Ćwierćfinał na Barbórkę!
Choć było kilka momentów zawahania, Ruch zasłużenie pokonał Unię Skierniewice. W efekcie znalazł się w gronie ćwierćfinalistów Pucharu Polski.
Niepewność bramkarza
Na całe szczęście potem wszyscy skupili się na boisku, gdzie już w 2 minucie „Niebiescy” mogli prowadzić, lecz okazję zmarnował Łukasz Moneta. „Monet” razem z Filipem Borowskim i bramkarzem Jakubem Szymańskim pełnią w zespole funkcje rezerwowych, więc kolejny raz dostali swoje szanse w PP. Od początku zagrali też Maciej Sadlok i Soma Novothny, ale ich obecność w „podstawie” nikogo nie dziwi. Skład Ruchu był więc znacznie solidniejszy niż we wcześniejszych rundach pucharowych, jednak mimo tego między 21 a 26 minutą trzy dogodne sytuacje miała Unia! Jedną sprokurował niepewny golkiper Szymański, który stojąc praktycznie na linii bramkowej za słabo zagrał do innego Szymańskiego - Szymona, ale gospodarze zmarnowali ten prezent (choć jutro Mikołaj). Zresztą kolejny „popis” dał też w drugiej połowie, niefortunnie wybiegając z bramki...
Znakomity Szwoch
Na swoje szczęście chorzowianie mają w swoich szeregach Mateusza Szwocha. Po pół godzinie sędzia anulował trafienie pomocnika, jako że pomógł sobie przed strzałem ręką, jednak chwilę później wskazał już na środek, kiedy 31-latek głową wykorzystał znakomite dośrodkowanie Szymona Szymańskiego. Potem w spojenie trafił jeszcze Borowski, choć także Unia dwukrotnie mogła pokusić się o trafienie. Ruch był lepszy, choć trener Szulczek miał w przerwie pewne sugestie, co należy poprawić. W drugiej połowie gołym okiem widać było, że chorzowianie zwiększyli kontrolę. Na 2:0 efektownym wolejem mógł podwyższyć Szwoch, ale zrobił to dopiero w 71 minucie Bartłomiej Barański, jeden z kilku „podstawowych” piłkarzy, którzy pojawili się z ławki. Młodzieżowiec wykorzystał gapiostwo rywali, ruszył na spotkanie oko w oko z bramkarzem i po minięciu go strzelił do pustej.
Głupota Chorwata
Nadzieję trzecioligowcowi dał jeszcze... Andrej Lukić, który w idiotyczny sposób wyleciał z boiska. Podobnie jak Sadlok w Legnicy, w przeciągu ledwie kilku sekund obejrzał dwie żółte kartki - najpierw za odkopnięcie piłki, a potem za „naskoczenie” na arbitra po pokazaniu pierwszej kartki. Chorwat nie dowierzał, ale na kwadrans przed końcem musiał zejść do szatni. Ostatecznie jego koledzy, grając w osłabieniu, nie pozwolili Unii rozwinąć skrzydeł. Ruch zasłużenie awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Piotr Tubacki
GŁOS TRENERÓW
Dawid SZULCZEK: - Mieliśmy świadomość, że po raz ostatni Unia przegrała u siebie 13 miesięcy temu, i że poległy tu wcześniej dwa kluby z ekstraklasy. Byliśmy jednak dobrze nastawieni. Zrobiłem drobne roszady w składzie, by podkręcić rywalizację przed meczem ze Zniczem Pruszków. Mogliśmy zachować ciut więcej spokoju, natomiast moi piłkarze świetnie funkcjonowali, bo przygotowaliśmy się do tego spotkania ze 100-procentowym zaangażowaniem.
Kamil SOCHA: - Gratuluję Ruchowi, bo awansował jak najbardziej zasłużenie. Porażka zawsze boli, natomiast wydaje mi się, że możemy po tym meczu podnieść głowę i powiedzieć, że bardzo mocno się staraliśmy, ale przeciwnik po prostu był lepszy.
6 GOLI strzelił w tym sezonie Bartłomiej Barański, licząc ligę i Puchar Polski. To czyni 18-latka najskuteczniejszym zawodnikiem „Niebieskich” - razem z Danielem Szczepanem.
Katowickie kuksańce
Kiedy w poprzedniej rundzie Pucharu Polski w Skierniewicach grał GKS Katowice, jego kibice wywiesili rzadko oglądaną flagę z napisem „Szopienice”, czyli nazwą katowickiej dzielnicy (parę dekad temu osobnego miasta), która słynie... z kibicowania Ruchowi (jak Nikiszowiec i Janów). Sympatycy Ruchu postanowili odpowiedzieć własną „szpilką”, wywieszając w tym miejscu transparent... z wymienionymi wszystkimi dzielnicami Katowic, oczywiście w niebieskich barwach, sugerując, że jego fani są w każdym miejscu stolicy województwa (kibice GieKSy mają na ten temat odmienne zdanie). Przygotowali też specjalną oprawę z łączonym herbem Katowic i Ruchu. Na ostatnim meczu chorzowian na Stadionie Śląskim było 833 mieszkańców Katowic - więcej było tylko z Chorzowa (3432), Rudy Śląskiej (1535), Świętochłowic (1002) i Siemianowic Śląskich (904).
1/8 FINAŁU PUCHARU POLSKI
Czwartek, 5 grudnia
sędzia -Damian Kos (Wejherowo)
◾ ŁKS Łódź - Legia Warszawa (18.00)sędzia - Łukasz Kuźma (Białystok)