Czadoblog reaktywacja
Felieton Pawła Czado
CZADOBLOG
Paweł Czado
Reaktywacja
Szanowni Państwo;
Zostałem nowym dziennikarzem „Sportu”. Dziennikarstwo to bez mała 30 lat mojego życia, jestem więc szczęśliwy, że będę mógł pisać w gazecie, na której się wychowałem. Sport to fascynująca dziedzina, każdego dnia z jej powodu łapiemy się przecież za głowę, psioczymy, zagryzamy paznokcie, albo śmiejemy się na cały głos. Czy coś jeszcze przynosi nam na co dzień takie emocje?
Szczególnie fascynujący jest futbol, a jego górnośląska wersja przyprawia mnie o przyspieszony oddech. W latach 2008-19 wyrażałem swe gorące uczucie poprzez pisanie Czadobloga, którego ukazały się 2184 odcinki. Mogłem dzięki niemu w osobisty sposób wyrazić zdanie na wiele tematów. Czytelnicy polubili tę formę, w ostatnich latach wielokrotnie pytali mnie czy do niej wrócę. No cóż, dzięki „Sportowi” - mogę wrócić. Felietony sygnowane „Czadoblogiem” będą ukazywały się odtąd w tej gazecie.
Chcę dziś króciutko napisać o... cierpliwości. Ona zawsze popłaca. Ostatnio przekonali się o tym kibice GKS-u Katowice - ich zespół po 19 latach wrócił do ekstraklasy w stylu, który będzie pamiętany bardzo długo.
Wydaje mi się jednocześnie, że w śląskiej piłce przez ostatnie dekady panował syndrom... niecierpliwości. Fani w naszym regionie nie chcieli zadowalać się byle czym, bo pamiętali co przeżywali. To niezwykłe, ale akurat tak się składa, że okrągłe dekady temu, działy się historie niezwykłe, przyprawiające o zawrót głowy.
Trzy dekady temu, w 1994 roku przyszli mistrzowie świata z Zinedinem Zidanem na czele dostali lekcję futbolu na Bukowej. Francuzi z Bordeaux mieli wówczas świetny zespół, ale GieKSa akurat wtedy zdecydowała się napisać jeden z najpiękniejszych rozdziałów w swojej historii. No i te słowa symbol wypowiedziane przez Mariana „Ecika” Janoszkę do Zidane'a: „skońc knolić, ino zacnij grać";
Pięć dekad temu, w 1974 roku, kiedy reprezentacja Kazimierza Górskiego podbijała świat, Polskę podbijała fenomenalna drużyna Ruchu trenera Michala Vicana. Chorzowianie mieli wtedy świetną pakę, która zachwycała nie tylko w Polsce. Ruch w połowie lat 70. potrafił przecież dokonać czegoś z dzisiejszego punktu widzenia nierealnego, czyli wywalczyć awans do grona ośmiu najlepszych drużyn Europy.
Sześć dekad temu, w 1964 roku, Polską trzęsła fenomenalna drużyna Górnika, która była wówczas w trakcie śrubowania rekordu pięciu mistrzowskich tytułów z rzędu. Dokładnie 60 lat i jeden dzień temu (3 czerwca 1964 roku) zabrzanie przejechali się na Roosevelta po Legii, wygrywając 5-0! „Sport” zatytułował relację z tego spotkania pod wiele mówiącym tytułem „Pięć diamentów w piątej koronie zabrzan”.
Siedem dekad temu, w 1954 roku, Polskę zadziwiła fantastyczna drużyna Polonii bytomskiej, która -jeszcze w systemie wiosna/jesień zdobyła swe pierwsze mistrzostwo Polski. Bytomianie o tym, że wywalczyli mistrzostwo dowiedzieli się w szatni od jednego z zawodników Górnika Miechowice, z którym grali mecz towarzyski. Cóż, wtedy internetu i komórek nie było...
Do czasów gdy ich nie było, Czadoblog będzie wracał z przyjemnością...