Sport

Dawać już tę Polonię!

Niepokonane od 15 sierpnia Goczały przepchnęły czwartą wygraną z rzędu, choć nie obyło się bez sporych kontrowersji.

Wracający do zdrowia Krzysztof Kiklaisz zapewnił Goczałom czwarte z rzędu zwycięstwo. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Drużyna Przemysława Gomułki i Łukasza Piszczka (tym razem wybitnego reprezentanta Polski zabrakło w gronie zawodników) „żyje” już wtorkowym (11.45, transmisja w TVP Sport) meczem 1/16 finału Pucharu Polski z Polonią Bytom, ale nie ma zamiaru zaniedbywać ligowych obowiązków. Terminarz ułożył się wręcz idealnie, bo choć MKS Kluczbork w tym sezonie gra w „kratkę”, to i tak należy go traktować jako solidnego oraz wymagającego rywala. I właśnie z takiego założenia wyszli gospodarze.

Rozgrywany w trudnych warunkach mecz postanowili potraktować jako próbę generalną przed jutrzejszym bojem z pierwszoligowcem, choć nie byli w stanie wystawić „pierwszego garnituru”. Poza wspomnianym Piszczkiem nie mógł wystąpić Nikolas Wróblewski, najaktywniejszy w ostatnich tygodniach zawodnik, którego wykluczyły żółte kartki. Spotkanie z Kluczborkiem miało więc dać odpowiedź na pytanie: czy istnieje życie bez Niko? Po 90 minutach z haczykiem odpowiedź była twierdząca. Ustawienie taktyczne i nastawienie zespołu się bowiem nie zmieniło. Liście opadnięte z pobliskich drzew nie przeszkadzały w rozgrywaniu składnych, momentami wręcz koronkowych akcji, a zakładanie pressingu przed polem karnym rywali mogło imponować. Aktywność tercetu napastników była tak duża, iż rywale momentami nie wiedzieli, w jaki sposób inicjować atak pozycyjny. Do 20 minuty wyglądali na zagubionych i nic dziwnego, że stracili gola. W końcowej fazie akcji chodzącą jak po sznurku piłkę przejął Filip Żagiel i ze spokojem posłał do siatki. Goście potrzebowali chwili na otrzęsienie i pokazali, że też potrafią zaatakować. W 34 minucie nieprzeciętne jak na 4. poziom rozgrywek zademonstrował Brazylijczyk Neison, wystawione za plecy obrońców „ciasteczko” ze smakiem skonsumował doświadczony Patryk Tuszyński, uderzając mocno z narożnika „piątki”.

Mecz zaczął się więc od nowa, a po zmianie stron kontynuowana była zacięta, twarda, momentami ostra, ale sportowa rywalizacja, co mogło się podobać garstce publiczności. Najwięcej emocji dostarczyła końcówka, w roli głównej wystąpił arbiter. W 86 minucie kazał grać dalej, bo uznał, że Mateusz Gajda w sposób naturalny trzymał rękę, w którą trafiła go piłka; ujęcie kamery zza bramki zdają się potwierdzać słuszność tej decyzji. Sztab miejscowych postawił wszystko na jedną kartę, wpuszczając na boisko Remigiusza Flasza i to właśnie ten zawodnik powalczył z dwoma rywalami, przestawił Krzysztofa Naporę i pognał w kierunku bramki. Arbiter był blisko, gry nie przerwał, więc lewy pomocnik wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Krzysztofowi Kiklaiszowi, który z bliska dopełnił formalności. Trener Łukasz Ganowicz ostro zaprotestował, opuścił strefę przy ławce, nazwał sędziego „pajacem” i za to oraz przekleństwa w jego kierunku zobaczył czerwoną kartkę. Jego zespół drugi raz rzędu przegrał w doliczonym czasie, więc po ostatnim gwizdku jeszcze bardziej puściły mu nerwy. - Tam był faul, a ty mi dajesz czerwoną. Ja tego tak nie zostawię. Nie zostawię tak tego! Jesteś oszustem, oszukałeś mi drużynę! - wykrzykiwał powstrzymywany przez miejscowych zawodników szkoleniowiec MKS-u. Sędzia natomiast pozostał niewzruszony...

Marek Hajkowski

◼ KS Panattoni Goczałkowice - MKS Kluczbork 2:1 (1:1)

1:0 - Żagiel, 20 min, 1:1 - Tuszyński, 34 min, 2:1 - Kiklaisz, 90+2 min

GOCZAŁKOWICE: Valion - Zięba, Gajda, Będzieszak - Maroszek (70. Mendrela), Wuwer, Płonka, Bąk (89. Flasz) - Mras, Fidziukiewicz (60. Kiklaisz), Żagiel (89. Osipowicz). Trenerzy: Przemysław GOMUŁKA i Łukasz PISZCZEK.

KLUCZORK: Jureczko - Napora, Trojanowski, Chłód (39. Maj) - Lewandowski (80. Nowak), Kulig, Neison, Zawada (73. Niziołek), Janicki (80. Czapliński) - Biskup, Tuszyński. Trener Łukasz GANOWICZ.

Sędziował Radosław Kraj (Brzesko). Widzów 50.

Żółte kartki: Zięba, Wuwer - Lewandowski, Trojanowski, Chłód, Neison, Zawada, Czapliński, czerwona Ganowicz (trener, 90+2, niesportowe zachowanie).