Sport

Czas na czeski weekend

Tydzień po szóstym mistrzostwie świata Bartosza Zmarzlika po pierwsze dla Polski zwycięstwo w Speedway Euro Championship ma szansę sięgnąć Patryk Dudek.

Patryk Dudek zerka w stronę trofeum. Fot. Marcin Kubiak / Press Focus

MISTRZOSTWA EUROPY

W tym roku wcześniej niż zazwyczaj, bo już od 19 do 21 września będzie żużlowy weekend w Pardubicach. Ma to związek z zaplanowanym na początek października Speedway of Nations w Toruniu. Na początek, już w piątek, rozegrana zostanie finałowa runda mistrzostw Europy. Tytuł SEC jest prestiżowy sam w sobie, ale jeszcze większym bonusem dla triumfatora jest promocja do przyszłorocznego cyklu Grand Prix.

W końcu Polak?

Choć promotorem tych zawodów od kilkunastu lat jest polska firma One Sport, to jeszcze nigdy żaden reprezentant Polski nie sięgnął po złoty medal. Teraz w końcu ma szansę się to zmienić za sprawą Patryka Dudka.

Odpuszczać Polakowi nie zamierza aktualny złoty medalista tej imprezy i jedyny mający szansę na jego dogonienie, Andrzej Lebiediew. - Do Patryka tracę sześć punktów, ale zrobię wszystko, żeby obronić zeszłoroczny tytuł. Nie zamierzam się poddawać. Możemy spodziewać się emocjonującej rywalizacji nie tylko o medale, ale także o awans do cyklu - uważa Łotysz ścigający się na co dzień w Stali Gorzów.

W stawce zawodów znalazło się sześciu Polaków, ale poza Dudkiem szanse na medal ma tylko aktualny brązowy medalista, Kacper Woryna. Obecnie zajmuje czwarte miejsce, ale ma tyle samo punktów co trzeci Leon Madsen. Bez względu na wynik w Czechach zawodnik Włókniarza i tak może ten sezon uznać za udany. W przyszłym roku zadebiutuje bowiem w cyklu Grand Prix, do którego awansował w duńskim Holsted. Debiut w mistrzostwach świata zbiegnie się z 70. rocznicą pierwszego startu jego dziadka, Antoniego, w mistrzostwach świata. - To fantastyczna rzecz, w pewnym sensie spajająca naszą rodzinną tradycję. W FIM SGP 2026 chcę pokazać się z jak najlepszej strony, przynajmniej symbolicznie oddając hołd mojemu dziadkowi - mówi Kacper. O jak najlepsze miejsca powalczą także Piotr i Przemysław Pawliccy, Szymon Woźniak oraz Mateusz Cierniak.

Czeski fenomen

Finałowa runda SEC to dopiero początek corocznego święta, jakim jest widowisko w Pardubicach. W sobotę rozegrana zostanie młodzieżowa Zlata Stuha, a w niedzielę najstarszy żużlowy turniej na świecie - 77. edycja Zlatej Prilby. - Pardubice to legendarne miejsce, gdzie zawsze panuje niesamowita atmosfera - mówi etatowy jej uczestnik oraz niekwestionowany ulubieniec miejscowych kibiców.

Co jeszcze sprawia, że ten turniej jest inny od wszystkich? Przede wszystkim ściganie w sześciu na praktycznie jedynym torze żużlowym, który na to pozwala ze względu na swoje parametry, do tego bardzo specyficzny program zawodów. Na starcie zobaczymy 36 zawodników - tego nie ma nigdzie indziej. I choć zawody trwają wiele godzin, to nikt absolutnie się nie nudzi. Nie ma tam sztuczności, mikroruchów na starcie, każdy tam przyjeżdża po prostu cieszyć się żużlem. W tym roku niespodziankę dla polskich kibiców przygotowała TVP Sport, która przeprowadzi transmisję z legendarnych zawodów. Narzekać można jedynie na pogarszającą się obsadę. W tym roku zobaczymy tylko trzech stałych uczestników Grand Prix - Jasona Doyle'a, Lebiediewa oraz Andersa Thomsena. Polskę reprezentować będę Przemysław Pawlicki, Robert Chmiel oraz Jakub Jamróg.

Mariusz Rajek