Dawaj Gortat, dawaj!
Remisem zakończył się pokazowy pięściarski pojedynek braci – znanego z NBA Marcina i mistrza Polski w boksie Roberta.
Były koszykarz klubów NBA Marcin wyszedł na ring w Jaworznie przeciwko pięciokrotnemu mistrzowi Polski w boksie Robertowi. - Szkoda, że nasz tata tego nie zobaczył – skomentował Marcin.
Braterska walka (3 x 2 minuty) była ozdobą rozgrywanej w jaworznickiej hali 5. edycji Turnieju Nadziei Bokserskich im. Janusza Gortata.
Kibice powitali bohaterów pojedynku oklaskami i okrzykami „Dawaj Gortat, dawaj!”. „To dzień z kategorii – niemożliwe nie istnieje” – witał wchodzących do ringu spiker. Roberta dopingowała głośno młodzież z prowadzonej przez niego w Jaworznie akademii bokserskiej. „Robert, w wątrobę!” – radził bez ogródek jeden z widzów.
Bracia po walce byli solidnie zmęczeni. Po ostatnim gongu padli sobie w ramiona.
- Mam nadzieję, że rodzina Gortatów nie przyniosła dziś wstydu, a ten dodatkowy, mały show dał trochę radości widzom. Starałem się być bardzo dobrze przygotowany. Wieka szkoda, że tata tego nie widział – powiedział 40-letni Marcin Gortat (211 cm), jedyny Polak w historii NBA, który awansował do jej finału.
Jego o 11 lat starszy brat podkreślił, że pokazał, iż w jego wieku można wytrzymać w ringu trzy rundy z młodszym rywalem. - A Marcin się odgrażał, że dziadek nie da rady - śmiał się Robert (188 cm).
Kibice w jaworznickiej hali obejrzeli też pokazowy pojedynek pięściarski na wózkach. Jeden z zawodników, Tomasz Wyszyński, walczy w ten sposób na co dzień, jego rywalem był zawodnik Akademii Boksu Roberta Gortata Kacper Martyka, który wyjątkowo wystąpił w walce w pozycji siedzącej. Solidna wymiana ciosów na siedząco trwała przez cztery półtoraminutowe rundy. Ta walka też pozostała nierozstrzygnięta.
Zmarły w grudniu 2023 Janusz Gortat był dwukrotnym brązowym medalistą olimpijskim w boksie (1972 i 1976) i wicemistrzem Europy (1973).
(PAP)