Sport

Człowiek o złotym dotyku

Rozmowa z Arkadiuszem Żakietą, atakującym Jastrzębskiego Węgla, bohaterem meczu z Asseco Resovią

Arkadiusz Żakieta z pewnością na długo zapadł w pamięć zawodnikom z Rzeszowa. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Przeciwko zespołowi z Rzeszowa, wchodząc z ławki, zdobył pan 18 punktów przy 78-procentowej skuteczności, zostając MVP spotkania. To pana najlepszy występ w PlusLidze?

- Na pewno. Cieszę się też z tego, że miał on miejsce w pierwszym meczu sezonu przed własną publicznością. Doszła to tego prezentacja drużyny, więc był komplet na trybunach i fantastyczna, podniosła atmosfera, którą czułem już długo przed spotkaniem. Tylko się cieszyć. Przy takiej publiczności aż chce się grać.

Po takim meczu powinno być chyba łatwiej o miejsce w wyjściowym składzie.

- Bardzo chciałbym, żebym miał jak najwięcej okazji do gry. Nie ma jednak co ukrywać, że prym będą wiedli Ben (Toniutti, rozgrywający) i Łukasz (Kaczmarek, pierwszy atakujący). To są nasze gwiazdy. Trener Marcelo Mendez bardzo często jednak korzysta z podwójnej zmiany, co znaczy, że nam ufa. Czasami są one dłuższe, czasami krótsze. Naszą rolą, zmienników, jest wejść na parkiet i dać z siebie wszystko, by ta podwójna zmiana była na plus, tak jak to miało miejsce w meczu z Asseco Resovią. Najważniejsze, że wygraliśmy 3:0. Ta zmiana była ekstra. Śmialiśmy się wszyscy w szatni, że miałem golden touch (złoty dotyk). Chciałbym, aby to trwało jak najdłużej, ale wiem, że to będzie bardzo trudne. Zakończyłem mecz na blisko 80-procentowej skuteczności, co jest mega, megakosmos. Bardzo się z tego cieszę.

Jastrzębski Węgiel to czołowy klub w Europie. Długo pan się zastanawiał nad przyjęciem jego propozycji?

- Nie. Gdy tylko klub z Jastrzębia-Zdroju zaproponował mi kontrakt, nie wahałem się. To jest klub, który co roku walczy o najważniejsze trofea. Dwa razy z rzędu wywalczył mistrzostwo Polski, grał w finale Ligi Mistrzów, chciałem być jego częścią.

Klucz do zwycięstwa?

-Są świetni zawodnicy, no i naprawdę mamy w zespole znakomitą atmosferę. Każdy w szatni stara się opowiedzieć dowcip, pomagamy sobie i się wspieramy. Gdy jednak zabrzmi pierwszy gwizdek trenera Mendeza, każdy skupia się tylko na treningu, bo wiemy, że mamy jeszcze wiele do zrobienia i dopoprawy.

Już w środę czeka was starcie z Aluronem CMC Wartą Zawiercie o Superpuchar Polski. To jeden z celów na ten sezon?

- Jest on bardzo ważny, bo rozgrywany na początku rozgrywek. Jego zdobycie może dać kopa na całe rozgrywki. Nie będzie jednak łatwo go zdobyć, bo ekipa z Zawiercia też jest bardzo mocna. Jedno jest pewne, szykuje się fajne widowisko.

(mic)