Wilczy salut w wykonaniu bohatera meczu Turcja – Austria Meriha Demirala. Fot. Daniela Porcelli/SPP/SIPA USA/PressFocus.pl 


Demiral zawieszony!   

EURO I POLITYKA

Prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, przyjedzie do Berlina na sobotni mecz ćwierćfinałowy między reprezentacją swojego kraju a Holandią, mimo sporu politycznego, jaki wywołał gest Meriha Demirala.

Po zdobyciu drugiej bramki w 1/8 finału z Austrią (2:1) Demiral wykonał „wilczy salut” kojarzony z „Szarymi wilkami”, największą ekstremistyczną grupą działającą w Turcji.

UEFA wszczęła śledztwo w sprawie „potencjalnie niewłaściwego zachowania Demirala”, do czego namawiała szefowa niemieckiego MSZ, Nancy Faeser, która podkreśliła, że „na naszych stadionach nie ma miejsca na symbol tureckich prawicowych ekstremistów”. Oczywiście europejska federacja poszła po linii pani minister z Niemiec i zawiesiła piłkarza na dwa mecze.

Cała sprawa wywołała burzę. Ankara wezwała w środę do złożenia wyjaśnień ambasadora Niemiec w Turcji, a w czwartek z kolei Berlin wezwał ambasadora Turcji.

„Szare wilki” rozwijały się od lat 60. XX wieku w orbicie Akcji Partii Nacjonalistycznej (MHP), członka koalicji kierowanej przez Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) prezydenta Erdogana.

Erdogan nie zareagował bezpośrednio na kontrowersje, ale rzecznik partii AKP, Omer Celik, potępił śledztwo UEFA i reakcję niemieckiej minister. - Właściwe byłoby, aby osoby tropiące rasizm i faszyzm skupiły się na wynikach ostatnich wyborów w niektórych krajach europejskich – dodał Celik.

Turecki minister sportu, Osman Askin Bak, ze swojej strony udostępnił na platformie X kontrowersyjne zdjęcie z gestem Demirala i dopiskiem: „Wszystko zostało powiedziane”.

UEFA natomiast nie widziała nic złego w skandalicznym geście Jude Bellinghama, który wykonał obsceniczny gest w stosunku do ławki Słowaków też w meczu 1/8. Ukarano go wykluczeniem z jednego meczu, ale karę… zawieszono na rok! W tej sytuacji angielski gwiazdor spokojnie może grać.

(zich, PAP)