), Sobolska-Tarasowa, Enweonwu (6), Drużkowska (14), Planinsec (7), Łysiak (libero) oraz Drosdowska (libero), Blagojević (13), Lisiak (3),Wenerska, Wilińska. Trener Adam BIERNAT.
Sędziowali: Agnieszka Michlic i Patryk Frąckiewicz (oboje Bydgoszcz). Widzów 2430.
Przebieg meczu
I: 10:8, 15:10, 20:11, 25:17.
II: 10:5, 15:8, 20:18, 25:21.
III: 10:8, 15:12, 20:19, 24:25, 29:27.
Bohaterka – Marlena KOWALEWSKA.