Sport

Dajemy odpowiednie narzędzia

Rozmowa z Sebastianem Lutakiem, trenerem koordynatorem ds. organizacyjno-szkoleniowych Akademii Cracovii

Niedawno wystartowaliście z projektem Centrum Rozwoju Indywidualnego Cracovia. Do kogo go kierujecie?

– Jest on skierowany do zawodników w wieku 7-14 lat z naszej akademii i innych klubów. Proponujemy kilka opcji: można pracować jeden na jeden z trenerem, a także w grupach dwu, trzy lub czteroosobowych. Można wybrać, co komu najbardziej pasuje. Na późniejszym etapie będziemy mogli zdecydować, czy podzielić grupy nie według wieku, ale biorąc pod uwagę poziom zaawansowania, by stworzyć chłopcom jak najlepsze środowisko do podnoszenia indywidualnych umiejętności. Szkoleniowo jestem odpowiedzialny za cały projekt, trenerzy prowadzący zajęcia otrzymują konspekty z zagadnieniami na dany tydzień. Każdy trening jest dokładnie rozpisany. Oparliśmy je na piramidzie umiejętności, która składa się z sześciu bloków: mistrzowskie panowanie nad piłką, perfekcyjne przyjęcie i podanie, gra jeden na jeden w ataku i obronie, szybkość z piłką i bez plus zmiana kierunku biegu, finalizacja, wykańczanie akcji oraz mała gra. Dodatkowo chcemy stopniować presję: zadania bez presji, zadania z presją limitowaną oraz zadania z pełną presją, by od pierwszej minuty treningu było to nauczane. Uważam, że po kilku treningach zawodnik będzie w stanie przenieść ćwiczone elementy na mecze mistrzowskie i wykonywać je pod presją rywala.

Jak długo trwa trening?

– Godzinę. Ze względu na jego specyfikę będzie bardziej intensywny niż treningi zespołowe. Zależy nam, by poza podnoszeniem umiejętności indywidualnych zawodnicy uczyli się gry na wysokiej intensywności i adaptacji organizmu do coraz większego zmęczenia. Jeden trening tygodniowo wystarczy, do tego na więcej nie możemy sobie pozwolić również ze względów organizacyjnych, bo zawodnicy normalnie trenują ze swoimi zespołami. Zajęcia indywidualne w naszym projekcie mają charakter uzupełniający. Są dodatkiem do treningów, które zawodnik odbywa w klubie. Indywidualne zajęcia organizujemy głównie w weekendy, ale tak dobierzemy terminy, by nie kolidowały z meczami. W jednym czasie na boisku mogą ćwiczyć cztery grupy. Do treningu jeden na jeden wystarczy nam pole o wymiarach 25 na 25 metrów.

Czy zajęcia są przeznaczone tylko dla zawodników z pola?

– Taki był zamysł, natomiast otrzymaliśmy jedno zgłoszenie bramkarza z rocznika 2011, który chce poprawić grę nogami. Jesteśmy otwarci również na takie zgłoszenia. Jestem ciekawy, co z tego wyniknie.

Porozmawiajmy o komercyjnej części projektu. Ile trzeba wykupić zajęć?

– Może się skończyć na jednym, by spróbować. Do wyboru są też pakiety czterech i ośmiu treningów. Projekt, tak jak wspominałem, jest otwarty dla wszystkich chętnych, niezależnie od poziomu umiejętności czy przynależności klubowej. Mamy również nadzieję, że przy okazji funkcjonowania projektu uda nam się dostrzec kilku wyróżniających się zawodników, którzy nie są jeszcze związani z Cracovią. Tak było podczas „(nie)Kiwajże!”, czyli turnieju gry 1 na 1 imienia Leona Sperlinga, którego kolejna edycja odbyła się na początku marca. Nasi trenerzy dostrzegli kilku utalentowanych zawodników, porozmawiali z ich rodzicami, a już trzy dni później chłopcy wzięli udział w treningu Akademii Cracovii. Jeśli podczas realizacji projektu zauważymy kogoś spoza klubu o dużym potencjale i wysokim poziomie, również będziemy chcieli dać mu szansę na grę w biało-czerwonych barwach.

W Polsce jest problem z grą jeden na jeden. Z czego się to bierze?

– W rozgrywkach dziecięcych i młodzieżowych jest mnóstwo pojedynków, ale im dalej w las, tym mniej. Powiedziałbym, że zdecydowanie mniej. Rolą trenerów powinno być zachęcanie do akcji indywidualnych – oczywiście po wytłumaczeniu zawodnikom, w jakiej strefie boiska można wejść w pojedynek, zaryzykować stratę. Niezależnie od poziomu zaawansowania zawodnika mamy możliwość dać mu narzędzia, by był w stanie wygrać pojedynek. Niekoniecznie musi stosować wyspecjalizowane zwody, bo przeciwnika można wymanewrować, obserwując jego ustawienie. Czasem wystarczy zmiana kierunku w odpowiednim momencie. Trzeba zachęcać zawodników, by byli odważni, kreatywni, bo później tacy są najbardziej pożądani na rynku, kluby płacą za nich największe pieniądze. Nierzadko jednostki potrafią decydować o wygranej w meczu, zdobyciu mistrzostwa. Drużyna może mieć słabszy dzień, ale jeden zawodnik może się znacząco wyróżnić i przeważyć szalę.

Od nowego roku szykuje się także zmiana dla młodych piłkarzy związana z ich edukacją.

– Decyzję w sprawie łączenia gry w akademii Cracovii z nauką w szkole sportowej przy Wielickiej w Krakowie podjął dyrektor akademii Piotr Bartyzel. Ja od dawna byłem zwolennikiem tego rozwiązania, natomiast poprzedni dyrektorzy albo odwlekali podjęcie tej decyzji, albo nie byli przekonani do tego pomysłu. Największą obawą było to, że w każdym roczniku możemy stracić dwie-trzy zdolne jednostki, które mogą się nie zdecydować na przejście do szkoły. Uważam, że przez rok, dwa będziemy to wdrażać, a potem problem nie będzie zauważalny. Przesłanie będzie jasne, że trenowanie w naszej akademii wiąże się z edukacją w SMS-ie.

Większy nacisk na trenowanie w akademii Cracovii i uczęszczanie do jej szkoły ma przynieść korzyści młodym sportowcom.

– Obecnie zdarza się, że zawodnik najpierw ma lekcje, potem jedzie na trening i wraca do domu nawet o godzinie 21. Jeśli uda nam się zintegrować zajęcia sportowe z nauką przy Wielickiej, to o godzinie 16 chłopcy będą po lekcjach i po treningu. Będą mieli mnóstwo czasu na regenerację, odpoczynek, odpowiedni sen, dodatkowe aktywności i naukę.

 Rozmawiał  Michał Knura

Sebastian Lutak zachęca młodych zawodników do wchodzenia w pojedynki. Fot. Łukasz Żołądź / KS Cracovia SA