Czas na przełamanie

PLUSLIGA

Będzinianie nie mają najlepszej passy. Przegrali siedem kolejnych meczów, do tego zamieszanie ze zmianą trenera, gdy w meczu z Asseco Resovią zamiast Dawida Murka prowadził ich Radosław Kolanek. Działacze długo zwlekali z podaniem powodu absencji tego pierwszego, dopiero dzień później ogłosili zmianę szkoleniowca. Mimo przeciwności, nawet z wyżej notowanymi rywalami starają się walczyć choćby o punkt. Tak było m.in. w ostatniej kolejce w Warszawie. Przegrali z PGE Projektem 0:3, ale pozostawili po sobie dobre wrażenie. - Tuż po meczu towarzyszył mi wielki niedosyt. Trzeci set, a nawet pierwszy powinny paść naszym łupem. Stało się inaczej. Nie wytrzymaliśmy końcówek, więc to Projekt cieszy się z kompletu punktów – żałował straconej szansy Grzegorz Pająk, kapitan i rozgrywający MKS-u.

W Będzinie wierzą w utrzymanie się w elicie. – Wszystko dopiero przed nami. Wszystko możemy jeszcze wygrać. Tak naprawdę niczego dotąd nie przegraliśmy – zapewnił Pająk.

MKS do 13., pierwszego bezpiecznego, miejsca, które zajmuje PSG Stal Nysa, traci tylko 3 pkt. Musi jednak zacząć punktować. W starciu ze Steam Hemarpolem Norwidem Częstochowa nie jest faworytem. Rywale grają jednak w kratkę. Choćby ostatnio łatwo oddali punkty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. W Będzinie zamierzają jednak zgarnąć pełną pulę. - Chcieliśmy dać naszym kibicom prezent na święta, ale się nie udało. Postaramy się dać im taki prezent na Nowy Rok – stwierdził Bartłomiej Lipiński, przyjmujący Norwida.

W ostatniej w tym roku kolejce ciekawie powinno być też w Zawierciu. Aluron CMC Warta podejmuje bowiem Asseco Resovię. Goście mają ogromne problemy kadrowe, z urazami zmagają się m.in. Paweł Zatorski, Bartosz Bednorz i Stephen Boyer, czyli kluczowi zawodnicy.

Rok w PlusLidze zamknie starcie Jastrzębskiego Węgla z GKS-em Katowice. Strata punktów przez mistrzów Polski byłaby ogromną sensacją, bo katowiczanie po przegranej w Nysie są już jedną nogą w I lidze.  

(mic)