Operacja Zorana Arsenicia jest ogromnym problemem Rakowa. Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus


Defensywny dylemat

Z powodu kontuzji  Zoran Arsenić będzie pauzował przez 12 tygodni.


RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Częstochowianie przygotowują się do nowego sezonu. Sęk w tym, że sytuacja personalna robi się nieciekawa. Szczególnie tyczy się to linii defensywnej. Raków stracił już podstawowego bramkarza - Vladan Kovaczević przeniósł się kilka dni temu do portugalskiego Sportingu CP. Innym problemem jest operacja Zorana Arsenicia. Chorwat przez trzy miesiące będzie przymusowo odpoczywać od piłki.

Kolejne kłopoty

30-latek nie może poprzedniego sezonu uznać za udany. Owszem, pomógł częstochowianom w awansie do fazy grupowej Ligi Europy. Być może wynik byłby lepszy. Był nieobecny na boisku w trakcie pierwszego meczu z FC Kopenhaga. W drugim grał z urazem. W fazie grupowej rozegrał jedynie 14 minut w starciu ze wspomnianym już Sportingiem. W lidze brakowało go w wielu spotkaniach. A sezon wstecz opuścił ledwie cztery mecze. W sumie jego absencja jest dla defensywy Rakowa bardzo uciążliwa - zespół bez niego radził sobie zdecydowanie gorzej. A gdy jego stan zdrowia osiągnął zadowalający poziom, na boisku było zdecydowanie gorzej. W obecnym sezonie sytuacja może się powtórzyć. W końcu „Zori” do gry wróci dopiero za kilka miesięcy. Ominie więc okres przygotowawczy do nowego sezonu. Nawet ciężka praca nie gwarantuje, że rychło wróci do odpowiedniej dyspozycji. Nie jest więc wykluczone, że Chorwat ponownie zacznie rządzić i dzielić w obronie dopiero od nowego roku. Zakładając tak pesymistyczny scenariusz należy pochylić się nad obecnymi zasobami Rakowa w defensywie.

Głębi brak

Pod nieobecność Arsenicia i w związku z przedłużającą się absencją i tak niepewnego Milana Rundicia zespół z Częstochowy ma spore wyrwy. Jest co prawda Stratos Svarnas, jednak na jednym graczu trudno oprzeć defensywę. Bogdan Racovitan raz prezentował się fantastycznie, a kiedy indziej popełniał proste i brzemienne w skutkach błędy. Dodatkowo nie przejdzie całego cyklu przygotowań, gdyż jedzie z kadrą Rumunii (wraz z innym graczem Rakowa, choć raczej z kategorii „do odstrzału” - Deianem Sorescu) na mistrzostwa Europy.

Adnan Kovaczević i Matej Rodin prezentują poziom zdecydowanie poniżej standardów Rakowa. Nie jest wykluczone, że obu w nowym sezonie zabraknie lub będą co najwyżej uzupełnieniem składu. Los Kamila Pestki także nie jest jeszcze przesądzony. Raków zapewne pożegna się z Adrianem Gryszkiewiczem, którego zdrowie eliminuje z gry. Oskar Krzyżak z kolei w poprzednim sezonie rozegrał... 24 minuty w dwóch meczach w barwach spadkowicza z Poznania, co w pewnym sensie pokazuje jego potencjał. Raków musi więc zacząć aktywnie działać na rynku transferowym i znaleźć nowych stoperów na już. W końcu liga rusza za niewiele ponad miesiąc.

(ptom)


STARY ZOSTAJE, MŁODY ODCHODZI

Raków podjął kolejne decyzje personalne. Przedłużona została umowa z Duszanem Kuciakiem. 39-letni bramkarz, który pod Jasną Górą zameldował się w ramach „transferu medycznego”, podpisał umowę z klubem do końca czerwca 2025 roku. Prawdopodobnie nie chodzi o grę, ale bardziej o pełnienie funkcji mentora dla młodych zawodników. Raków opuścił z kolei Daniel Szelągowski, który częściej leczył kontuzje - był też wypożyczany - niż grał. Jedynym zapamiętanym popisem w jego wykonaniu był gol z Lechem Poznań.