Człowiek-demolka


BOKS

Mieszkający w Kanadzie Rosjanin Artur Beterbijew (20 zw. - 20 KO) po raz kolejny udowodnił, że jego ciosy są mordercze. W Quebecu pokonał przez techniczny nokaut w 7. rundzie Brytyjczyka Calluma Smitha (29 zw. - 21 KO, 2 por.) i obronił mistrzostwo świata federacji IBF, WBO, WBC w półciężkiej (79,4 kg). Sądzono, że Smith, były mistrz świata w superśredniej, który przegrał tylko ze słynnym Meksykaninem Saulem „Canelo” Alvarezem, postawi trudne warunki Beterbijewowi, ale rzeczywistość w ringu była dla niego brutalna. Od pierwszej rundy został zepchnięty do obrony, bombardowany seriami mocnych ciosów. W 7. rundzie po raz pierwszy w karierze wylądował na deskach, ale zdołał jeszcze wstać. Po to, żeby wkrótce znów znaleźć się na macie. Wtedy jego narożnik rzucił ręcznik, poddając go.

Teraz celem Beterbijewa będzie zdobycie pasa WBA, którego posiadaczem jest urodzony w Kirgistanie Rosjanin Dmitrij Biwoł (22 zw. - 11 KO).

Podczas gali w Quebecu Australijczyk Jason Moloney (27 zw. - 19 KO, 2 por.) pokonał niejednogłośnie na punkty (dwukrotnie 116:112 i 114:114) Amerykanina Saula Sancheza (20 zw. - 12 KO, 3 por.) i po raz pierwszy obronił tytuł mistrza świata WBO wagi koguciej.

(a)