Czas przebudowy
Rewolucji podobno ma nie być, ale chorzowska kadra zostanie latem porządnie przebudowana. W dół powinna pójść przede wszystkim średnia wieku.
Miłosz Kozak to jeden z najmłodszych piłkarzy z pola w Ruchu Chorzów na kolejny sezon. Skrzydłowy kończy dzisiaj... 28 lat. Fot. Paweł Andrachiewicz / Press Focus
Skrajności są na ogół złe, co tyczy się również futbolu. Najbardziej zachwalane są te drużyny, o których mówi się, że stanowią znakomite połączenie młodości z doświadczeniem. To odpowiedni balans. Zespoły, które opierają się tylko na młodzieńczej fantazji, wielokrotnie cechują się chaosem – czego przykładem w I lidze jest Stal Rzeszów, która po mocnym wejściu w sezon wpadła w dołek, który trwa do dzisiaj. Z drugiej zaś strony, skład nie powinien być też za stary, bo jest on wtedy nieperspektywiczny, w dodatku ryzykuje tym, że obecni w nim piłkarze zaczną wpadać w standardowy dla ich wieku regres formy. Nie będą już tak „głodni”. Przed takim zagrożeniem stoi Ruch, który ma najstarszą (lub jedną z najstarszych, zależy jak liczyć) ekipę w I lidze.
Doświadczenie czy regres?
Kiedy na początku sezonu pytaliśmy o tę kwestię dyrektora sportowego Niebieskich Tomasza Foszmańczyka, mówił nam, że przy Cichej są tego świadomi. Najpierw jednak starano się zbudować fundament oparty na uznanych ligowcach, by – używając nomenklatury z gier komputerowych – dopiero potem aktywować kolejne ścieżki w drzewku rozwoju. W Ruchu liczono po cichu, że uda się wejść do baraży i powalczyć doświadczonymi piłkarzami o awans. To, że z niejednego pieca jedli chleb, miało być decydującym argumentem w play offie, w którym presja sięga zenitu. Potem, gdy jesienią przyszła znakomita seria, zaczęto głośno mówić o próbie ataku na czołową dwójkę, ale jak wyszło – wszyscy wiemy. Kilku graczy przedłużyło swoje kontrakty, kilku już wcześniej podpisało umowy na dłuższy czas. Wiadomo, że Niebiescy będą z nich korzystać w kolejnym sezonie, gdy ponownie, tym razem twardo stąpając po ziemi, spróbują zaatakować co najmniej top 6. Zastanawia natomiast to, w jakiej dyspozycji będzie szeroka grupa zawodników, którzy mają około 30 lat. Czy pokażą doświadczenie zbierane latami, czy raczej wejdą w regres, który zresztą w kilku przypadkach widoczny był tej wiosny. Jedno jest prawie pewne – jeśli Ruchowi uda się awansować do ekstraklasy, w 2026 roku znowu będzie musiał odważniej ruszyć na zakupy.
Najmłodszy jest Sikora
Na razie jednak nie ma co wybiegać tak daleko w przyszłość. Wiemy, że trener Dawid Szulczek w letnim okresie przygotowawczym 2025/26 może liczyć na 14 piłkarzy z pola na 10 pozycji do obsadzenia (bramkarze to osobna bajka, ale cała trójka i tak ma ważne kontrakty). Do tego grona wliczamy już kontuzjowanego kapitana Patryka Sikorę, którego umowa co prawda wygasa 30 czerwca, ale zostanie prolongowana. Licząc rocznikowo, średnia wieku tych zawodników wynosi jednak aż 28,5 lat! A i tak zaniża ją dwóch 19-letnich młodzieżowców, Filip Lachendro i Jakub Sobeczko. Aż dziewięciu graczy skończyło lub skończy w tym roku co najmniej 30 lat – Andrej Lukić, Dominik Preisler, Martin Konczkowski, Denis Ventura, Mateusz Szwoch, Nono (jego pozostanie w klubie jest wątpliwe, ale kontrakt ma), Mo Mezghrani, Soma Novothny i Daniel Szczepan. Poniżej 30-stki są więc tylko Szymon Szymański (29), Miłosz Kozak (28) oraz najmłodszy niemłodzieżowiec spośród graczy z pola Patryk Sikora, który skończy... 26 lat. Temat młodzieżowców to zresztą w ogóle ciekawa kwestia, bo trudno przypuszczać, aby łapiący ogony Sobeczko czy niegrający z powodów zdrowotnych Lachendro byli w tej kwestii numerami jeden.
Dużo się dzieje
Średnia wieku Ruchu i tak została zmniejszona po tym, jak chorzowianie pożegnali najstarszych w tym sezonie Macieja Sadloka (rocznikowo 36 lat) i Filipa Starzyńskiego (34), a razem z nimi Łukasza Monetę (31). – To trudny moment, gdy trzeba to zrobić względem osób, które spędziły w naszym klubie tak wiele czasu i do którego z chęcią po latach wrócili. Takie są jednak koleje piłkarskiego życia, a nasza drużyna potrzebuje zmian i przebudowy – komentował prezes Seweryn Siemianowski, a dyrektor sportowy Tomasz Foszmańczyk dodał: – To zawsze są najmniej przyjemne momenty, ale z szacunku do Łukasza, Maćka i Filipa decyzję o nieprzedłużeniu kontraktu przekazaliśmy im wcześniej niż innym zawodnikom. Bardzo doceniamy to, co zrobili dla Ruchu. Będziemy ich wspominać pozytywnie.
Skład w sezonie 2024/25 zawiódł, nie ma co do tego wątpliwości, ale i tak należy zastanowić się nad sensem ubiegłorocznych działań, kontraktowania graczy wiekowych, tabunu wypożyczonych, skoro w najbliższych tygodniach przy Cichej znowu będzie się dużo działo. A właściwie to już się dzieje, bo w gabinetach codziennie przewijają się dziesiątki nazwisk potencjalnych transferów.
Pytanie, czy znowu będą to gracze głównie krótkoterminowi, czy Ruch w końcu zainwestuje w zawodników nieco młodszych, by Sikora mógł dowodzić rówieśnikami, a nie samymi starszymi? Wiążą się jednak z tym dwa problemy. Po pierwsze, zawodnik w wieku 25-26 lat jest znacznie droższy niż ten w wieku 28-30. Po drugie, tego lata Niebiescy będą dysponowali mniejszymi środkami, bo TVP płaci znacznie mniejsze pieniądze niż Canal+. Źle w Chorzowie pod kątem finansowym nie jest. Po raz pierwszy w historii Ruch otrzymał licencję na ekstraklasę bez żadnych środków nadzoru i za to należą się gratulacje. W klubie będą jednak musieli się trochę pokombinować.
Piotr Tubacki