Sport

Czy utrzymają prowadzenie?

Na dwie kolejki przed końcem sezonu piłkarze Lecha Poznań znaleźli się na szczycie ekstraklasy.

Ali Gholizadeh przybliżył Lecha do triumfu. Fot. PAP/Leszek Szymański

WYDARZENIE KOLEJKI

W najlepszym możliwym momencie Lech Poznań powrócił na fotel lidera. W sobotę potknął się Raków Częstochowa, który mierzył się z Jagiellonią. Z kolei Kolejorz w niedzielę grał z Legią Warszawa. Wyjątkowo prestiżowe spotkanie zakończyło się wygraną ekipy Nielsa Frederiksena, dzięki czemu poznaniacy powrócili na pierwsze miejsce. Po raz ostatni na szczycie tabeli byli po 24. kolejce, w której wygrali ze Stalą Mielec. Później, 16 marca, przegrali jednak z Jagiellonią Białystok i aż do ostatniej niedzieli nie potrafili wrócić na fotel lidera. Sukces ten nie byłby możliwy, gdyby nie fakt, że Lech nie przegrał ostatnich sześciu meczów, tylko raz w tym czasie remisując. Teraz zależy już tylko od siebie. Jeśli nie straci punktów w ostatnich dwóch kolejkach, na pewno wygra mistrzostwo.

 - Widzieliśmy po zawodnikach, jak bardzo są oddani, jak bardzo chcieli wygrać. Widać, ile dla nich znaczy mistrzostwo i ile to znaczy dla naszych kibiców. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ale ciężka praca zacznie się na nowo. Przed nami dwa spotkania, które zdecydują o tytule mistrzowskim – komentował starcie z Legią trener Lecha. W meczu Kolejorza z Legią długo utrzymywał się bezbramkowy remis, ale goście z Bułgarskiej walczyli do końca o trzy punkty. Dzięki temu na listę strzelców wpisał się Ali Gholizadeh, co zagwarantowało im wygraną. Irańczyk jest w świetnej formie. Udowodnił to nieco ponad tydzień temu, gdy zdobył dwa gole w meczu z Puszczą i potwierdził to przy Łazienkowskiej, pokonując Vladana Kovaczevicia.

Jego gol jest doskonałym potwierdzeniem, że nie warto się poddawać, niezależnie od okoliczności. Zresztą, cała przygoda tego zawodnika w polskiej lidze świetnie oddaje sens tych słów. Gholizadeh dołączył do Lecha na początku sezonu 2023/24. Kolejorz uwierzył w niego, pomimo że pojawił się w zespole z kontuzją. Z tego powodu sezon rozpoczął dopiero w listopadzie 2023 roku, a do końca poprzednich rozgrywek zagrał w zaledwie 10 meczach. Z uwagi na fakt, że Lech słabo radził sobie w zmaganiach, Gholizadeh stał się pretekstem dla kibiców do szyderstw z władz klubu, które ściągnęły niegotowego piłkarza do Poznania. Irańczyk nie wnosił nic pozytywnego w grę Lecha, ale... był cierpliwy. W bieżącym sezonie gra zdecydowanie więcej i częściej daje fanom Kolejorza powody do zadowolenia. Pierwszego gola w ekstraklasie zdobył pod koniec sierpnia, pod koniec minionego roku dołożył dwa kolejne trafienia, a od marca prezentuje już naprawdę wysoką formę, której nie powstydziłby się żaden skrzydłowy w lidze. Długo trwało jego przebudzenie, ale gdy w końcu zaczął przynosić Lechowi wymierne korzyści na boisku, zespół stanął przed ogromną szansą na mistrzostwo.

Teraz przed poznaniankami dwa mecze z drużynami, które mają zapewnione spokojne utrzymanie, a przy okazji nie walczą już o europejskie puchary. Najpierw na Lecha czekać będzie GKS Katowice. W teorii GieKSa o nic już nie walczy, ale w praktyce piłkarze z Katowic są zmotywowani, żeby zakończyć sezon na szóstym miejscu. Na razie znajdują się na siódmej lokacie, a wygrana z Lechem z pewnością zbliżyłaby ich do osiągnięcia obranego celu. W praktyce przed Lechem stoi poważne wyzwanie i słowa duńskiego szkoleniowca o „ciężkiej pracy, która zacznie się na nowo” nie wydają się pustosłowiem.

Kacper Janoszka