CZWÓRKA - CEL MINIMUM REPREZENTACJI POLSKI


HME HOKEISTÓW NA TRAWIE

Polscy hokeiści na trawie znów zagrają w pierwszej dywizji halowych mistrzostw Europy, które dzisiaj rozpoczynają się w belgijskim Leuven. Celem minimum jest miejsce w pierwszej czwórce, które gwarantuje udział w przyszłorocznych mistrzostwach świata.

Biało-czerwoni cztery lata temu zajęli siódmą lokatę w halowych ME w Berlinie i musieli opuścić szeregi elity. W 2022 roku w Portugalii Polacy uplasowali się na drugim miejscu i znów wrócili do pierwszej dywizji.

Tymczasem rok temu europejska federacja hokeja na trawie podjęła decyzję o zwiększeniu liczby uczestników mistrzostw z ośmiu do dziesięciu, na czym skorzystały Chorwacja i Ukraina. Kilka miesięcy temu niespodziewanie Holandia wycofała swoje reprezentacje z rozgrywek halowych i dokooptowano kolejny zespół z drugiej dywizji - Portugalię. Holandia dotychczas była jedną z najbardziej utytułowanych drużyn w hali, nie ma też z wiadomych względów Rosjan, dlatego Polakom odpadło dwóch mocnych rywali w walce o najwyższe lokaty.

- Trochę się pozmieniało w hokeju halowym w ostatnich latach, pytanie tylko, gdzie my teraz jesteśmy. Nie mieliśmy okazji do rozgrania międzypaństwowych meczów kontrolnych. Natomiast nasz cel jest jasny, chcemy wrócić na salony światowego hokeja halowego. Taki też cel mi przyświecał, gdy obejmowałem reprezentację – powiedział selekcjoner biało-czerwonych Dariusz Rachwalski.

Jego podopieczni w fazie grupowej zmierzą się z Belgią, Ukrainą, Portugalią i Czechami. W drugiej grupie zagrają broniący tytułu Austriacy oraz Hiszpanie, Szwajcarzy, Niemcy i Chorwaci. Po dwie najlepsze drużyny z obu grup awansują do półfinału.

- Nie ukrywam, że celem jest awans do najlepszej czwórki, która gwarantuje udział w mistrzostwach świata - przyznał szkoleniowiec.