Tureccy kibice to podczas turnieju w Niemczech wielka siła. Tutaj podczas meczu z Portugalią w Dortmundzie. Fot. PAP/EPA

Czechy marzą o rewanżu

Nasi południowi sąsiedzi to ostatni zespół z polskiej grupy eliminacyjnej, który ma jeszcze szanse na pozostanie w turnieju.


Żeby wskoczyć do pierwszej dwójki w grupie F, Czesi muszą zwyciężyć wyprzedzającą ich Turcję, a to nie będzie łatwe.

Klimatyzacja może poplątać szyki

Historia przemawia za Turkami. Oba zespoły spotkały się w 3. kolejce na Euro 2008 oraz 2016 i w obu przypadkach Turcja zwyciężyła. To były pamiętne mecze. Za pierwszym razem, w Genewie, wygrała 3:2, choć kilka minut przed końcem przegrywała! Przesądziły gole Nihata Kahveciego w 87 i 89 minucie. W efekcie Czesi odpadli, a Turcy poszli dalej. Osiem lat później, w ostatniej kolejce Turcy wygrali 2:0. Tym razem nie miało to takiego znaczenia, bo oba zespoły odpadły, wyraźnie ustępując Chorwacji i Hiszpanii.

Teraz podopiecznym Vincenzo Montelli wystarczy remis, aby wyeliminować Czechy. Nasi południowi sąsiedzi sami sobie skomplikowali sytuację, zaledwie remisując z niżej notowaną Gruzją; wcześniej przegrali z Portugalią, a zdecydował o tym gol w doliczonym czasie. Superkomputer firmy analitycznej Stats Perform nie daje Czechom wielkich szans. Według niego mają oni 29% szans na 2. miejsce, podczas gdy Turcja 70. Prawda jest taka, że ekipa trenera Ivana Haszka nie przeskoczy drugich Turków, a ponadto może skończyć jako ostatnia w grupie.

Czesi liczą na pomocnika Antonina Baraka. W sobotę przeciwko Gruzji zagrał zaledwie kilka minut, choć pierwotnie miał znaleźć się w podstawowym składzie. W noc poprzedzającą mecz miał wysoką gorączkę, prawdopodobnie… przeziębił się od klimatyzacji. - Lekarze nie dali mi zielonego światła na grę od początku, ponieważ nie wiedzieli, jak zareaguję na wysiłek - opowiadał Barak czeskim mediom. On i jego koledzy są bardzo rozczarowani meczem z Gruzją, ale piłkarz podkreśla, że wszystko ciągle zależy od nich samych. - Wierzę, że to jeszcze nie koniec - podkreśla zawodnik w rozmowie z dziennikiem „Mlada Fronta Dnes”. Czesi liczą także na kapitana Tomasza Souczka, który ma dać jakość w środku pola. Jego doświadczenie może się bardzo przydać.

Presja po turecku

Turecka reprezentacja ma handicap: prawie 3 miliony ludzi o tureckich korzeniach mieszka obecnie w Niemczech, przypominają o sobie i chcą robić wrażenie. Organizują marsze, ekstrawaganckie pokazy tańca, robią mnóstwo hałasu. Kierowcy potrafią jeździć ulicami otaczającymi stadion na kilka godzin przed rozpoczęciem meczu, włączając klaksony. Pasażerowie wystawiają głowy przez okna i machają tureckimi flagami.

Czescy piłkarze twierdzą jednak, iż to nie problem. Nie obawiają się faktu, że publiczność w trakcie meczu w Hamburgu będzie za rywalami. - Nie powiedziałbym, że o wyniku takiego meczu będzie decydować atmosfera - przekonuje Barak, który spodziewa się agresywnego startu Turków i pressingu od pierwszego gwizdka. - Sami musimy zmuszać przeciwnika do popełniania błędów - dodaje. Turcy? - Celem będzie kontrolowanie tego meczu poprzez posiadanie piłki -uważa Aydin Guvenir, reporter z Turcji.

(pacz)