Czy to światełko w tunelu?
Górnik wrócił z Warszawy z jednym punktem. Z tego remisu można wyciągnąć pozytywne, jak i negatywne wnioski.
Na pewno biorąc pod uwagę fakt, że nasi piłkarze mieli w nogach 120 minut pucharowego meczu z Radomiakiem, a Legia odpoczywała, to remis nie wygląda źle. Momentami gra też była dobra i tu należą się słowa pochwały dla naszej drużyny. Cieszy bramka, pewnie wykonany rzut karny, można dostrzec, że Hellebrand się wybudza. Światełka w tunelu na pewno można się doszukiwać i to nie podlega dyskusji.
Trzeba jednak mieć też z tyłu głowy, iż Legia nie jest w najlepszej formie i przed meczem pojawiały się dosyć liczne spekulacje, że trener Feio siedzi na gorącym krześle. W grze drużyny ze stolicy trudno się doszukiwać jakichś fajerwerków i czegoś, co mogłoby budzić jakiś większy respekt. Kolejnym powodem do niepokoju jest fakt, że znów tracimy bramkę po stałym fragmencie gry. Wydawało się, że w tym aspekcie gry doszło do znaczącej poprawy, ale przy bramce Legii znów popełniono rażące błędy. Wszystko to się składa na słodko-gorzki smak tego meczu. Teraz z Zagłębiem trzeba wygrać, bo wymówek nie będzie.
Poza boiskiem też się dzieje. Z delikatnym poślizgiem powrócił temat prywatyzacji. Dziś już wiemy, że proces rozpoczyna się od nowa i aktualizacji ma być poddana wycena spółki. Poznaliśmy termin składania wniosków o udział w negocjacjach, który mija 4 listopada, a miasto daje sobie miesiąc na selekcję potencjalnych inwestorów, z którymi zasiądzie się do stołu. Jeśli zebrać wszystkie informacje do kupy, to finalizacji należy się spodziewać w drugim kwartale przyszłego roku. Jeśli wszystko pójdzie według tych założeń, to do następnego sezonu będziemy przygotowywać się już w nowych realiach. Chyba nie ma nikogo, kto nie wyczekuje tych zmian i nie wiąże z tym nadziei, że po latach posuchy nadejdą wyczekiwane sukcesy. Dobrze, że w tym wszystkim mamy Poldiego i niejeden kibic, nie tylko zresztą Górnika, jest ciekaw, w jakiej roli tu Lukas wystąpi.