Dawka pieprzu z domieszką keczupu
W Lubinie wszyscy zadowoleni - zarówno Zagłębie, jak i Widzew pozostają w ekstraklasie.
Taniec futbolowy z wykonaniu Kamila Cybulskiego z Widzewa (z lewej) i Josipa Corluki z Zagłębia Lubin. Fot. PAP/Przemysław Karolczuk
Zaczęło się jednak od sporej dawki pieprzu z domieszką keczupu. W 4 minucie sędzia przyznał gospodarzom rzut karny po faulu na Kurminowskim, ale VAR cofnął tę decyzję, dając w zamian rzut wolny z 17 metrów po wcześniejszym faulu Shehu. Mało kto zauważył, że tuż przed tymi wydarzeniami blisko środka boiska zderzyli się ze sobą dwaj widzewiacy Marek Hanousek i Juan Ibiza. Niegroźna z pozoru kolizja okazała się fatalna dla Hiszpana, który trzymając się za zmasakrowany nos usiłował nadal grać, a i Hanousek też zalał się krwią. Gdy czekaliśmy na decyzję VAR, Ibiza już jechał do szpitala, a Hanouskowi upinano na głowie efektowny turban, który podtrzymywał opatrunek. Obu piłkarzom na pewno nie było w tym momencie do śmiechu, ale nie sposób nie dostrzec, że sytuacja ta oddawała sposób gry łódzkiej drużyny w tym meczu – Widzew grał bez głowy…
Ataki gospodarzy były za to przemyślane i efektowne. Prowadzenie zdobył dla nich Tomasz Pieńko (21), kończąc strzałem z bliska rozegranie Igora Orlikowskiego (19) i dośrodkowanie grającego po raz pierwszy w wyjściowym składzie Marcela Reguły (18), a wiek przy nazwiskach (jak w „Superexpressie” albo w kolorowych magazynach plotkarskich) ma sygnalizować potencjał, jaki tkwi w drużynie z Lubina.
Zagłębie pracowało na gola prawie pół godziny, Widzewowi do wyrównania wystarczyło pięć minut. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Michał Żyro strzałem głową zakończył swoją wycieczkę na pola karne rywala. Potem szanse na gole mieli już tylko gospodarze: w 43 minucie Hubert Sobol wybił głową z linii bramkowej piłkę po strzale Michała Nalepy, ale chwilę później akcję Kajetana Szmyta (22) zakończył zwycięskim golem Orlikowski.
W drugiej połowie smaku pietruszki nie dało się już niczym przykryć. Ataki Widzewa były zimne, mdłe i niestrawne, gospodarze szczelnie zamknęli swoje pole karne i to dlatego piłkarzem meczu uznać należy stopera Nalepę, a nie najlepszych w pierwszej połowie Orlikowskiego i Pieńkę.
Wojciech Filipiak
CO NAM SIĘ NIE PODOBAŁO
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Zagłębie Lubin – Widzew 2:1 (2:1)
1:0 – Pieńko, 27 min. (asysta Reguła), 1:1 – Żyro, 32 min. (głową, asysta Tupta), 2:1 – Orlikowski, 43 min. (głową, asysta Szmyt).
Zagłębie: Burić 6 – Orlikowski 7, Nalepa 7, Ławniczak 6, Czorluka 6 – Reguła 5 (61. Woźniak 2), Kolan 6, Szmyt 5 (88. Radwański niesklas.), Dąbrowski 5, Pieńko 5 (90+2. Kłudka niesklas.) – Kurminowski 3 (61. Adamski 2). Trener Leszek Ojrzyński. Rezerwowi: Matys, Michalski, Makowski, Mróz, Mikołajewski.
Widzew: Gikiewicz 4 – Krajewski 4, Żyro 6, Ibiza niesklas. (9. Kwiatkowski 4), Kozlovsky 3 (62.Therkildsen 2) – Sypek 2 (46.Cybulski 2), Czyż 4, Hanousek 4 (78. Łukowski niesklas.), Shehu 6, Tupta 4 (78. Kerk niesklas.) – Sobol 4. Trener Żeljko Sopić. Rezerwowi: Krzywański, Silva, Diliberto, Kastrati.
Sędziował: Marcin Kochanek (Opole) – 7. Asystenci: Michał Obukowicz (Warszawa) i Maciej Kosarzecki (Opole). Czas gry: 100 min. (49+51). Widzów 5892. Żółte kartki: -
Piłkarz meczu Michał NALEPA
MÓWIĄ LICZBY | ||
ZAGŁĘBIE | WIDZEW | |
5 | strzały celne | 3 |
9 | strzały niecelne | 13 |
4 | rzuty rożne | 5 |
36 | posiadanie piłki | 64 |
6 | faule | 11 |
0 | spalone | 2 |
0 | żółte kartki | 0 |