Nie ma czasu do stracenia. Marek Saganowski musi stawiać na młodzież. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Dajcie szansę młodzieży

W Sosnowcu powinni w końcu ogrywać młodych, bo Zagłębie spadło już do II ligi.


ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC

Zespół do trudnej batalii ma przygotować Marek Saganowski, który od kilku tygodni prowadzi ekipę z Sosnowca. W tym czasie Zagłębie dwukrotnie zremisowało i poniosło dwie porażki. Przed spadkowiczem z zaplecza ekstraklasy jeszcze cztery mecze. Z jednej strony to szansa, aby przerwać koszmarną serię 22 gier bez wygranej w lidze, ale z drugiej doskonała okazja na przygotowanie przed kolejnym sezonem grupy młodych graczy. Na pewno trener Saganowski chciałby w końcu poczuć w Sosnowcu smak zwycięstwa, ale najważniejsza powinna być przyszłość. Pamiętajmy, że po II-ligowych boiskach musi biegać dwóch, a nie jeden - jak ma to miejsce w I lidze - młodzieżowiec. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że Adrian Troć w kolejnym sezonie straci swój status zawodnika młodzieżowego. Przez to trzeba jak najszybciej zacząć myśleć o tym, jak rozwiązać problem „młodych” w składzie.

W przedostatniej kolejce, w meczu ze Stalą Rzeszów, na boisku pokazał się 19-letni Łukasz Uchnast, który pojawił się na boisku w 68 minucie w miejsce wspomnianego Trocia. Kilka dni później w Tychach ten piłkarz nie powąchał murawy, choć w meczu ze Stalą pokazał się z naprawdę dobrej strony. Oczywiście rezerwy Zagłębia, w których Uchnast gra, walczą o pozostanie w IV lidze, ale chyba druga drużyna nie jest największym priorytetem w tej chwili.

Tacy piłkarze jak Uchnast, czy też Kamil Bębenek i Paweł Szostek, którzy bronią barw Zagłębia w drugie drużynie, a także Centralnej Lidze Juniorów, powinni w najbliższych dniach biegać po I-ligowych boiskach. Tylko wówczas trener Saganowski dowie się, czy warto na tych chłopaków postawić. Czy jednak okaże się, że pomimo działania sosnowieckiej akademii trzeba będzie sięgnąć po zaciąg z ościennych klubów.

Niewykluczone też, że z młodzieżą w składzie, a nie z dotychczasowymi etatowymi piłkarzami, trener Saganowski w końcu odniesie z Zagłębiem wygraną. W sytuacji sosnowiczan naprawdę nie ma już ryzyka, szczególnie dlatego, że ci, którzy grają lub też biegają po ligowych boiskach, już od 22 meczów nie wiedzą co to wygrana…

Tymczasem w Sosnowcu jak na razie kontrakty przedłużyli dwaj piłkarze, którzy są już grubo po trzydziestce. Automatycznie umowy zostały prolongowane z Kamilem Bilińskim i Mateuszem Kosem. Oczywiście weterani w II lidze się przydadzą, choć tak naprawdę Zagłębie potrzebuje świeżej krwi, która rozrusza skostniały układ. Co ciekawe umowa Bilińskiego przedłużyła się już nieco wcześniej – to konsekwencja rozegranych minut – niż po meczu z Polonią Warszawa. Wówczas Biliński zdobył trzy gole, a klub poinformował o fakcie przedłużenia umowy. Zawsze to lepiej powiedzieć o czymś, co i tak miało już miejsce, w momencie gdy najlepszy napastnik strzela hat-tricka. Jeśli dodamy, że w poprzednich spotkaniach w tym sezonie zdobył w sumie cztery gole, to i tak nasuwa się pytanie, czy to Biliński będzie tym, który w II lidze będzie odpowiadał za strzelanie bramek. Lata to jedno, a siły to drugie. O ile Kos w bramce biegać nie musi, o tyle Biliński…

To już się stało, pewnie większej ilości takich przedłużonych umów jeszcze będziemy świadkami, ale w Sosnowcu muszą sobie jak najszybciej uświadomić, że bez kilku groźnych i ogranych młodzieżowców gra w II lidze będzie trudna, a nawet niemożliwa, bo pewnych przepisów się nie przeskoczy.

Krzysztof Polaczkiewicz