Olaf Kobacki (z prawej) miał asystę przy golu Arki. Fot. Ernest Kołodziej/miedzlegnica.eu


Dedykacja dla córki

Po zwycięstwie w Legnicy trener gdynian miał podwójny powód do zadowolenia.

 

Sobotni mecz na Stadionie im. Orła Białego miał kilka podtekstów. W zespole Arki zagrało mianowicie dwóch piłkarzy, którzy odbyli „staż” w Miedzi. Bramkarz Paweł Lenarcik zakładał koszulkę „miedzianki” przez trzy lata i zagrał 10 meczów w ekstraklasie, natomiast pomocnik Olaf Kobacki występował tylko rok, lecz rozegrał 24 spotkania na najwyższym szczeblu rozgrywkowym i zdobył jednego gola. Z kolei trener Wojciech Łobodziński wywalczył z Miedzią awans do ekstraklasy i prowadził ją do 11 października 2022 roku, a w tym czasie jego prawą ręką w randze asystenta był obecny szkoleniowiec legniczan, Radosław Bella.

Arka wygrała 1:0, ale nie da się ukryć, że jej zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, a na przeszkodzie stanął bramkarz gospodarzy Jakub Mądrzyk, który kilka razy uratował skórę swoim kolegom. W 57 min dopisało mu szczęście, gdy po dalekim, prostopadłym podaniu Dawida Gojnego w sytuacji sam na sam znalazł się Alassane Sidibe, ale lobując golkipera Miedzi, trafił w poprzeczkę! Potem bramkarz gospodarzy dwukrotnie (w 58 i 77 min) wygrał pojedynek z Karolem Czubakiem.

Rozstrzygającą akcję obejrzeliśmy w 42 minucie. Wówczas Kobacki przedarł się lewym skrzydłem, „wjechał” w pole karne rywali i chciał podać Kacprowi Skórze, lecz do piłki dopadł Czubak i mocnym uderzeniem przy słupku zmusił Mądrzyka do kapitulacji.

Gospodarze najlepszą okazję na wyrównanie wypracowali w 87 min. Po błędzie kapitana Arki Dawida Gojnego piłkę przejął Szymon Zalewski, zagrał z prawej strony pola karnego na 5 metr, gdzie wbiegł Wiktor Bogacz i głową uderzył w znakomitej sytuacji nad bramką gości.

 


GŁOS TRENERÓW

Wojciech ŁOBODZIŃSKI: - Chciałbym zadedykować to zwycięstwo mojej córce, która była na meczu i która za kilka dni kończy 18 lat, więc bardzo mi zależało, by móc to zrobić i to na żywo. To był trudny mecz, Miedź postawiła nam wysokie wymagania w intensywności gry, często bezpośredniej. Ta intensywność była na dobrym poziomie, ale wiedzieliśmy, czego się spodziewać po Miedzi. Piłkarsko wyglądaliśmy dobrze, przynajmniej do przerwy. Mieliśmy problem z tym, że w II połowie było bardzo dużo dośrodkowań, a wiązało się to z tym, że nie zamknęliśmy meczu wcześniej, bo mieliśmy trzy stuprocentowe sytuacje. Wtedy moglibyśmy uniknąć nerwówki w końcówce.


Radosław BELLA: - Zagraliśmy różne połowy, a druga była zdecydowanie lepsza. Musimy się poprawić w kilku elementach, zwłaszcza w dośrodkowaniach, bo każde dośrodkowanie kończyło się na pierwszym obrońcy i dlatego nie stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. Mieliśmy ku temu okazje, ale zazwyczaj decyzja w polu karnym była zła. Arka była zespołem lepszym, ale jest parę pozytywów, szczególnie postawa młodych zawodników, bo kończyliśmy mecz sześcioma młodzieżowcami. To jest coś, co mnie trochę uspokaja. Wiem, że ten zespół będzie się rozwijał. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy ten mecz zremisować. Marne to pocieszenie, ale pracujemy dalej.

Bogdan Nather