Sport

Czy „Hubi” będzie drapieżcą?

Półfinalista US Open Jack Draper był nad ranem rywalem Huberta Hurkacza w drugiej rundzie turnieju w Tokio. Z imprezą już po pierwszym meczu pożegnał się rozstawiony z „jedynką” Taylor Fritz.

Jack Draper grał o finał US Open, a teraz sprawdzi Huberta Hurkacza. Fot. Grace Schultz/Cal Sport Media/SIPA USA/PressFocus

TENIS

Rozstawiony w Japan Open (rangi ATP 500) z numerem drugim Polak w środę w pierwszym występie od wielkoszlemowego US Open i bez Amerykanina Craiga Boyntona w boksie trenerskim pokonał Amerykanina Marcosa Girona 6:4, 6:7 (5-7), 6:4. W czwartek Hubert Hurkacz poznał rywala w meczu o ćwierćfinał. Był nim w piątek nad ranem czasu w Polsce (mecz miał zacząć się o 4.00) Jack Draper, który pokonał włoskiego kwalifikanta Mattię Bellucciego 6:4, 6:2.

Ósmy w klasyfikacji tenisistów 27-letni wrocławianin z 20. w tym zestawieniu 22-letnim Brytyjczykiem spotkał się już po raz szósty. Bilans jest korzystny dla Hurkacza, który wygrał cztery potyczki, w tym dwa tegoroczne na „cegle” w Monte Carlo i Madrycie; jedynej dotąd porażki doznał w 2. rundzie ubiegłorocznego US Open. Czy w Tokio „rozdrapie” Drapera?

„Jedynka” za burtą!

Ale Brytyjczyk notuje bardzo dobry sezon. Jeszcze rok temu był poza Top 100, sezon zaczynał na początku siódmej dziesiątki, w czerwcu na trawie w Stuttgarcie zdobył pierwszy zawodowy tytuł, aż wreszcie w Nowym Jorku dotarł do półfinału US Open, w którym uległ późniejszemu zwycięzcy, Włochowi Jannikowi Sinnerowi.

Zwycięzca meczu Hurkacz – Draper w ćwierćfinale zmierzy się z lepszym w rywalizacji Amerykanina Brandona Nakashimy (36. ATP) i Francuza Ugo Humberta (19. ATP).

W Tokio Polak pozostawał najwyżej rozstawionym tenisistą, bo w czwartek już w 1. rundzie pożegnał się z turniejem numer 1, Taylor Fritz (7. ATP). Amerykanin, finalista US Open sprzed trzech tygodni, uległ Arthurowi Filsowi 6:4, 3:6, 6:3. Notowany na 24. miejscu w rankingu 20-letni Francuz to „dobry znajomy” Polaka z tegorocznego Wimbledonu – to w ich meczu 2. rundy w Londynie „Hubi” nabawił się kontuzji kolana, która wykluczyła go m.in. z igrzysk w Paryżu.

Porażka Fritza oznacza, że w przyszłym tygodniu Hurkacz może wrócić na 7. miejsce na liście ATP, jeżeli pokona Drapera.

Tytułu w Tokio broni 22-letni Amerykanin Ben Shelton (17. ATP), który na otwarcie pokonał swojego rodaka Reilly'ego Opelkę 3:6, 6:1, 6:4.

Dziewczyny do boju!

W Pekinie trwa turniej WTA 1000, bez triumfatorki z ubiegłego roku Igi Świątek, ale z udziałem Magdaleny Fręch i Magdy Linette. Obie Polki zostały rozstawione i zaczną rywalizację od 2. rundy. Fręch (nr 23) zmierzy się z kwalifikantką Alycią Parks (128. WTA); Amerykanka w lipcu wygrała Polish Open (rangi WTA 125) w Warszawie. Będzie to ich drugi mecz – w kwalifikacjach w Indian Wells w marcu 2022 łodzianka łatwo wygrała 6:2, 6:3.

Rywalką Linette (nr 31) będzie Japonka Moyuki Uchijima (63. WTA), która w 1. rundzie pokonała Chinkę Han Shi 6:3, 6:4. Panie zagrają po raz trzeci, a oba poprzednie pojedynki pewnie wygrała poznanianka, tracąc w nich łącznie 7 gemów – w 2017 roku w kwalifikacjach do turnieju w Tokio i pięć lat później w 1. rundzie w Cennaj (Madras).

(t)


4 GODZINY i 15 MINUT

Tyle trwał mecz 1. rundy turnieju WTA w Pekinie, w którym Sara Sorribes Tormo pokonała Chinkę Gao Xinyu 6:7 (4-7), 7:5, 7:5. To czwarty najdłuższy mecz w Open Erze (od 1968 roku) i najdłuższy od 13 lat. 27-letnia Hiszpanka znana jest ze swoich maratońskich nawyków – wystąpiła już w czterech z 13 najdłuższych meczów, ale pierwszy raz złamała granicę czterech godzin. Na 5. pozycję spadł mecz z ubiegłego tygodnia w Hua Hin w Tajlandii, w którym Laura Siegemund potrzebowała 4 godzin i 9 minut, aby pokonać inną Chinkę, Wang Xiyu. Najdłużej grały Amerykanki Vicki Nelson-Dunbar z Jean Hepner 6:4, 7:6 (13-11) w 1984 roku w Richmond – 6 godzin i 31 minut, i zapewne ten rekord będzie trudny do pobicia.