Daszek wykonał wyrok
Nafciarze w końcówce dogonili wynik, dzięki czemu na rewanż do Kielc pojadą z handicapem na drugie z rzędu mistrzostwo Polski.
Walka godna wielkiego finału mistrzostw Polski. Fot. PAP / Szymon Łabiński
To będzie prawdziwa sportowa uczta, której nie można przegapić - tak gospodarze wczorajszego finału zapowiadali kolejny odcinek kultowej w kraju „świętej wojny”. Wtorkowy mecz był początkiem rywalizacji o mistrzostwo Polski do dwóch zwycięstw. W tym roku rywalizacja rozpoczęła się w płockiej Orlen Arenie. W tym sezonie oba zespoły mierzyły się dwa razy. Na Mazowszu Industria przegrała czterema bramkami, w Hali Legionów po kapitalnym i pełnym emocji meczu wygrała jedną. Przed walką o zdefiniowanie na nowo hierarchii klubowej polskiej piłki ręcznej oba zespoły były maksymalnie zdeterminowane. Wciąż aktualni mistrzowie byli bardzo zmotywowani, aby wygrać Superligę drugi raz z rzędu i zrewanżować się za porażkę w finale Pucharze Polski. Z kolei wicemistrzowie zamierzali powrócić na tron po rocznej nieobecności.
Gospodarze zaczęli mocno i agresywnie, bo od dwóch trafień Tomasza Pirocha i dobrych interwencji Viktora Hallgrimssona. Ale po 10 minutach był już remis, a w drugim kwadransie kielczanie wyszli na 4-bramkowe prowadzenie, po tym jak Miłosz Wałach obronił rzut karny Przemysława Krajewskiego. Jak się spodziewaliśmy, tempo było szalone, emocje rosły z każdą minutą; żółtą kartką ukarany został Xavier Sabate, który za moment poprosił o czas, bowiem Wiślacy byli już 8 minut bez bramki. Od tego momentu Płock rzucił dwie bramki, jednak kielczanie natychmiast odpowiedzieli tym samym. W 24 minucie po zderzeniu z Dmitrem Żytnikowem padł Alex Dujszebajew, po drugiej stronie wylecieli z boiska po raz drugi Tomasz Gębala, suplesem powstrzymujący Gergo Fazekasza, i Michał Olejniczak. Na 28 sekund przed syreną o czas poprosił Tałant Dujszebajew i Olejniczak ustalił wynik po 30 minutach. - Bardzo dużo walki, Wisła jest dobrze przygotowana. Najważniejsze że wykorzystujemy szanse, i żeby nie zabrakło nam sił do końca meczu - mówił w przerwie zaliczający dobre spotkanie „Olej”.
Po zmianie stron najlepsza polska defensywa uszczelniła zasieki, co natychmiast znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Po 40 minutach Nafciarze złapali kontakt ze Scyzorykami. W 45 minucie VAR uratował przed czerwoną kartką Gębalę, a Orlen Arena zaczęła odlatywać, ponieważ wchodziliśmy w decydujący moment spotkania. Doping kibiców przemotywował gospodarzy, którzy dwa razy zgubili piłkę przy ponownym wyniku -4, zmuszając trenera Sabate do przerwy na żądanie. W ostatnie 10 minut Niebiesko-biało-niebiescy wchodzili już tylko z golem straty i teraz trener Dujszebajew prosił swoich zawodników na 60-sekundowe ustalenie taktyki. Orlen Wisła długo goniła wynik i sztuka odzyskania prowadzenia udała się jej po trafieniach Lovro Mihicia i Żytnikowa w 54 i 55 minucie. W 57 minucie w końcu zapracował na czerwoną kartkę Gębala. Gdy do końca zostało 90 sekund, na ławkę kar powędrował Przemysław Krajewski, jednak Żytnikow się tym nie przejął, pokonując Bekira Cordaliję. Na 16 sekund przed końcem ostatnią przerwę zadysponował trener Wisły, a na 2 sekundy przed syreną Michał Daszek zdobył zwycięską bramkę, choć sędziowie jeszcze sprawdzili jej prawidłowość na monitorze. Na osłodę porażki MVP meczu został wybrany Olejniczak. - W drugiej połowie straciliśmy 19 bramek i to był nasz problem. Niestety, zabrakło jednego trafienia, jednej lepszej akcji w ataku - skomentował na gorąco Tomasz Gębala.
Drugie spotkanie zostało zaplanowane na 4 czerwca w Kielcach. Jeżeli do rozstrzygnięcia potrzebny będzie trzeci mecz, dojdzie do niego w Płocku, ponieważ w sezonie zasadniczym 1. miejsce zajęła Orlen Wisła.
Zbigniew Cieńciała
O 1. MIEJSCE
◼ Orlen Wisła Płock - Industria Kielce 30:29 (11:14)PŁOCK: Hallgrimsson, Alilović - Daszek 6/3, Piroch 6/4, Fazekas 2, Serdio 3, Szita 1, Krajewski 1, Susnja, Terzić, Zarabec 2, Sroczyk 1, Somolia, Żytnikow 3, Dawydzik 2, Mihić 3. Kary: 12 min. Trener Xavier SABATE.
KIELCE: Wałach, Cordalija - Moryto, Olejniczak 3, Karacić 2, Monar 2, Kaddach 1, Nahi 2, T. Gębala 3 (CZK, 57 min - gradacja kar), Sićko 6/5, A. Dujszebajew 6, Karalek 3, Kounkoud, D. Dujszebajew 1, Surgiel, Rogulski. Kary: 12 min. Trener Tałant DUJSZEBAJEW.
Sędziowali: Maciej Łabuń i Jakub Jerlecki (obaj Szczecin). Widzów 5300.
Przebieg meczu: 1:0 (2), 2:1 (5), 3:2 (8), 4:4 (13), 5:7 (17), 6:9 (21), 8:12 (25), 11:14 (30), 12:15 (33), 16:18 (38), 20:21 (46), 21:24 (50), 25:25 (54), 27:27 (57), 30:29 (60).
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 1-0.