Sport

Ćwierćfinał na Barbórkę!

Choć było kilka momentów zawahania, Ruch zasłużenie pokonał Unię Skierniewice. W efekcie znalazł się w gronie ćwierćfinalistów Pucharu Polski.

W okolicznościowym, barbórkowym trykocie Bartłomiej Barański strzelił swojego 6. gola w tym sezonie! Fot. Artur Kraszewski/PressFocus

Po raz kolejny w ostatnich dniach w kontekście Ruchu mówiło się o... minucie ciszy. W Skierniewicach - jak na innych stadionach - zarządzono ją ku pamięci zmarłego Lucjana Brychczego. Chorzowscy kibice jej nie zachowali, bo gdy spiker o nią zaapelował, akurat byli w trakcie drugiej zwrotki swojego hymnu, który tradycyjnie odśpiewują zawsze, gdy zawodnicy wchodzą na boisko. Fani nie przerwali swoich śpiewów (co zarzucają chorzowianom przeciwnicy, sędzia nie poczekał parunastu sekund (co podkreślają sympatycy) i znowu zrobiła się afera.

Niepewność bramkarza

Na całe szczęście potem wszyscy skupili się na boisku, gdzie już w 2 minucie „Niebiescy” mogli prowadzić, lecz okazję zmarnował Łukasz Moneta. „Monet” razem z Filipem Borowskim i bramkarzem Jakubem Szymańskim pełnią w zespole funkcje rezerwowych, więc kolejny raz dostali swoje szanse w PP. Od początku zagrali też Maciej Sadlok i Soma Novothny, ale ich obecność w „podstawie” nikogo nie dziwi. Skład Ruchu był więc znacznie solidniejszy niż we wcześniejszych rundach pucharowych, jednak mimo tego między 21 a 26 minutą trzy dogodne sytuacje miała Unia! Jedną sprokurował niepewny golkiper Szymański, który stojąc praktycznie na linii bramkowej za słabo zagrał do innego Szymańskiego - Szymona, ale gospodarze zmarnowali ten prezent (choć jutro Mikołaj). Zresztą kolejny „popis” dał też w drugiej połowie, niefortunnie wybiegając z bramki...

Znakomity Szwoch

Na swoje szczęście chorzowianie mają w swoich szeregach Mateusza Szwocha. Po pół godzinie sędzia anulował trafienie pomocnika, jako że pomógł sobie przed strzałem ręką, jednak chwilę później wskazał już na środek, kiedy 31-latek głową wykorzystał znakomite dośrodkowanie Szymona Szymańskiego. Potem w spojenie trafił jeszcze Borowski, choć także Unia dwukrotnie mogła pokusić się o trafienie. Ruch był lepszy, choć trener Szulczek miał w przerwie pewne sugestie, co należy poprawić. W drugiej połowie gołym okiem widać było, że chorzowianie zwiększyli kontrolę. Na 2:0 efektownym wolejem mógł podwyższyć Szwoch, ale zrobił to dopiero w 71 minucie Bartłomiej Barański, jeden z kilku „podstawowych” piłkarzy, którzy pojawili się z ławki. Młodzieżowiec wykorzystał gapiostwo rywali, ruszył na spotkanie oko w oko z bramkarzem i po minięciu go strzelił do pustej.

Głupota Chorwata

Nadzieję trzecioligowcowi dał jeszcze... Andrej Lukić, który w idiotyczny sposób wyleciał z boiska. Podobnie jak Sadlok w Legnicy, w przeciągu ledwie kilku sekund obejrzał dwie żółte kartki - najpierw za odkopnięcie piłki, a potem za „naskoczenie” na arbitra po pokazaniu pierwszej kartki. Chorwat nie dowierzał, ale na kwadrans przed końcem musiał zejść do szatni. Ostatecznie jego koledzy, grając w osłabieniu, nie pozwolili Unii rozwinąć skrzydeł. Ruch zasłużenie awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Piotr Tubacki


GŁOS TRENERÓW

Dawid SZULCZEK: - Mieliśmy świadomość, że po raz ostatni Unia przegrała u siebie 13 miesięcy temu, i że poległy tu wcześniej dwa kluby z ekstraklasy. Byliśmy jednak dobrze nastawieni. Zrobiłem drobne roszady w składzie, by podkręcić rywalizację przed meczem ze Zniczem Pruszków. Mogliśmy zachować ciut więcej spokoju, natomiast moi piłkarze świetnie funkcjonowali, bo przygotowaliśmy się do tego spotkania ze 100-procentowym zaangażowaniem.

Kamil SOCHA: - Gratuluję Ruchowi, bo awansował jak najbardziej zasłużenie. Porażka zawsze boli, natomiast wydaje mi się, że możemy po tym meczu podnieść głowę i powiedzieć, że bardzo mocno się staraliśmy, ale przeciwnik po prostu był lepszy. 

6 GOLI strzelił w tym sezonie Bartłomiej Barański, licząc ligę i Puchar Polski. To czyni 18-latka najskuteczniejszym zawodnikiem „Niebieskich” - razem z Danielem Szczepanem.


Katowickie kuksańce

Kiedy w poprzedniej rundzie Pucharu Polski w Skierniewicach grał GKS Katowice, jego kibice wywiesili rzadko oglądaną flagę z napisem „Szopienice”, czyli nazwą katowickiej dzielnicy (parę dekad temu osobnego miasta), która słynie... z kibicowania Ruchowi (jak Nikiszowiec i Janów). Sympatycy Ruchu postanowili odpowiedzieć własną „szpilką”, wywieszając w tym miejscu transparent... z wymienionymi wszystkimi dzielnicami Katowic, oczywiście w niebieskich barwach, sugerując, że jego fani są w każdym miejscu stolicy województwa (kibice GieKSy mają na ten temat odmienne zdanie). Przygotowali też specjalną oprawę z łączonym herbem Katowic i Ruchu. Na ostatnim meczu chorzowian na Stadionie Śląskim było 833 mieszkańców Katowic - więcej było tylko z Chorzowa (3432), Rudy Śląskiej (1535), Świętochłowic (1002) i Siemianowic Śląskich (904).


1/8 FINAŁU PUCHARU POLSKI

Czwartek, 5 grudnia

◾  Olimpia Grudziądz – Jagiellonia Białystok (15.00)

sędzia -Damian Kos (Wejherowo)

◾  ŁKS Łódź - Legia Warszawa (18.00)

sędzia - Łukasz Kuźma (Białystok)