Cyferki, statystyka, suche liczby

Bartosz MROZEK

Piątkowy hit na Bułgarskiej, w którym zmierzą się lider i trzeci zespół ekstraklasy, może być starciem czołowych snajperów polskiej ligi. Mikael Ishak zdobył dotąd 12 bramek, Leonardo Rocha strzelił 11 goli, notując wszystkie te trafienia jeszcze w barwach Radomiaka. Takich rywalizacji bardzo dobrych piłkarzy każdej formacji Lecha i Rakowa, czyli dwóch czołowych polskich klubów, będzie więcej, ale my wybraliśmy do pojedynku kolejki popisy bramkarzy młodego pokolenia, którzy – jak się wydaje – w całkiem niedalekiej przyszłości współzawodniczyć będą o miano „jedynki” w reprezentacji Polski. Obaj już zresztą, czyli bramkarz „Medalików” Kacper Trelowski i golkiper „Kolejorza” Bartosz Mrozek, dostali powołania do drużyny narodowej na mecz z Portugalią i Chorwacją. Oczywiście, nawet jeśli mieli tam tylko pomóc i zbierać w niej cenne doświadczenie, bo z duetem Marcin Bułka i Łukasz Skorupski przynajmniej na razie nie mają większych szans, a przecież są jeszcze inni konkurenci jak chociażby Bartłomiej Drągowski czy Kamil Grabara, to jednak spisali się na zgrupowaniu na tyle dobrze, że nie tylko nie wypadli z notesu Michała Probierza, ale wręcz selekcjoner pogrubił mazakiem ich nazwiska.

25-letni Mrozek i o trzy lata młodszy Trelowski do reprezentacyjnego poziomu i pozycji podstawowych bramkarzy w swoich klubach z aspiracjami dochodzili etapami. Nabierali doświadczenia na wypożyczeniach do klubów niżej notowanych, gdzie jednak mogli grać, nabierać rutyny tak potrzebnej na ich pozycji. Obaj są tytanami pracy. Spokojni, zrównoważeni, zdystansowani. Charakteryzują się znakomitymi warunkami fizycznymi oraz niesamowitą świadomością i chęcią tego, żeby robić postępy w zawodowym światku piłkarskim. Wiedzący, że niczego nie dostaną za darmo i wszystko muszę sobie wyszarpać sami na boisku i poza nim.

Krok po kroku robią swoje, świetnie sobie radzą, grając na linii, są dobrze wyszkoleni technicznie, korzystają ze swej intuicji, czyli talentu w sytuacjach sam na sam. Rzadko można spotkać osoby z takim charakterem wśród bramkarzy. – W Lechu nacisk jest kładziony na to, żeby jak najszybciej przechodzić wyżej, więc nie mogę grać bardzo krótko, bo nie tego oczekuje trener. Stąd dłużej muszę się zastanowić nad podaniem i dlatego jest ich mniej. Nie narzekam na to, bo na pewno ma to więcej sensu niż granie do najbliższego, żeby on mi zaraz tę piłkę oddał – wyjaśnia Bartosz Mrozek, a jego dzisiejszy vis a vis zdradza, co lubi robić, gdy nie gra. – Jak mam tylko okazję, to sprawdzam. Lubię cyferki, statystyki i przykładam do tego sporą wagę. Wiadomo, że niechorobliwie, bo to są suche liczby, które trzeba analizować, bo mogą być kłamliwe. Niemniej jednak lubię moje występy w liczbach – uśmiecha się Kacper Trelowski.

Zbigniew Cieńciała

Fot. Marcin Bulanda / Press Focus

Kacper TRELOWSKI

Kontrakt do: 30 czerwca 2026 r.