Cuda w Płocku
Sędzia Karol Arys myślał już o zakończeniu meczu, tymczasem Wisła zdobyła gola na wagę trzech punktów. Szaleństwo!
Łukasz Sekulski zdobył czwartą bramkę w sezonie. Fot. Artur Kraszewski/PressFocus
EKSTRAKLASA
Leszek Ojrzyński zaufał pod koniec poprzedniego sezonu Marcelowi Regule. Po starcie nowych rozgrywek szkoleniowiec dalej w niego wierzy, a w poniedziałek wystawił go w pierwszym składzie w trzecim meczu z rzędu. Już w 2. kolejce 18-latek podczas rywalizacji z GKS-em Katowice odwdzięczył się trenerowi golem, a wczoraj otworzył wynik meczu z liderem z Płocka. Wisła została zaskoczona w 20 minucie i choć Reguła oczywiście zasługuje na pochwałę, to świetną pracę przy golu wykonał Adam Radwański. Leszek Ojrzyński niespodziewanie ustawił go na pozycji wahadłowego, a ten bardzo dobrze odnalazł się w tym sektorze boiska. Chwilę przed bramką zszedł z piłką do środka, minął dwóch zawodników, po czym czujnie podał do niepilnowanego Reguły. Nafciarze byli w szoku, co nie może dziwić. W końcu był to ich czwarty mecz w tym sezonie u siebie i dopiero po raz pierwszy stracili bramkę!
To jednak nie oznaczało, że podopieczni Mariusza Misiury całkowicie stracili koncentrację i nie mieli pomysłu na to, jak podnieść się po ciosie. Przecież w meczu z Rakowem w Częstochowie też stracili gola w pierwszej połowie (dokładnie w 19 minucie), a ostatecznie wywieźli spod Jasnej Góry trzy punkty. Nie należało więc Wisły skreślać, tym bardziej że z minuty na minutę grała lepiej.
Przyniosło to skutek dopiero po zmianie stron, a w wyrównaniu wyniku płocczanom pomógł Michał Nalepa. Dominik Kun oddał strzał z okolicy szesnastego metra. Piłka odbijała się od nóg interweniujących defensorów, a w końcu przypadkowo trafiła w rękę Nalepy. Bartosz Frankowski w wozie VAR przez chwilę analizował sytuację, po czym przekazał sędziemu głównemu decyzję – Wiśle należał się rzut karny. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Łukasz Sekulski. W tym sezonie trafił już z karnego w inauguracyjnej kolejce w spotkaniu z Koroną, ale zaledwie tydzień później przestrzelił w rywalizacji z Rakowem. Mimo wszystko doświadczony napastnik nie wahał się. Wziął na swoje barki odpowiedzialność i pewnym uderzeniem pokonał Dominika Hładuna. Po raz kolejny potwierdził, że jest bardzo ważnym piłkarzem w układance Mariusza Misiury, który bardzo chwalił go po sezonie zakończonym awansem do ekstraklasy, podkreślając jego przywiązanie do barw klubowych.
To jednak nie Sekulski był głównym bohaterem poniedziałkowego wieczoru. W jego miejsce na ostatnie kilka minut meczu wszedł Iban Salvador. To właśnie reprezentant Gwinei Równikowej w ostatniej chwili wpisał się na listę strzelców strzałem z dystansu. Po jego bramce cały stadion w Płocku wpadł w szał radości, a sędzia Arys od razu zakończył mecz. Wisła uratowała zwycięstwo, po raz piąty w sześciu meczach schodząc z boiska ze zdobytymi trzema punktami. Płocczanie wciąż są niepokonani!
Kacper Janoszka
OCENA MECZU⭐ ⭐ ⭐ ⭐
◼ Wisła Płock – Zagłębie Lubin 2:1 (0:1)
0:1 – Reguła, 20 min (asysta Radwański), 1:1 – Sekulski, 58 min (karny), 2:1 – Salvador, 90+3 min (bez asysty)
WISŁA: Leszczyński 5 – Custović 4, Haglind-Sangre 4, Kamiński 5, Edmundsson 4, Lecoeuche 3 (59. Djalo 4) – Pacheco 5, Kun 6 (81. Nastić niesklas.), Nowak 6 – Sekulski 7 (81. Salvador 1), Jime 5 (73. Pomorski niesklas.). Trener Mariusz MISIURA. Rezerwowi: Pruszkowski, Barnowski, Hiszpański, Kalandadze, Mijusković, Niarchos, Tomczyk, Zając.
ZAGŁĘBIE: Hładun 3 – Jakuba 6, Nalepa 4, Ławniczak 6 – Radwański 7 (77. Nowogoński niesklas.), Kocaba 6, Dąbrowski 5, Lucić 5 (81. Corluka niesklas.) – Sypek 5 (46. Szmyt 5), Kossidis 5 (81. Woźniak), Reguła 7 (68. Kłudka 4). Trener Leszek OJRZYŃSKI. Rezerwowi: Burić, Dziewiatowski, Kolan, Michalski, Orlikowski, Popielec.
Sędziował Karol Arys (Szczecin) – 7. Asystenci: Marek Arys (Szczecin) i Dariusz Bohonos (Gdańsk). Czas gry 94 min (46+48). Widzów 10386. Żółta kartka Lecoeuche (50. faul)
