Dawno ich tu nie było
Beniaminek rozegra pierwszy mecz w Cygańskim Lesie od połowy listopada.
Bez lidera defensywy Tomasza Boczka przyjedzie dziś (15.00) walczyć bielszczanom z KKS-em 1925 Kalisz. 35-latek w minionej kolejce zobaczył dopiero pierwszą żółtą kartkę w barwach Rekordu, ale na koncie miał trzy upomnienia z rundy jesiennej, gdy występował w Chojniczance. To nie jedyny powód bólu głowy trenera Dariusza Ruckiego i jego współpracowników, bo za kartki muszą też pauzować Kacper Kasprzak i Jakub Ryś. Ten drugi w trakcie zimowych przygotowań wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce i w każdym wiosennym meczu grał po 90 minut, a w ostatniej kolejce pięknym uderzeniem z rzutu wolnego zapisał się na listę strzelców, mając udział w remisie (2:2) z Łodzi. Dość szczęśliwie za kartki nie pauzuje Piotr Wybora. Choć wydawało się, że pomocnik w meczu z rezerwami ŁKS-u zobaczył żółtą kartkę, to jego nazwisko w rubryce „napomnienia” się nie pojawiło i tym samym będzie mógł zagrać w sobotę. Szczepan Mucha nadal leczy uraz kostki, a Michał Śliwka dopiero wznawiania treningi po kontuzji kolana z zimy.
Rekord wraca na swój obiekt po 140 dniach. Po raz ostatni przy Startowej 13 grał 16 listopada zeszłego roku, ulegając Chojniczance 0:1. Wiosną beniaminek występował w roli gospodarza, ale spotkania z Olimpią Grudziądz i Polonią Bytom rozgrywał na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej.
Za oknem wiosna, a zespół trenera Ruckiego wciąż czeka na pierwsze, historyczne zwycięstwo w domowym meczu na szczeblu centralnym. Dziś jego rywalem będzie KKS Kalisz, który wiosną wygrał tylko jedno z czterech spotkań, ale... nadal się liczy w grze o baraże dające prawo gry o awans. - Wiemy, na którym miejscu jest rywal, ale na pewno zrobimy wszystko, by te plany mu pokrzyżować. To będzie inny mecz niż wcześniejsze. KKS to drużyna bardzo wyrafinowana, czekająca na okazje w ataku szybkim, ale jednocześnie mocno zabezpieczająca tyły. Przeciwieństwo rezerw ŁKS-u, które grały bardzo odważnie. Musimy być gotowi na twardy i zacięty pojedynek - zapowiada szkoleniowiec bielszczan, marzący o wydostaniu się ze strefy spadkowej.
(gru)