Sport

Czy będzie uczta?

Niedzielna konfrontacja w Białymstoku może być najciekawszym wydarzeniem 15. kolejki.

Punkt straty do prowadzącego Lecha, również punkt do wicelidera i mistrza Polski, Jagiellonii i trzecie miejsce. Do tego rekordowo mała liczba straconych goli, bo tylko cztery po 14 kolejkach, co już samo w sobie jest wyczynem historycznym. Świetna pozycja w tabeli i równie świetne dane usprawiedliwiają marzenia o największych zaszczytach, takich, jakich częstochowianie doświadczali w całkiem niedalekiej przeszłości. Na to wszystko nakłada się fakt, że już w niedzielę w Białymstoku zmierzą się właśnie z Jagiellonią. Mistrz z poprzedniego sezonu z mistrzem sprzed dwóch sezonów...

Czy będzie uczta? Teoretycznie – powinna być. W praktyce? Jagiellonia po kiepskim początku weszła w takie tryby, nie tylko zresztą na krajowym podwórku, ale i w Lidze Konferencji UEFA, że patrzy się na nią i z podziwem, i z przyjemnością, bo nie dość, że gra ładnie, to jeszcze nad wyraz skutecznie. Paradoksalnie – jej odbicie nastąpiło po klęsce z Lechem 0:5, potem notowała już same zwycięstwa przedzielone remisem z Legią.

No ale i nasz zespół ma teoretycznie wszelkie dane, by móc się chwalić i cieszyć eksponowaną pozycją. Dość powiedzieć, że ostatni raz bramkę stracił 21 września w meczu z Zagłębiem Lubin, no ale wygrał 5:1. Potem po stronie strat można ulokować remis we Wrocławiu. Reszta to zwycięskie batalie.

W czym więc problem i skąd ewentualne obawy, co to będzie pojutrze w konfrontacji z tak wymagającym rywalem, jak Jagiellonia, i co to będzie w dalszej przyszłości? Ano stąd, że ten nasz Raków jest taki... niewyraźny. Niby idzie do przodu, niby notuje zyski, niby jest wysoko w tabeli, ale odnosi się wrażenie, że przychodzi mu to z ogromnym trudem, z oporami, zgrzytaniem. A na dodatek z dodatkiem szczęścia, zwłaszcza w poczynaniach ofensywnych. Jego przejawem był między innymi rzut karny podyktowany ostatnio przeciwko Stali Mielec w 90 minucie, który został zamieniony na 1:0.

Nadzieja w tym, że Raków w końcu – jak powiadają – zatrybi, że jego gra wreszcie nabierze polotu i błysku, a wtedy i zwycięstwa zaczną inaczej smakować, i nadzieja na odzyskanie tytułu mistrza Polski będzie silniejsza.