Czy uratują trenera?
Wszystko wskazuje na to, że niedzielny mecz w Tallinie może decydować o posadzie trenera Igora Milicicia.
Jest problem! I to duży. Polscy koszykarze od ponad roku nie potrafią wygrać meczu o punkty. W lutym ulegli Litwie, a potem w Sosnowcu skompromitowali się w meczu z Macedonią Północną. W lipcu nasza drużyna wzmocniona Jeremy Sochanem pojechała do Walencji, by powalczyć o przepustkę na igrzyska olimpijskie w Paryżu. A tam dwie kolejne porażki - najpierw z egzotycznymi Bahamami, a potem z niedocenianymi Finami.
Czwartkowy mecz z Estonią we Włocławku mocno przypominał starcie z Suomi. Z Finlandią prowadziliśmy jeszcze 20 sekund przed końcem, ale finisz był dla rywali. Teraz z Estończykami trzy minuty przed końcem mieliśmy 4 oczka przewagi (72:68). Ostatnie sekundy nasz zespół rozegrał dramatycznie źle i przegrał.
Warto też przypomnieć kluczowe liczby: w najnowszym rankingu FIBA Polska zajmuje miejsce 23., a Estonia jest dopiero 44. Na boisku tej różnicy w ogóle nie było widać, a w ostatnich minutach można by się domyślać, że to rywale są znacznie wyżej notowani. Goście w kluczowych momentach grali mądrze, trzymali się planu. Trójkami zadali nam decydujące ciosy.
- Pozwoliliśmy na zbyt dużo łatwych punktów rywali i ich zbiórek w ataku, a z naszej strony zbyt wiele było akcji, które nie są do końca związane z taktyką, tylko z koncentracją, skupieniem, a właściwie jego brakiem. Wniosek z dzisiejszego spotkania jest taki, że mamy nad czym pracować i z czego wyciągać wnioski. Bo my chcemy wygrywać - zapowiadał po meczu we Włocławku rozgrywający Jakub Schenk.
W niedzielę w Tallinie zagramy z Estończykami mecz rewanżowy. To ostatnia szansa, by w tym roku w meczu o punkty odnieść zwycięstwo. Wszystko wskazuje na to, że mecz w stolicy Estonii będzie decydował o przyszłości trenera Igora Milicicia. Chorwat ma w ostatnich miesiącach wielki problem. Po ośmiu porażkach z rzędu zwolniono go właśnie w Neapolu. Tam w kilku meczach też jego zespół popełniał błędy w końcówkach spotkań, znamienna była konfrontacja Napoli z Umana Reyer Venezia, gdy 36 sekund przed końcem gospodarze prowadzili 8 punktami (80:72) i... mecz przegrali. Podobnie do tego, co wydarzyło się w meczach kadry z Finlandią czy Estonią. - Brakuje nam pewności siebie. Ona była kluczowa, gdy graliśmy najlepiej i wygrywaliśmy. Musimy ją przywrócić do naszej szatni i do naszej gry - zapowiedział po czwartkowej porażce Milicić.
Statystycy obliczyli, że w ostatnich 24 meczach o punkty (liga włoska, kadra) Milicić ma katastrofalny bilans 3-21! Nad szkoleniowcem zbierają się czarne chmury. Jego pozycja mocno osłabła. W Unibet Arena w Tallinie okaże się, czy zespół będzie na tyle zdeterminowany, by obronić swojego trenera. Mecz już w niedzielę o godzinie 17.00. Transmisja w TVP Sport.
(bb)