Cud się nie wydarzył
Arkadiuszowi Morycie pozostało jedynie trzymać kciuki za kolegów. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus
Cud się nie wydarzył
Klamka zapadła - Arkadiusz Moryto nie wyleczył kontuzji, a to oznacza, że zabraknie go na mistrzostwach Europy.
Już w czwartek meczem z Norwegią (20.30 w Berlinie) biało-czerwoni zainaugurują mistrzostwa Europy. Nie wystąpią w optymalnym składzie, a najbardziej odczuwalny będzie brak Arkadiusza Moryty.
27-letni prawoskrzydłowy jest wyłączony z gry od ponad dwóch miesięcy, kiedy podczas sparingu na Węgrzech doznał kontuzji barku. Trener Marcin Lijewski już wtedy był niemal pewny, że będzie musiał wybrać nowego kapitana. Co prawda tliła się jeszcze iskierka nadziei, że zawodnik Industrii Kielce zdoła się wyleczyć (wystąpił w prestiżowym spotkaniu z Orlen Wisłą Płock, ale - jak sam stwierdził - z konieczności i po zaaplikowaniu środków przeciwbólowych), lecz z każdym dniem była ona słabsza. Moryto stawił się na zgrupowaniu przed dwumeczem z Argentyną, ale trenował indywidualnie i brał zabiegi. - Arek doznał podwichnięcia lewego stawu ramiennego, a silny ból utrudnia mu oddawanie rzutów - powiedział fizjoterapeuta kadry, Bartosz Kiedrowski, a zawodnik tylko zwieszał głowę... - Czuję się źle, bo zawsze chcę występować z orzełkiem na piersi, jednak w obecnym stanie nie mógłbym dać reprezentacji tyle, co zawsze. Nie będę oszukiwał trenera i kolegów, dlatego mówię otwarcie, że mój bark nie jest sprawny, a rzucająca ręka musi być gotowa w stu procentach - mówił Moryto dwa dni przed Nowym Rokiem. Selekcjoner z kolei zostawił jeszcze uchyloną furtkę... - Jeżeli stanie się cud i ręka przestanie Arka boleć, to miejsce na Euro się dla niego znajdzie - zapowiedział Lijewski, dając do zrozumienia, jak ważnym zawodnikiem dla kadry jest Moryto. Dziś „Szeryf” już wie, że na turnieju w Niemczech nie skorzysta z kluczowego piłkarza, uchodzącego za jednego z najlepszych prawoskrzydłowych świata. To ogromna strata, bo Moryto od 2017 roku występuje w reprezentacji. Nie opuścił żadnego ważnego turnieju i w każdym był najlepszym strzelcem zespołu. Imponował zwłaszcza przy egzekwowaniu rzutów karnych. Obecnie bierze je na siebie Kamil Syprzak, którego „wyręczają” Szymon Sićko oraz Damian Przytuła i to najpewniej oni stawać będą na linii 7 metrów. Z kolei na prawym skrzydle w rolę wychowanka Kusego Kraków wcielać się będą Jakub Szyszko z Górnika Zabrze i Mateusz Kosmala z MMTS-u Kwidzyn. Podczas turnieju w Hiszpanii pokazali się z dobrej strony (Szyszko został MVP meczu z Serbią). Choć obaj dopiero zaczynają reprezentacyjną przygodę (Szyszko ma 6, a Kosmala 5 występów), to będą chcieli spłacić kredyt zaufania, jakim obdarzył ich selekcjoner. (mha)
46 BRAMEK
w 7 meczach Euro 2022 zdobył Arkadiusz Moryto, co w klasyfikacji strzelców dało mu 3. miejsce. Lepsi byli tylko Islandczyk Omar Magnusson (59) i Duńczyk Mikkel Hansen (47).