Sport

Debiut z trafieniem

Po raz pierwszy zagrał w Barcelonie i od razu strzelił gola – tak wygląda początek historii Daniego Olmo w ekipie Hansiego Flicka.

Lepszego debiutu Dani Olmo nie mógł sobie wymarzyć. Fot. PAP/EPA

Kibice Barcelony musieli długo czekać na zgłoszenie Daniego Olmo do rozgrywek. Zasady rejestracji zawodników w Hiszpanii są  bowiem niezwykle surowe, wiążą się ze zbilansowanymi finansami, więc klub najpierw musiał znaleźć oszczędności (znalazł: oddał Ilkaya Guendogana do Manchesteru City, wypożyczył Vitora Roque do Betisu oraz Clementa Lengleta do Atletico), żeby Olmo mógł znaleźć się w kadrze meczowej. W końcu we wtorek, w dniu meczu z Rayo, piłkarz został zarejestrowany i mógł pojechać na wyjazdowy mecz do Puente de Vallecas w Madrycie.

Szum w ataku

Hiszpan nie rozpoczął spotkania w pierwszym składzie. Na murawie pojawił się dopiero w drugiej połowie i odmienił spotkanie. Do zmiany stron Barcelona grała słabo. Rayo zepchnęło ją do defensywy i strzeliło gola. Olmo wszedł na boisko i zaczął robić szum. Najpierw wpadł w pole karne, gdzie był faulowany, ale zespół sędziowski nie dopatrzył się przewinienia. Chwilę później oddał atomowe uderzenie z okolic 35 metra i trafił w poprzeczkę. Był stałym zagrożeniem w ataku, ale pierwszego gola zdobył Pedri. Gdy stan meczu się wyrównał, Olmo w końcu wpisał się na listę strzelców, gwarantując „Blaugranie” trzy punkty.  – Czekałem na ten moment wiele dni. Odkąd dołączyłem do zespołu, myślałem tylko o debiucie i udało się go zaliczyć w najlepszy możliwy sposób – powiedział po spotkaniu były pomocnik RB Lipsk. – Czekał na to, żeby strzelić dla Barcelony gola. Można było zobaczyć, że po jego wejściu mieliśmy więcej kontroli z piłką – zaznaczył trener Hansi Flick, opisując Daniego Olmo.

Bez gola

Po raz pierwszy w tym sezonie na listę strzelców nie wpisał się Robert Lewandowski. Polak w poprzednich dwóch meczach zdobył trzy gole. W starciu z Rayo mógł polepszyć swój bilans bramkowy. Najpierw nie trafił w piłkę, gdy na piąty metr wystawił mu ją Raphinha. Później co prawda trafił do siatki, ale po dogłębnej analizie VAR sędziowie dopatrzyli się drobnego przewinienia Julesa Kounde kilka sekund przed zdobyciem gola. Trafienie zostało więc anulowane.

Smutne zwycięstwo

Spotkanie z Rayo zakończyło się trzecim zwycięstwem Barcelony w trzech pierwszych kolejkach. Jest więc to spory sukces nowego szkoleniowca „Dumy Katalonii”. Niemiec jednak nie jest w pełni zadowolony z gry swojej drużyny. – Gdybyśmy podejmowali tylko dobre decyzje, moglibyśmy powiedzieć, że mamy dziewięć punktów i wszystko jest dobrze… Tak jednak nie jest – stwierdził Flick. Ponadto trener był mocno zmartwiony kontuzją, której doznał Marc Bernal, od nowego sezonu podstawowy pomocnik Barcelony. Urazu doznał w doliczonym czasie, a po chwili przekazano, że zerwał więzadła krzyżowe i nie będzie w stanie grać przez kilka następnych miesięcy. – Zagrał fantastycznie. Ma 17 lat i to jest niewiarygodne. Jego kontuzja martwi, przez co jest to smutne zwycięstwo – komentował Hansi Flick.

Kacper Janoszka

Mallorca – Sevilla 0:0

Rayo – Barcelona 1:2 (1:0)

1:0 – U. Lopez (9), 1:1 – Pedri (60), 1:2 – Olmo (82)

Mecze Valladolid - Leganes, Athletic - Valencia oraz Atletico - Espanyol zakończyły się po zamknięciu numeru.


1. Barcelona

3

9

6:3

2. Villarreal

3

7

8:6

3. Celta

3

6

8:6

4. Atletico

2

4

5:2

5. Real

2

4

4:1

6. Leganes

2

4

3:2

7. Osasuna

2

4

2:1

8. Rayo

3

4

3:3

9. Sociedad

2

3

2:2

10. Valladolid

2

3

1:3

11. Getafe

2

2

1:1

    Betis

2

2

1:1

13. Sevilla

3

2

3:4

14. Mallorca

3

2

1:2

15. Las Palmas

2

1

3:4

16. Athletic

2

1

2:3

17. Alaves

2

1

1:2

18. Girona

2

1

1:4

19. Espanyol

2

0

0:2

20. Valencia

2

0

2:5

1-4 – LM, 5 – LE, 6 – el. LK, 18-20 - spadek