W głowie trenera Janusza Niedźwiedzia ciągle siedzą pytania o kształt kadry, jaką będzie dysponował w kolejnym sezonie. Fot. Marcin Bulanda/Press Focus


Czas na rozmowy

Świadomi spadku „Niebiescy” biorą się za przygotowania do I ligi. Potwierdził to trener Janusz Niedźwiedź.


RUCH CHORZÓW

Działacze Ruchu nieraz podkreślali, że ich przygotowania do występów w ekstraklasie nie przebiegły tak, jakby sobie życzyli, bo do samego końca ważyły się ich losy. Nie byli pewni, czy awansują, czy będą musieli grać w barażach, a to nie ułatwiało negocjacji transferowych. Kiedy byli pewni promocji, wiele tematów już przeminęło, a szefostwo nie potrafiło tego zrekompensować i przeprowadziło - nie bójmy się tego stwierdzenia - słabe letnie okienko transferowe. Teraz powinno być inaczej. Jest połowa maja, a Ruch już działa.


Walka o najwyższe cele

- Mieliśmy już kilka rozmów - przyznał po wygranej z Radomiakiem Janusz Niedźwiedź. - To nie jest tak, że nagle się obudzimy i zastanowimy „co dalej?”. Razem z zarządem i sztabem rozmawialiśmy już o kształcie kadry pod kątem i ekstraklasy, i I ligi. Dopiero w niedzielę dowiedzieliśmy się, że od nowego sezonu jesteśmy w I lidze, więc będziemy teraz prowadzili i finalizowali te rozmowy, które odbywały się wcześniej. Nie chodzi tylko o obecną kadrę, ale też zawodników, którzy mogą dołączyć, bo wiemy już, na czym stoimy. Mnie też czeka spotkanie z prezesami i panem prezydentem Chorzowa (Szymonem Michałkiem - przyp. red.). To dla nas świetna wiadomość, że został wybrany, bo na pewno przychylniej będzie patrzył na Ruch. Chorzów zasługuje na drużynę w ekstraklasie. Chciałbym też wiedzieć, jakie są cele pod kątem nowych rozgrywek, bo jestem trenerem, który lubi wyzwania, adrenalinę, lubi walczyć na całego o najwyższe cele - zdradził szkoleniowiec Ruchu.


30 tysięcy na Cracovię?

Kontrakt z Niedźwiedziem został podpisany do końca przyszłego sezonu. Choć w pewnym momencie rundy wiosennej wokół jego pracy (a raczej osiąganych wyników) pojawiła się chmura niezadowolenia, po trzech zwycięstwach z rzędu została rozwiana. Szkoleniowiec rozpocznie przygotowania z zespołem także w I lidze, a kibice najchętniej widzieliby go walczącego o awans. - Przyszedłem do Ruchu, żeby uratować ekstraklasę. Nie oszukujmy się, zastałem bardzo trudną sytuację, ale świadomie podjąłem się tego wyzwania. Wiedziałem, w co wchodzę i do jakiego zespołu. Ta runda mi pokazała, że to wielki klub z tradycjami, z wspaniałą bazą kibiców. To też może być jeden z naszych celów, by wygrać ostatni mecz na Stadionie Śląskim z Cracovią z 30, a może 40 tysiącami fanów na trybunach, żeby godnie się pożegnać - zachęcił widownię 42-latek.


Dopasowani do filozofii

Na ten moment „Niebiescy” mają na I ligę 11 zawodników z ważnymi kontraktami. Są to: Potoczny, Szymański, Szur, Kwiatkowski, Wójtowicz, Sikora, Starzyński, Barański, Kozak, Szczepan i Huras. W Chorzowie chcieliby zatrzymać jak najwięcej istotnych ogniw, które coraz lepiej funkcjonują w myśli taktycznej trenera Niedźwiedzia. Oczywiste jednak jest, że nie we wszystkich przypadkach będzie to możliwe. Niektórzy nie są zainteresowani grą w I lidze, innych nie opłaca się trzymać z racji stosunku pensji do jakości. Ocena tego wszystkiego następuje właśnie w gabinetach przy Cichej. - Od kiedy zacząłem pracę, ta drużyna nabrała kształtów, nie tylko personalnie, ale również pod względem modelu gry i filozofii, którą wyznajemy. Dopasowaliśmy pod to piłkarzy. Zbudowaliśmy szkielet, dołożyliśmy kolejne ogniwa. Wierzę, że swoimi występami i tym, co pokazaliśmy, zachęcimy zawodników, by zostali w Ruchu, dalej budowali ten zespół i być może już w przyszłym sezonie walczyli o wyższe cele. Mam nadzieję, że takie zostaną postawione, a piłkarze będą chcieli w tym uczestniczyć i ponownie wykonać dobrą robotę - zaznaczył JanuszNiedźwiedź.

Piotr Tubacki